Sprawcą zamieszania jest 32-letni warszawiak Adam Mielczarek, który od dziewięciu lat, wbrew prawu, nie zapisał się do żadnego funduszu emerytalnego. W sądach domaga się jasnej odpowiedzi, czy państwo może zmuszać obywateli do odkładania pieniędzy w OFE.
_ Gdy startowały, w kampaniach telewizyjnych pokazywano luksusowe plaże, na które każdy emeryt miał wyjeżdżać dzięki emeryturom z funduszy. Teraz zyski emerytów zjadają wysokie prowizje _ - uważa Mielczarek.
Przegrał on już z ZUS w sądach pierwszej i drugiej instancji. Sąd Najwyższy uznał jednak, że problem jest na tyle ważny, a sprawa tak kontrowersyjna, że trzeba ją rozstrzygnąć ostatecznie. Mielczarek zapowiada, że jeśli przegra będzie walczyć przed europejskimi trybunałami.
"GW" przypomina, że na kontach OFE leży już ponad 130 mld zł; co miesiąc ZUS przelewa tam w imieniu 13 mln Polaków 7,3% ich pensji.