Skrzypek: Polskę czeka spowolnienie gospodarcze
Prezes NBP prognozuje, że Polskę czeka w przyszłym roku duże spowolnienie rozwoju gospodarczego w związku z kryzysem na amerykańskich rynkach finansowych.
Prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek prognozuje, że problemy amerykańskiej gospodarki dotkną także Unii Europejskiej. To z kolei przełoży się na sytuację polskiej gospodarki, dla której Unia Europejska jest najważniejszym rynku zbytu - uważa przes NBP.
Sławomir Skrzypek tłumaczył w Sygnałach Dnia w Programie 1 Polskiego Radia, że spora część polskigo eksportu do Unii Europejskiej to produkty, które później trafiają poza granice Unii Europejskiej. Dlatego spadek unijnego eksportu odbije się na kondycji polskich firm, to z kolei nie pozostanie bez wpływu na tempo wzrostu gospodarczego.
Polecamy: » Zyski na rynku forex dla każdego » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1479283200&de=1479396600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Prezes NBP radzi by trudny dla finansów okres przetrwać oszczędzając na kontach indywidualnych. Jego zdaniem, w tej sytuacji banki będą zabiegać o klientów proponując atrakcyjne lokaty, w obawie przed rosnącymi kosztami utrzymania płynności finansowej.
Mimo odrzucenia przez Izbę Reprezentantów planu ratowania amerykańskich banków zagrożonych bankructwem, Sławomir Skrzypek dobrze ocenia plan Paulsona. W ocenie szefa NBP amerykański sekretarz skarbu wykazał się dużą odwagą, proponując mało popularne rozwiązanie. Zdaniem Skrzypka, nie ma czasu na rozważania, czy rządy powinny dotować źle zarządzane przedsiębiorstwa, w tym przypadku banki. Czas na ocenę pracy menagerów przyjdzie później, w tej chwili jak najszybciej należy opanować kryzys instytucji finansowych - uważa prezes NBP.
Plan Paulsona został skrytykowany przez amerykańskich kongresmenów, którzy uznali, że państwo nie może płacić za błędy w zarządzaniu prywatnymi bankami. Amerykańska giełda zareagowała na ich decyzję dramatycznymi spadkami. Indeks Dow Jones stracił podczas ostatniego notowania prawie 7 procent, a indeks Nasdaq ponad 9.