Spadki na Wall Street po złej ocenie banków
Spadkami zakończyła się w
poniedziałek sesja giełdowa na Wall Street, po tym jak jeden z
prominentnych analityków wyraził obawy co do stanu amerykańskiego
sektora bankowego.
Akcje banków spadły po tym, jak Mike Mayo - analityk z firmy doradczej Calyon Securities, odwołał się do ewentualnych następstw ryzyka, jakie biorą na siebie te instytucje i ostrzegł przed stratami do końca 2010 roku. Papiery dużych i regionalnych banków ocenił negatywnie i zalecał ich sprzedaż.
Tracił również rynek nowoczesnych technologii, gdy dobrze poinformowane źródło doniosło o załamaniu się rozmów w sprawie przejęcia producenta serwerów Sun Microsystems przez koncern informatyczny IBM. Umowę między dwoma firmami wyceniano na 7 mld dolarów.
Główny indeks amerykańskiej gospodarki Dow Jones Industrial Average stracił 47,74 pkt., czyli 0,52 proc., i zakończył dzień na poziomie 7.975,85 pkt.
Szerszy wskaźnik Standard & Poor's 500 spadł o 7,02 pkt., czyli 0,83 proc., do poziomu 835,48 pkt.
Technologiczny Nasdaq zamknął sesję na poziomie 1.606,71 pkt., tracąc w ciągu dnia 15,16 pkt., czyli 0,93 proc.