Sentyment zaczyna się pogarszać
Dzisiejszy mocniejszy spadek EUR/USD, który doprowadził do naruszenia 1,2870 może być poważniejszym sygnałem, iż dotychczasowy trend wzrostowy zaczyna słabnąć. Warto zwrócić uwagę, iż euro osłabło dzisiaj do większości walut, w tym szwajcarskiego franka.
20.07.2010 16:49
Czy, zatem zaczynamy powracać do schematu sprzed kilku tygodni, kiedy to na wartości zyskiwały frank, ale i też dolar? Publikacje wyników amerykańskich spółek już nie są wsparciem dla giełdowych optymistów, bo i rozczarowania po stronie przychodowej są oczywistym przełożeniem się gorszej sytuacji w gospodarce obrazowanej przez wskaźniki makroekonomiczne. Giełdowa schizofrenia, tak widoczna w ubiegłym tygodniu zaczyna się kończyć. Z kolei udane aukcje długu w Hiszpanii, Grecji, czy Irlandii nie budzą tak dużego zainteresowania, jak jeszcze 1-2 tygodnie temu. Niemniej rynek nadal koncentruje się na newralgicznych obszarach – takim są teraz Węgry, gdzie tamtejszy premier najwidoczniej nie chce zrozumieć mechanizmów na których opiera się globalny rynek finansowy.
Nie przeczę, iż może mieć rację twierdząc, że deficyt budżetu na koniec roku spadnie do wymaganych 3,8 proc. PKB w umowie z 2008 r. z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Tylko, że obecnie nie jest czas na uprawianie własnych teorii ekonomicznych, gdyż to może zwyczajnie przełożyć się na znacznie wyższe koszty obsługi zadłużenia. Przykład tego mieliśmy już dzisiaj, kiedy to nie udało się sprzedać całej oferty 3-miesięcznych bonów za 45 mld forintów. Forint pozostaje na najsłabszych poziomach od roku, a inwestorzy zdają sobie sprawę z tego, iż tamtejsze banki były zbyt aktywne w udzielaniu pożyczek hipotecznych w walutach obcych…
Może być to kolejne wyzwanie dla części europejskich instytucji, które dodatkowo są teraz sprawdzane przez testy wytrzymałościowe. Wydaje się jednak, iż sama publikacja stress-testów zaplanowana na piątek nie wniesie wiele do ogólnego obrazu rynku, a w każdym razie nie będzie już czynnikiem skłaniającym do zwyżek euro.
A co w kraju? Złoty znów zaczyna falować w rytm nastrojów na zagranicznych rynkach. Dzisiejsza publikacja danych NBP o inflacji netto w czerwcu, która wyniosła 1,5 proc. r/r nie miała większego wpływu. Złoty natomiast zyskał przez chwilę po wypowiedzi premiera Tuska, który przyznał, iż krótkoterminowe wahania nie zaszkodzą w perspektywie umocnienia się naszej waluty do końca roku. Sentyment wokół naszej waluty mógł być też nieco lepszy po rannych słowach szefa NBP, który stwierdził, iż spadek deficytu poniżej 3 proc. PKB w 2012 r. jest zadaniem trudnym, ale wykonalnym. Nie zmienia to jednak faktu, iż w kolejnych dniach złoty nie będzie nadal tracił na wartości, co sugeruje m.in. analiza techniczna.
*EUR/USD: *Ujęcie 4-godzinowe pokazało dzisiaj lepszy obraz rynku, a złamanie dwóch wsparć na 1,2930 i 1,2870 nie sugeruje dobrze na kolejne dni. Widać, że wokół 1,30 została zbudowana krótkookresowa formacja odwrócenia trendu, co może skutkować w kolejnych dniach zakładanym wcześniej spadkiem w okolice 1,2722, czyli szczytu wyznaczanego z ekstremum z 9 lipca. Silnym oporem mogą być okolice 1,2930 i ewentualne próby powrotu w te okolice mogą spotkać się z silną kontrą podaży.
Marek Rogalski
DM BOŚ (BOSSA FX)
| Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A |
| --- |