Rzeź restauracji. Zyskały tylko wielkie sieci
Mało który sektor oberwał tak mocno. Pandemia cofnęła gastronomię pod względem liczby lokali do 2009 r., zaś jeśli chodzi o wartość rynku – do 2016 r. Nic nie wskazuje, by sytuacja miała się poprawiać - pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita".
"W dwa lata pandemii gastronomia zaliczyła gigantyczny spadek, tak sprzedaży, jak i liczby lokali" – wynika z raportu firmy GfK, który "Rzeczpospolita" poznała jako pierwsza.
Restauracje znikają z map polskich miast
Jak pisze gazeta, firma nie publikowała go przed rokiem, teraz podaje, że w 2021 r. wartość rynku spadła do 28,5 mld zł, czyli o ponad 22 proc. w stosunku do 2019 r. Przez te dwa lata liczba lokali z kolei skurczyła się o niemal 10 tys., do 63 tys.
Ferie w czasie pandemii. Czy limity są przestrzegane? Tu restauracje pękają w szwach
"Pandemia zastopowała, a nawet cofnęła rozwój branży" – mówi, cytowany przez "Rz" Szymon Mordasiewicz, dyrektor komercyjny Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia.
"W 2021 r. zamkniętych zostało 17 proc. lokali gastronomicznych w porównaniu z liczbą z 2019 r. Pod względem liczby obiektów pandemia cofnęła rynek do 2009 r. Z kolei w kwestii obrotów mamy do czynienia z powrotem do sytuacji z 2016 r. To znaczący regres, który trudno będzie nadrobić" – dodaje.
Najwięksi dają radę
GfK zauważa, że są sektory rynku, które rosną. 15 największych sieci w tym okresie o 5 proc. zwiększyło liczbę lokali w porównaniu z 2019 r.
"Stało się tak, mimo że miesiącami mogły sprzedawać wyłącznie w formule na wynos lub z dostawą do klienta w domu. W efekcie, jak wynika z raportu w 2021 r., 59 proc. obiektów gastronomicznych oferowało posiłki poza lokalem, co oznacza wzrost aż o 15 pkt proc. w porównaniu z pandemicznym 2020 r." - czytamy w "Rz".
Jak pisalismy w money.pl, na popularnych platformach sprzedażowych sypią się oferty sprzedaży restauracji. Pod młotek idą nie tyle same lokale, co pełne wyposażenie z elementami wystrojów włącznie.
Pandemia zrobiła swoje, kolejne fale pozbawił reszty nadziei na wyjście z kryzysu obronną ręką. Restauratorzy przyznają, że pewna granica wytrzymałości już została przekroczona. Przyszedł czas na trudną decyzję: zamykamy.