Rząd robi głupio, RPP jeszcze głupiej
- W zapewnienia rządu nie wierzę, bo nie było wśród nich takich, które by się sprawdziły - komentuje dla Wirtualnej Polski Robert Gwiazdowski zapowiedź obniżenia w założeniach do budżetu na 2013 roku dynamiki PKB. Zdaniem szefa Centrum im Adama Smitha ważniejsze niż wzrost gospodarczy jest obecnie zadbanie o wzrost zatrudnienia.
04.09.2012 | aktual.: 04.09.2012 16:24
_ Korespondencja własna z Forum Ekonomicznego w Krynicy _
Zdaniem Roberta Gwiazdowskiego to nie kryzys europejski powinien być dzisiaj głównym powodem zmartwień, ale błędy popełniane w naszym kraju. Robert Gwiazdowski twierdzi, że w polskiej gospodarce drzemie olbrzymi potencjał. Niestety jest on przez nas samych tłumiony.
- Nie jesteśmy w strefie euro, ale wynikającej z tego suwerenności finansowej nie wykorzystujemy. Rada Polityki Pieniężnej w momencie, kiedy pojawiają się jakiekolwiek oznaki kryzysu, robi głupoty zwiększając stopy procentowe - mówi prezydent Centrum im. Adama Smitha.
Jak zaznacza, to nie jest kwestia tylko tego roku. Podobna sytuacja miała miejsce w 2007 oraz w 2000. Jego zdaniem powinny zmienić się priorytety naszego rozwoju ekonomicznego. Położenie naszego kraju w naturalny sposób predestynuje nas do bycia handlową potęgą, robiącą interesy zarówno ze wschodnią i zachodnią częścią Europy.
- Dzięki gen. Jaruzelskiemu mamy coś, co obecnie na świecie mają jeszcze tylko Chiny i Indie. To ludzie, czyli ogromny kapitał: młodzi, nieźle wykształceni, chętni do ciężkiej pracy. Niestety w naszym kraju idiotycznie opodatkowanej - mówi Robert Gwiazdowski.
Ekonomista przyrównuje obecne koszty pracy do podatku akcyzowego.
- Aby pracownik dostał 2400 zł na rękę, pracodawca musi wydać 4100 zł. To jest absurd ekonomiczny. W takich warunkach trudno o wzrost gospodarczy - stwierdza.
Jego zdaniem ważniejsze niż wzrost PKB jest to, co dzieje się obecnie z rynkiem pracy, bo to wzrost zatrudnienia oraz większa wydajność sprawiają, że gospodarka rośnie. Komentując planowany przez rząd wzrost deficytu budżetowego z 35 mld zł w tym roku do 35,6 mld zł, ekonomista mówi, że tutaj akurat częściowo powinniśmy rządowi zaufać.
- Pewne jest, że dług publiczny będzie rósł. Czy akurat tylko o tyle? W to śmiem już wątpić. Cieszyłbym się jeśli nie podniesione zostaną przy okazji podatki, na przykład VAT - mówi Robert Gwiazdowski.