Solidarność przeciwna projektowi nowelizacji Prawa wodnego

Solidarność krytykuje projekt nowelizacji Prawa wodnego. Zdaniem związku państwo chce przenieść odpowiedzialność za mniejsze rzeki na samorządy, bez przekazania im środków; pracę straci też część potrzebnych dla ochrony przeciwpowodziowej fachowców.

Obraz
Źródło zdjęć: © Materiały inwestora

Przed dwoma tygodniami wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski przekonywał w rozmowie z PAP, że przygotowywany projekt nowego Prawa wodnego usprawni zarządzanie gospodarką wodną w Polsce, zgodnie z filozofią: jedna rzeka - jeden zarządca. Jak argumentował, obecne prawo jest niewydolne - kto inny zarządza np. wałami, międzywalem czy korytem rzeki.

Zgodnie z założeniami nowe prawo powinno zmniejszyć administrację rządową w zakresie gospodarki wodnej. Resort środowiska proponuje, by zamiast kilkunastu obecnie działających instytucji, m.in. Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej (RZGW) czy Urzędów Żeglugi Śródlądowej, powstało sześć Urzędów Gospodarki Wodnej Regionów Wodnych, Zarząd Dorzecza Wisły i Zarząd Dorzecza Odry. Resort postanowił też utrzymać Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej.

W maju ministerstwo rozesłało do konsultacji aktualną wersję założeń do ustawy. Według szefa sekcji krajowej pracowników gospodarki wodnej Solidarności Arkadiusza Kubiaczyka, jednym z głównych problemów jest propozycja likwidacji RZGW, które odpowiadają obecnie m.in. za utrzymanie wód i infrastrukturę przeciwpowodziową.

Funkcję te przejęłyby: Zarząd Dorzecza Wisły i Zarząd Dorzecza Odry, które jednak będą zajmowały się tzw. "wodami rządowymi", czyli ok. 50 rzekami strategicznymi dla gospodarki i żeglugi. Pozostałe rzeki, o znaczeniu regionalnym bądź lokalnym, miałyby być zarządzane przez marszałków województw. Nadzór nad nimi sprawowałyby nowe regionalne urzędy gospodarki wodnej.

Zdaniem Kubiaczyka oznacza to, że państwo chce zostawić sobie nadzór tylko nad głównymi rzekami, a odpowiedzialność za resztę scedować na samorządy - bez przekazania im na realizację nowych zadań dodatkowych środków. - W ten sposób rząd pozbędzie się problemu, a w razie powodzi całą winą obarczy samorządy - ocenił.

Według związkowców kontrowersje budzi również zapisany w założeniach do ustawy sposób finansowania nowych instytucji odpowiedzialnych za gospodarkę wodną. Jak wskazują, miałyby one utrzymywać się same m.in. z opłat za pobór wód i odprowadzanie ścieków, opłat za wykorzystanie wód przez elektrownie wodne, czy też przychodów z nawadniania użytków rolnych.

- Nie wiadomo, w jaki sposób miałoby to funkcjonować. Projekt tego nie precyzuje. Obawiamy się, że skończy się to wyprzedażą majątku regionalnych zarządów gospodarki wodnej, a za jakiś czas ktoś uzna, że nowy system się nie sprawdza i trzeba przeprowadzić nową reformę - skomentował Kubiaczyk.

Solidarność akcentuje też, że likwidacja RZGW oznacza utratę ok. 3 tys. miejsc pracy w całej Polsce. Umowy ich pracowników mają być wygaszone - być może już pod koniec 2014 r. W najgorszej sytuacji znalazłaby się załoga obecnego RZGW w Gliwicach. O ile pracownicy pozostałych sześciu Zarządów mogą mieć nadzieję, że przynajmniej cześć z nich znajdzie zatrudnienie w nowych regionalnych urzędach, to założenia do nowej ustawy nie przewidują powołania takiej jednostki w tym regionie.

- Pracuje u nas 250 osób, doskonałych fachowców z wieloletnim doświadczeniem. Ci ludzie nie pójdą przecież pracować do Krakowa, Warszawy czy Wrocławia. Jeżeli ustawa wejdzie w życie, ta kadra zostanie zmarnowana, a w przyszłości nie da się już jej odtworzyć. A bez tych ludzi następna powódź w naszym regionie zabierze wszystko, co jest do zabrania - ocenił szef Solidarności w gliwickim RZGW Roman Pęcherzewski.

Według majowych informacji wiceministra środowiska, założenia do ustawy były już wtedy po konsultacjach społecznych i miały trafić pod obrady Rady Ministrów. W optymistycznym wariancie gotowy projekt ustawy trafi do Sejmu pod koniec tego lub na początku przyszłego roku, a nowe prawo mogłoby zacząć obowiązywać od początku 2015 r.

Wybrane dla Ciebie
Gmina chce kupić wyspę. Nie chcą powtórki z zamkiem w Stobnicy
Gmina chce kupić wyspę. Nie chcą powtórki z zamkiem w Stobnicy
Gigant technologiczny zwalnia w Polsce. Pracę straci prawie 400 osób
Gigant technologiczny zwalnia w Polsce. Pracę straci prawie 400 osób
Turystyka dentystyczna Polaków. Tu jeżdżą po plomby za 50 zł
Turystyka dentystyczna Polaków. Tu jeżdżą po plomby za 50 zł
Polska hitem turystycznym w tym kraju. Ogromny wzrost rezerwacji
Polska hitem turystycznym w tym kraju. Ogromny wzrost rezerwacji
Tak można się naciąć na świątecznych rybach. Hodowcy tłumaczą
Tak można się naciąć na świątecznych rybach. Hodowcy tłumaczą
Kiedy przejść na emeryturę? Różnica nawet o 2 tys. zł
Kiedy przejść na emeryturę? Różnica nawet o 2 tys. zł
Udaje hydraulika i "kontroluje" mieszkańców. Urząd ostrzega
Udaje hydraulika i "kontroluje" mieszkańców. Urząd ostrzega
Brała 100 zł za "lewe" L4. Zarobiła tak niemałe pieniądze
Brała 100 zł za "lewe" L4. Zarobiła tak niemałe pieniądze
Ten sprzęt rujnuje rachunki. Zużywa trzy razy więcej prądu niż lodówka
Ten sprzęt rujnuje rachunki. Zużywa trzy razy więcej prądu niż lodówka
Nieopłacalny jak SUV? Oto ile w 3 lata traci na wartości rekordzista
Nieopłacalny jak SUV? Oto ile w 3 lata traci na wartości rekordzista
Podwyżki w Lidlu. Oto ile zarobią kasjerzy w 2026 r.
Podwyżki w Lidlu. Oto ile zarobią kasjerzy w 2026 r.
Niepokojące dane ZUS. Rośnie liczba zwolnień z kodem "C"
Niepokojące dane ZUS. Rośnie liczba zwolnień z kodem "C"
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇