Słodka stewia wykosi cukier?
Sklepy internetowe sprzedają Polakom przetwory najsłodszej rośliny świata, która nie ma prawa znajdować się w oficjalnym obrocie. Uczą się o niej studenci Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, chociaż nie ma jej w wielkopolskich aptekach.
07.05.2010 | aktual.: 10.05.2010 10:46
Jej ojczyzną jest Paragwaj, gdzie od setek lat tamtejsi Indianie używają słodkich liści "Stewii rebaudiana Bertoni" jako słodzika. Warto walczyć o jej obecność na rynku, czy traktować jak krótkotrwałą, przemijającą modę?
Jest 300 razy słodsza od sacharozy, ale nie ma negatywnego wpływu, jaki na organizm człowieka wywiera popularny cukier.
Dlaczego więc przetwory z rośliny znakomicie się sprzedają na rynku internetowym, a nie mają zdrowotnych atestów? Nikt na tak postawione pytanie nie odpowie wprost, poza jej zwolennikami. - To konkurencja dla producentów chemicznych słodzików, którzy nie chcą dopuścić produktu zdrowszego i tańszego - twierdzi absolwent SGGW, który od wielu lat uprawia stewię w ramach swojego ekologicznego gospodarstwa.
Poznańskie stowarzyszenia skupiające chorych na cukrzycę nie propagują rośliny wśród swoich członków. Także na Oddziale Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Szpitala Raszei, którym kieruje prof. Bogna Wierusz-Wysocka, wojewódzki konsultant do spraw diabetologii, usłyszeliśmy tylko tyle, że nie prowadzi się badań związanych z tą rośliną. Walory przypisywane stewii nie wzbudziły dotąd żadnego zainteresowania w poznańskim Instytucie Roślin i Przetwórstwa Zielarskiego oraz na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu, który zajmuje się żywnością i żywieniem człowieka. Tylko studenci poznańskiej uczelni medycznej dowiadują się o jej istnieniu.
- Prowadzimy zajęcia z lekami roślinnymi dla studentów IV roku i tam podajemy mechanizmy działania glikozydów stewii - potwierdza prof. Gerard Nowak kierujący Katedrą i Zakładem Roślin Leczniczych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
W kwietniu tego roku Europejski Urząd do spraw Bezpieczeństwa Żywności przekazał Komisji Europejskiej następującą opinię: glikozydy stewiolowe nie są genotoksyczne, nie są rakotwórcze, nie wpływają na płodność
człowieka. W ten sposób obalono wcześniejsze doniesienia, usuwając ostatnią (?) formalną przeszkodę na drodze do wprowadzenia rośliny na rynki unijne. Francja jest pierwszym krajem na naszym kontynencie, który już zezwolił na używanie stewiolowego słodzika w przemyśle spożywczym.
W Polsce szacuje się, że roczne, wyłącznie internetowe, obroty paragwajskim słodzikiem przekroczyły już 500 mln złotych. Polacy kupują ze stewii tabletki, syropy, susz i proszek.