Spółdzielnie nadal zarządzają prywatnymi mieszkaniami
Choć 30-50 proc. mieszkań na osiedlach ma wyodrębnioną własność, nadal zarządzają nimi spółdzielnie mieszkaniowe - wynika z informacji PAP. Często właściciele mieszkań nie rezygnują też z członkostwa w spółdzielni, uważają, że wykup lokalu już zabezpiecza ich interesy.
W aglomeracji katowickiej, w trzech największych spółdzielniach: Chorzowskiej SM, Zabrzańskiej SM i Spółdzielni Mieszkaniowej Lokator w Dąbrowie Górniczej, nadal zarządcą mieszkań z wyodrębnioną własnością pozostają spółdzielnie. W dwu pierwszych dotyczy to ok. 45 proc. mieszkań, w trzeciej - blisko 30 proc.
Podobnie jest w dwu największych spółdzielniach w Białymstoku: SM "Słoneczny Stok" (61 proc. mieszkań z odrębną własnością) i w Spółdzielni Mieszkaniowej "Rodzina Kolejowa" (42 proc. lokali z wyodrębnionym prawem własności).
Nadal wszystkimi lokalami zarządzają także Poznańska Spółdzielnia Mieszkaniowa i Spółdzielnia Mieszkaniowa "Grunwald" w Poznaniu, choć w tej pierwszej liczba przekształconych mieszkań przekroczyła 40 proc., a w drugiej - 30 proc.
Również w Rzeszowie w żadnej z trzech największych spółdzielni - SM Nowe Miasto, SM Projektant i SM Metalowiec - dotychczas utworzone wspólnoty mieszkaniowe nie powierzyły zarządzania budynkami innemu zarządcy.
Podobnie jest w dwóch największych spółdzielniach mieszkaniowych w Olsztynie: Jaroty i Pojezierze, gdzie ok. 43 proc. mieszkań ma wyodrębnione prawo własności. - Nasza spółdzielnia w dalszym ciągu nimi zarządza, choć w jednym przypadku uwłaszczeni założyli wspólnotę mieszkaniową - powiedział PAP wiceprezes Pojezierza Andrzej Mróz.
Lokatorsko-Własnościowa Spółdzielnia Mieszkaniowa "Morena", jedna z największych w Gdańsku, wciąż zarządza 6,5 tys. mieszkań, mimo wyodrębnienia tu prawa własności do ok. 4,2 tys. lokali, czyli ok. 64 proc. zasobów.
W Kieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej wszystkie osoby, które wyodrębniły swoją własność, pozostały członkami spółdzielni, a KOSM nadal zarządza ponad 9,2 tys. nieruchomościami, mimo że ok. 2,1 tys. jest już odrębną własnością. W dwóch nowo wybudowanych budynkach powstały wprawdzie wspólnoty mieszkaniowe, ale tu także spółdzielnia zarządza blokami, a lokatorzy pozostali członkami spółdzielni - poinformowała PAP kierownik działu członkowsko-mieszkaniowego KSM Agata Jaworska.
W SM "Wichrowe Wzgórze", która zarządza ponad 3,6 tys. mieszkań na Osiedlu Świętokrzyskim, żaden z 63 bloków osiedla zamieszkiwanego przez ok. 9 tys. osób, nie funkcjonuje jako wspólnota mieszkaniowa - poinformował wiceprezes spółdzielni Tadeusz Fedyk.
Tak też jest w Spółdzielni Mieszkaniowej im. Stefana Batorego na łódzkim Widzewie. - W naszych zasobach w prawie każdej nieruchomości jest już ponad 50 proc. wyodrębnionych lokali, jeszcze nikt nie zdecydował się na założenie wspólnoty mieszkaniowej - powiedział PAP Dominik Pokorski z tej spółdzielni.
Zdaniem radcy prawnego Michała Kosiarskiego z kancelarii Sikora&Sikora w Warszawie właściciele mieszkań często nie wiedzą, że mogą zrezygnować z członkostwa w spółdzielni albo nie chce im się załatwiać formalności z tym związanych. - Po drugie, w wielu spółdzielniach członkostwo gwarantuje niższe opłaty eksploatacyjne - miesięcznie jest to od kilku do nawet kilkudziesięciu złotych, ponieważ dla swoich członków spółdzielnie pomniejszają je o zyski, które czerpią np. z wynajmu lokali użytkowych, parkingów, reklam itp. - powiedział Kosiarski, dodając, że pozwala na to art. 5 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
Prawnik przyznaje, że rzadko się zdarza, by po wyodrębnieniu własności lokali w blokach spółdzielczych mieszkańcy od razu rezygnowali z zarządu spółdzielni. - Po pierwsze, spółdzielnia z mocy prawa sprawuje tzw. zarząd powierzony do momentu, gdy większość właścicieli lokali nie postanowi inaczej. Po drugie, nie jest łatwo zebrać większość chętną do zmiany zarządu - powiedział Kosiarski. Wyjaśnił, że wielu właścicieli uważa, że sam wykup mieszkania wystarczająco już zabezpiecza ich interesy.