Seria słabych danych makro z USA
NBP wlał swoją projekcją inflacyjną i gospodarczą nieco otuchy w serca inwestorów (spowolnienie ma osiągnąć apogeum w III kwartale), ale nie na długo. Z USA napłynęły złe informacje.
26.02.2009 18:10
WYDARZENIE DNIA
NBP wlał swoją projekcją inflacyjną i gospodarczą nieco otuchy w serca inwestorów (spowolnienie ma osiągnąć apogeum w III kwartale), ale nie na długo. Z USA napłynęły złe informacje.
A przy tym oczekiwania ekonomistów nie były wygórowane. Oczekiwali oni spadku zamówień na dobra trwałego użytku o 2,5 proc., tymczasem spadek sięgnął 4,8 proc. Dopiero po wyłączeniu środków transportu był to spadek o 2,5 proc. (tu oczekiwano 2,2 proc.). Sama wartość zamówień spadła do poziomu najniższego od grudnia 2002 r. Również dane dotyczące sprzedaży nowych domów rozczarowały, choć ekonomiści spodziewali się spadku aż o 44,7 proc. Tymczasem sprzedaż spadła o 48,2 proc. r/r do 309 tys. domów. W 10-krotnie mniejszej Polsce, buduje się rocznie połowę tej wartości. Wzrosła za to liczba osób ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych - do 667 tys. (oczekiwano 630 tys.).
SYTUACJA NA GPW
Przed czwartkową sesją wiele ważnych spółek ogłosiło wyniki finansowe, ale podobnie jak w pierwszej części tygodnia ceny akcji na GPW odzwierciedlały nastroje z zagranicy. Zysk netto Telekomunikacji Polskiej w IV kw. 2008 r. był prawie o połowę niższy od szacunku analityków (179 mln PLN wobec oczek. 361 mln PLN), a zysk Banku PKO BP eksperci przeszacowali o prawie 180 mln PLN (wyniósł on 548 mln PLN, oczekiwano 727 mln PLN). WIG20 zakończył notowania o 3,5 proc. powyżej poziomu ze środy, choć pierwsza część sesji nie wyglądała zbyt obiecująca. Rano mocno taniały akcje PKN Orlen, który rozczarował wynikami, lecz jednocześnie zapewnił inwestorów, że aby nie powiększać zadłużenia ograniczy wydatki inwestycyjne. Podobna wiadomość napłynęła od przedstawiciela branży deweloperskiej - Dom Development, który w ubiegłym roku sprzedał 994 mieszkań.
GIEŁDY W EUROPIE
Mówiąc o planowanym ograniczeniu deficytu budżetowego o połowę B.Obama z pewnością nie miał na myśli najbliższych kilku kwartałów, bo w 2009 r. bezwzględnym priorytetem będzie pospieszne łatanie dziurawego systemu finansowego. W czwartek prezydent USA przedstawił zarys budżetu dodając jednocześnie, że pomoc dla sektora finansowego może wymagać zwiększenia wydatków o ok. 750 mld USD. W Europie większość indeksów rosła o 2-3 proc. głównie, choć większość z opublikowanych danych miała mocno negatywny wydźwięk. General Motors stracił w ostatnim kwartale 2008 r. 9 mld USD, co oznacza, że każdego dnia koncern tracił 85 mln USD. Szwajcarski bank UBS, borykający się z problemami z powodu pomocy w unikaniu podatków należnych USA, zastąpił dotychczasowego prezesa byłym szefem konkurencyjnego banku Credit Suisse.
WALUTY
Złoty zaczął dzień od spadku, ale później starał się odrobić straty, co w znacznej mierze się udało. Inwestorom mogły pomóc szczegóły projekcji inflacji dokonanej przez NBP (część założeń projekcji ujawniła już RPP we wczorajszym komunikacie), choć nie wszystkie elementy projekcji muszą się podobać posiadaczom złotego. Spadek inflacji może wynikać z samego efektu bazy, a to daje pole do kolejnych obniżek stóp procentowych w NBP. W każdym razie złoty odrobił część wczorajszych strat - dolar spadł do 3,675 PLN (rano był o 6 groszy droższy), euro potaniało do 4,68 PLN (rano było droższe także o 6 groszy), a frank do 3,15 PLN (od rana spadł o 3,7 grosza).
Zmienność pary euro/dolar pozostała niewielka pomimo sensacyjnie złych danych z USA i zapowiedzi Barracka Obamy, który chce przeznaczyć kolejne 750 mld dolarów na walkę z kryzysem w sektorze finansowym.
SUROWCE
Obserwowana od początku tygodnia wyprzedaż złota nie jest niczym innym jak realizacją zysków i trudno doszukać się argumentów, które przemawiały by za przełamaniem trendu wzrostowego. Przed tygodniem za uncję płacono już 1006 USD, w czwartek po południu było to o 6 proc. mniej - 936 USD. Podczas gdy amerykański deficyt budżetowy może w tym roku przekroczyć 1,7 biliona USD, a efekty programów pomocowych wcale nie są przesądzone, fundamenty metali szlachetnych powinny mieć się równie dobrze jak w ostatnich tygodniach. Jeśli dołożymy do tego odradzające się niepokoje o napięcia na Bliskim Wschodzie, gdzie po wyborach w Izraelu mówi się o wznowieniu ataków na Palestyńczyków, a niezależni eksperci przestrzegają przed nuklearnymi eksperymentami Iranu, to trudno oprzeć się pokusie otwarcia długich pozycji w kontraktach na złoto w okolicy 900 USD za uncję.
Łukasz Wróbel, Emil Szweda - Open Finance.
Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |