Sejm skierował do komisji cztery projekty ws. finansowania partii
Sejm w piątkowym głosowaniu skierował do komisji finansów projekty wprowadzające zmiany w finansowaniu partii politycznych autorstwa klubów SP, TR, PO i SLD. Posłowie nie poparli wniosków PiS o odrzucenie tych projektów w pierwszym czytaniu.
08.11.2013 | aktual.: 08.11.2013 14:57
PiS, które opowiada się przeciwko zmian w finansowaniu partii, w czasie październikowej debaty złożyło wnioski o odrzucenie projektów w pierwszym czytaniu. W piątek w głosowaniu nie zyskały one jednak poparcia. Posłowie nie poparli też wniosku klubu SP, by projektami zajęła się sejmowa komisja nadzwyczajna. Zgodnie z rekomendacją Prezydium Sejmu trafią one więc do komisji finansów publicznych.
PO w swoim projekcie opowiada się za likwidacją finansowania partii z budżetu od 1 stycznia 2014 r.; partia proponuje wykreślenie ze źródeł dochodów partii zarówno subwencji, jak i dotacji. W ustawie o partiach politycznych miałby zostać jedynie zapis, według którego "majątek partii politycznej powstaje ze składek członkowskich, darowizn, spadków, zapisów oraz z dochodów z majątku".
Projekt klubu SP przewiduje zawieszenie finansowania partii z budżetu do 31 grudnia 2015 roku. Twój Ruch proponuje z kolei, by podatnicy mogli dobrowolnie odpisać na rzecz wybranej partii 0,5 proc. maksymalnej kwoty należnego podatku dochodowego od osób fizycznych, liczonego od kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę, obowiązującego w danym roku podatkowym.
Według projektu SLD wysokość rocznej subwencji dla partii politycznej albo koalicji wyborczej miałaby być ustalana na podstawie liczby oddanych na nią głosów (5 złotych za każdy głos), nie więcej jednak niż do progu 10 proc. zebranych głosów.
- Uzasadnianie projektu zawieszającego finansowanie partii politycznych z budżetu na dwa lata głodem polskich dzieci jest wzruszające, ale skąd autorzy projektu mają pewność, że po 2015 roku głodnych dzieci już nie będą - mówiła Krystyna Pawłowicz (PiS), odnosząc się tuż przed głosowaniem do projektu SP. Jak oceniła, finansowanie partii z budżetu jest "jedyną przejrzystą, kontrolowalną i optymalną formą". - Inaczej Sejm stanie się sklepem sprzedaży ustaw osobom bogatym albo środowisko szemranym - dodała.
Szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk tłumaczył z kolei dlaczego jego partia jest za zmianami w finansowaniu partii z budżetu. - W obecnym czasie, kiedy nie ma środków dla opiekunów osób niepełnosprawnych, podwyższamy VAT, zmniejsza się zasiłki, podnosi się podatki, finansowanie partii w takiej wysokości jest głęboko niemoralne i nieakceptowalne przez społeczeństwo - argumentował.
Projektowi TR Pawłowicz zarzucała, że jest on niezgodny z konstytucją. - Wskazanie wspieranej partii faktycznie odtajnia wybory polityczne osoby wspierającej, a władzy daje mapę poparcia politycznego, także opozycji i ułatwia szykanowanie jej darczyńców, którzy w przyszłości mogą bać się udzielać takiego poparcia - uważa posłanka PiS. Poseł TR Łukasz Gibała uznał zarzuty Pawłowicz za "kompletne nieporozumienie". - Czym innym jest finansowanie partii, a czym innym akt wyborczy i nie ma tutaj żadnego związku - uważa poseł TR.
Opozycja mocno skrytykowała projekt PO. Krzysztof Szczerski (PiS) ocenił go jako sprzeczny z konstytucją. Według niego "otwiera on szeroko drzwi do korupcji politycznej i by partie były zależne nie od wyborców, ale swoich sponsorów".
- Jak rząd i PO ogranicza finansowanie i szuka oszczędności PO i rząd? W latach 2010-2012 rząd przekazał w formie premii i nagród 330 mln złotych - mówił natomiast Dariusz Joński (SLD), odnosząc się do projektu Platformy.
Robert Kropiwnicki (PO) odpowiedział, że "Platforma nie boi się pójść po pieniądze do obywateli i prosić ich o wsparcie na swoją działalność". - Państwo chcecie wyciągać pieniądze z budżetu - dodał.
Szczerski, mówiąc z kolei o projekcie SLD, stwierdził, że "ścina on finansowanie partii do poziomu poparcia 10 proc.". - Ścinanie do poziomu 10 proc. powoduje, że finansowanie jest nieadekwatne do woli wyborców, czyli antydemokratyczne - stwierdził poseł PiS.
Odpowiadając poseł SLD Zbyszek Zaborowski powiedział, że dzięki projektowi Sojuszu można by uzyskać oszczędności w budżecie w wysokości 21 mln złotych. - To byłoby finansowanie podstawowego działania partii politycznej - zaznaczył.
Obecnie partie finansowane są z budżetu z dwóch źródeł: w ramach subwencji oraz dotacji. Dotacja to zwrot za nakłady poniesione na kampanię wyborczą przez partie, które wprowadziły swoich kandydatów do Sejmu, Senatu oraz Parlamentu Europejskiego. Subwencję dostają partie, które w wyborach parlamentarnych przekroczyły próg 3 proc. poparcia oraz koalicje, które pokonały barierę 6 proc. W 2010 r. parlament obniżył subwencję o 50 proc. (ze względu na kryzys gospodarczy).