Trwa ładowanie...

Rząd oszczędza nawet na barach mlecznych!

Bary mleczne zagrożone! Rząd chce aż o 10 proc. zmniejszyć dotacje na ich działanie. Efekt? Część tanich jadłodajni może zniknąć. Inne, by przetrwać na rynku, znacznie podniosą ceny. Tylko gdzie wtedy będą stołować się najubożsi?

Rząd oszczędza nawet na barach mlecznych!Źródło: Thinkstockphotos
d1qkzfh
d1qkzfh

Zupa jarzynowa - 2,80 zł, naleśniki z dżemem - 4 zł, kotlet mielony - 6 zł. Gdzie za takie pieniądze można się dobrze najeść? Tylko w barze mlecznym.

Tu jest tanio, a to dzięki państwowym dotacjom. Państwo od lat dokłada do takich jadłodajni. W 2012 roku rząd na dopłaty przeznaczył 20,6 mln zł, w tym - o 1,2 miliona złotych więcej. Państwo dokłada tylko do dań bezmięsnych - 40 proc. wartości surowca zużytego do produkcji danej potrawy. - Jednak i tak te pieniądze są niewystarczające - mówi Kamil Hagemajer, 37-letni przedsiębiorca z Warszawy, który prowadzi sieć tanich jadłodajni. - Z sześciu moich barów tylko dwa zyskały dofinansowanie. Mimo to we wszystkich placówkach staram się utrzymać niskie ceny, dzięki czemu na posiłek mogą sobie pozwolić studenci, pracownicy okolicznych firm czy emeryci - dodaje.

Teraz okazuje się, że nie wszystkie bary załapią się na dopłaty. Rząd chce najwyraźniej na nich zaoszczędzić. I w przyszłym roku pulę pieniędzy przeznaczoną na dofinansowanie obetnie o niemal 2 miliony złotych (czyli prawie 10 procent).

- Te 2 miliony to mniej niż na wydatki reprezentacyjne niejednego ministerstwa czy urzędu - denerwuje się pan Kamil. - Polskie bary mleczne są unikalne. Nigdzie w Europie nie prowadzi się takich tanich stołówek z domowym jedzeniem. A teraz politycy chcą ten nasz polski patent zniszczyć – pomstuje.

Zniszczyć - bo bez dodatkowych pieniędzy część barów mlecznych po prostu będzie musiała zostać zamknięta albo podniesie ceny, bo na gotowanie tanich dań.

d1qkzfh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1qkzfh