Sejm: kwota wolna od podatku dla najmniej zarabiających wzrośnie do 6,6 tys. zł (opis)
Kwota wolna od podatku dla najmniej zarabiających wzrośnie w 2017 r. do 6,6 tys. zł, ale zarabiający ponad 127 tys. zł rocznie stracą prawo do tego odliczenia - zdecydował we wtorek Sejm, przyjmując poprawki Senatu do nowelizacji ustawy PIT, CIT i Ordynacji podatkowej.
29.11.2016 | aktual.: 18.12.2016 13:18
Za przyjęciem poprawek opowiedziało się 221 posłów, 182 było przeciw, a 16 wstrzymało się od głosu. Nowelizacja trafi teraz do podpisu prezydenta. Żeby nowe przepisy 1 grudnia mogły wejśc w życie - zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego ws. kwoty wolnej od podatku - ustawa do środy musi zostać opublikowana w Dzienniku Ustaw.
Głosowane we wtorek w Sejmie poprawki Senat zgłosił w nocy z poniedziałku na wtorek. Przygotował je senator Grzegorz Bierecki z PiS. Zgodnie z nimi kwota wolna od podatku wzrośnie w przyszłym roku do 6,6 tys. zł, ale z kwoty w tej wysokości skorzystają wyłącznie osoby zarabiające rocznie taką właśnie sumę lub mniejszą.
W przypadku dochodów od 6600 zł do 11 tys. zł kwota wolna będzie się stopniowo zmniejszać. Zaś dla dochodów od 11 tys. zł do 85 tys. 528 zł rocznie wyniesie ona tyle co obecnie, czyli 3091 zł. Według poprawek dla osób o dochodach powyżej 85 tys. 528 zł rocznie kwota wolna będzie ulegać stopniowemu zmniejszeniu. Natomiast podatnicy zarabiający więcej niż 127 tys. zł nie będą mieli kwoty wolnej w ogóle.
Przed głosowaniem Tadeusz Cymański (PiS) przedstawił sprawozdanie komisji finansów publicznych z prac nad poprawkami. Ocenił, że Senat śmiało i odważnie wprowadził istotne zmiany dotyczące kwoty wolnej od podatku. Cymański przypomniał, że w środę upływa wskazany przez Trybunał Konstytucyjny termin na wprowadzenie zmian.
Poinformował, że zgodnie z poprawkami Senatu od osób, których dochody roczne są poniżej minimum socjalnego, nie powinno pobierać się podatku. Zdaniem Cymańskiego emocje budzi to, iż dla podatników, których dochody roczne przekraczają 85 tys. zł kwota wolna będzie spadać, a ci, którzy zarabiają ponad 127 tys. zł nie skorzystają z niej w ogóle.
Występujący w imieniu PiS Sylwester Tułajew podkreślił, że poprawki Senatu wprowadzają degresywną kwotę wolną od podatku. "Przedstawione regulacje mają ulżyć osobom, które często żyją na granicy egzystencji. Te regulacje (...) wychodzą naprzeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego" - mówił.
Przyznał, że na zmianie straci najmniej liczna grupa osób o najwyższych dochodach. Tułajew powiedział, że koszty zmian zostały policzone, zaznaczając jednocześnie, że po trzech kwartałach tego roku wpływy podatkowe są wyższe o prawie 14 mld zł. Poseł zapewnił ponadto, że PiS będzie dążył do podniesienia kwoty wolnej do 8 tys. zł, co było obietnicą wyborczą tej partii.
Izabela Leszczyna z PO oceniła natomiast, że rząd PiS podnosi podatki, ale jednocześnie wmawia ludziom, że je obniża. Jej zdaniem kłamstwem jest, że z dobrodziejstw zmian skorzysta 3 mln najbiedniejszych Polaków. Leszczyna podkreśliła, że według PiS krezusem jest osoba, która zarabia 750 zł miesięcznie - taka bowiem na zmianie nie skorzysta.
"W tej ustawie likwidujecie kwotę wolną, to robicie tą ustawą. Kwota wolna to był prosty i czytelny element polskiego systemu podatkowego (...). Komplikujecie system, aby ukryć, że na tej zmianie nikt nie skorzysta" - zarzucała posłanka. Według niej rząd powinien się przyznać, że nie ma pieniędzy na podniesienie kwoty wolnej dla wszystkich, bowiem je rozdał.
Zdaniem Błażeja Pardy z Kukiz'15 poprawka Senatu to zupełnie nowa ustawa. "Dla kogo jest ten próg 6,6 tys. zł? Chyba dla mediów i PR" - mówił. Poseł krytykował tryb prac nad ustawą wskazując, że termin na przygotowanie zmiany był znany od dawna. Zwrócił uwagę na skomplikowany - jego zdaniem - wzór służący obliczeniu kwoty pomniejszającej podatek. Ocenił, że zmiana wprowadza pięć progów podatkowych z ruchomą stawką podatkową. "Tak naprawdę to podwyżka podatków dla 94 proc. Polaków" - mówił.
Według Ryszarda Petru (N) miała być obniżka podatków, a jest łupienie Polaków. Petru mówił, że zmiana świadczy o tym, iż PiS szuka sposobów, jak nie wywiązać się ze składanych obietnic wyborczych. "To karykatura waszych obietnic" - mówił. Jego zdaniem wyższa kwota będzie odnosić się tylko do osób dorabiających i pracujących w niepełnym wymiarze, będzie dotyczy tych, którzy zarabiają nie więcej niż 916 zł miesięcznie.
Petru uważa, że rząd nie policzył, o ile mniej wpłynie do NFZ i z czego będzie sfinansowana ta luka. "Kwota wolna powinna być równa dla wszystkich, taka jest definicja kwoty wolnej (...). Zamiast dobrej zmiany mamy zmiany chaotyczne" - ocenił.
Genowefa Tokarska (PSL) przyznała, że poprawki Senatu są próbą realizacji wyroku TK. "Niestety trzeba stwierdzić (...), że zawierają bardzo wiele mankamentów, komplikują niezmiernie naliczanie podatku i korzystanie z kwoty wolnej" - zauważyła. Zwróciła uwagę, że zwolnienie nie obejmie emerytów i rencistów, czyli osób najsłabszych. "Skutki finansowe poprawek nie zostały w ogóle określone (...), nie przewidziano żadnych rekompensat dla samorządów" - mówiła. Zapowiedziała, że PSL złoży projekt ustawy, który będzie przewidywał rekompensaty dla samorządów oraz stosowną poprawkę do projektu budżetu na 2017 r.
Obecny na posiedzeniu wiceminister finansów Paweł Gruza poinformował, że rząd popiera poprawki, bowiem realizują one cel nadrzędny, czyli uprzywilejowanie najmniej zarabiających. "Prowadzimy szczegółowe wyliczenia dotyczące skutków tej poprawki" - wyjaśnił. Zdaniem resortu na propozycjach skorzysta 3,5 mln osób, a 20 mln Polaków ani nie zyska, ani nie starci. W ograniczonym zakresie straci 450 tys., osób, a maksymalnie 250 tys. najbogatszych straci prawo do ulgi. Jednocześnie z przedstawionych przez niego danych wynika, że na zmianie skorzysta 1,5-2 mln rencistów, o 1,5 mln osób zmniejszy się liczba Polaków płacących PIT. Gruza podkreślił, że maksymalny skutek dla budżetu to miliard złotych.
W zakresie kwoty wolnej nowela jest odpowiedzią na ubiegłoroczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że brak waloryzacji kwoty wolnej od podatku jest niezgodny z konstytucją. TK dał czas na zmianę prawa do 1 grudnia 2016 roku. Złożony przez posłów PiS projekt, który w połowie października poparł Sejm, przesądził jednak, że dotychczasowa kwota wolna (ok. 3 tys. zł) zostałaby utrzymana także w grudniu tego roku oraz w 2017 roku.
Nowela utrzymuje zwolnienie podmiotowe z CIT dla Funduszy Inwestycyjnych Otwartych, a także dopuszcza zwolnienie dla polskich FIZ-ów. Te ostatnie będą mogły korzystać - pod pewnymi warunkami - ze zwolnień przedmiotowych. Zwolnienia nie będą miały zastosowania w zakresie, w jakim funduszom tym można przypisać ryzyko wykorzystywania ich w schematach tzw. agresywnej optymalizacji podatkowej. Chodzi o sytuacje, w których FIZ-y miałyby zyski z udziałów w spółkach nieposiadających osobowości prawnej uprawnionych do emisji papierów wartościowych, które mogą być nabywane przez FIZ-y.
W ustawie znalazł się także zapis o wyłączeniu mocy ochronnej indywidualnych interpretacji podatkowych w odniesieniu do schematów agresywnego planowania podatkowego wydanych przed dniem wejścia w życie zmian.