Trwa ładowanie...

Rząd leczy maniaków zakupowych!

Gigantyczne pieniądze z budżetu państwa płacimy na leczenie uzależnionych od zakupów, seksu i gier hazardowych. Osoby dotknięte tymi chorobami mogą otrzymać pomoc w poradniach zdrowia psychicznego. Świetnie. Szkoda tylko, że w budżecie nie ma pieniędzy na przykład na lek ratujący życie chorym na ciężką astmę.

Rząd leczy maniaków zakupowych!Źródło: Jupiterimages
d2gkduw
d2gkduw

Jak podał "Dziennik Gazeta Prawna" na leczenie uzależnień takich jak seksoholizm, zakupoholizm, pracoholizm przeznaczonych zostanie 1,7 miliona złotych. Pieniądze będą pochodziły z funduszu utworzonego w ramach prac nad ustawą hazardową. Urzędnicy tłumaczą, że to lekarze decydują o tym, kogo skierować na leczenie od uzależnienia.

– Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za leczenie wszystkich uzależnień: alkoholizmu, narkomanii ale również od seksu i hazardu. Pieniądze trafiają do poradni zdrowia psychicznego. Lekarze stawiają diagnozę i kierują na leczenie. O tym na leczenie jakich uzależnień zostały wydane te pieniądze Fundusz informowany jest w arkuszach sprawozdawczych – mówi Faktowi Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy NFZ. Łącznie na leczenie w poradniach zdrowia psychicznego w tym roku państwo przeznaczy ponad 480 mln złotych.

Zakupoholicy to ludzie którzy uzależnieni są od robienia zakupów. Staje się to ich obsesją, z którą nie potrafią sobie poradzić, i z której często nie zdają sobie sprawy. "Uzależnienie od zakupów nie jest aż takim wielkim złem, jakby się mogło wydawać. Sama traktuję zakupy jako lek na wszystko, jako nagrodę, pocieszenie i zabawę. Myślę, że jest to o wiele zdrowsze niż picie czy palenie. A już w ogóle jak się ma pieniądze. Na co mam je wydawać? Na papierosy i imprezy? Nie, dziękuję – wolę kupić sobie nowe spodnie, torebkę czy płaszczyk, a jak zabraknie mi miejsca w szafie, to kupię nową" – pisze na internetowym forum zakupoholików Sara.

Chorzy na ciężką astmę nie mieli takiego szczęścia. Im przy okazji żadnej afery nikt nie uchwalił ustawy, która zapewniałaby środki na leczenie. A potrzebują niewiele. Program lekowy, który po zaakceptowaniu przez wszystkie instancje czekał tylko na podpis ministra zdrowia, kosztowałby rocznie ok. 12 mln złotych. A ratował życie kilkuset osobom.

d2gkduw

– Bez dostępu do tego drogiego leku jesteśmy wyrzucani poza nawias życia – mówi Stanisław Skupień z Warszawy, jeden z chorych na tę najcięższą odmianę astmy. Opowiada, że w lutym po raz pierwszy zostali zaproszeni do ministerstwa na rozmowy z Bartoszem Arłukowiczem (41 l.). – Nie udało nam się jednak uzyskać jednoznacznej i konkretnej odpowiedzi dlaczego rozporządzenie dotyczące programu terapeutycznego dla nas nie zostało podpisane w terminie i kiedy ewentualnie zostanie wprowadzone w życie rozwiązanie, które zapewni nam dostęp do leku ratującego nasze życie – mówi Skupień.

d2gkduw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2gkduw