Spółki przemysłowe mogą być liderami wzrostu w drugim półroczu - ING TFI (opinia)

20.07. Warszawa (PAP) - Spółki przemysłowe mają największy potencjał do wzrostu w drugiej połowie 2011 roku. Szczególnie dotyczy to małych i średnich podmiotów - poinformował na...

20.07.2011 | aktual.: 20.07.2011 15:38

20.07. Warszawa (PAP) - Spółki przemysłowe mają największy potencjał do wzrostu w drugiej połowie 2011 roku. Szczególnie dotyczy to małych i średnich podmiotów - poinformował na środowej konferencji prasowej Michał Kopiczyński, dyrektor zespołu zarządzania instrumentami udziałowymi ING TFI.

"Spółki przemysłowe, szczególnie średnie i małe, maja szansę stać się liderami wzrostu w drugim półroczu. Małe i średnie podmioty były w ostatnim czasie słabsze ze względu na wysokie ceny surowców. Lekki spadek tych cen może jednak zmienić ich sytuację" - powiedział Michał Kopiczyński.

Zdaniem Kopiczyńskiego, nieco gorzej będą się zachowywać branże: budowlana, finansowa i deweloperska.

"Spółki budowlane są bardzo dobre pod względem przychodów, ale mają niskie marże i zyski. Sektor finansowy również notuje niskie marże na kredytach hipotecznych, możemy więc obserwować gorszą sytuację sektora, dopóki to się nie ureguluje. Deweloperzy z kolei reagują z dwuletnim opóźnieniem na sygnały rynku. Powinniśmy więc zaobserwować już wzrost na tym rynku, ale jeszcze go nie widać" - dodał.

Zdaniem analityków ING TFI, sytuacja Polski na tle Europy nie wygląda źle. W ostatnim czasie rynki notowały spore spadki, Polska natomiast plasuje się w okolicach środka stawki. Z jednej strony, mamy dobre wyceny i dobre wyniki makroekonomiczne. Stabilizuje się inflacja, rosną inwestycje i PKB. Z drugiej jednak strony, jesteśmy i pozostaniemy pod dużym wpływem informacji płynących z rynków światowych.

"Polska znajduje się po środku stawki. Jak na większości rynków, panuje atmosfera strachu, ale WIG jest nadal ok. 120 proc. ponad wynikami okresu, w którym nastąpiło apogeum strachu. Zakładamy, że w tej chwili mamy do czynienia z korektą. Czynniki polityczne przemawiają za tym, że może się ona jeszcze trochę pogłębić, choć czynniki rynkowe nie skłaniają do takich wniosków" - powiedział Kopiczyński.

"W 2010 roku WIG wzrósł o 19 procent. Pierwszy kwartał 2011 roku również był dla indeksu dobry, w drugim znów zeszliśmy na niskie poziomy. Korekta nie powinna jednak przekroczyć 10 procent" - dodał.

Analitycy są zdania, że sytuacja w Polsce ukształtuje się przede wszystkim pod wpływem wydarzeń w Grecji. Kluczowe będzie uzgodnienie dalszych działań w sprawie kryzysu zadłużenia na szczycie Unii Europejskiej.

"Od Grecji będzie zależało, w jakim kierunku pójdzie rynek. Są trzy możliwe rozwiązania tej sytuacji. Pierwsze zakłada, że politycy nie zareagują na problemy kraju i nastąpi efekt domina - kryzys rozleje się na kolejne państwa. Kolejna możliwość to sytuacja, w której wdrożony plan pomocowy dla Grecji okaże się niewystarczający. Wówczas nastąpi odroczenie problemu i inne kraje zyskają czas by poprawić swoja sytuację wewnętrzną" - powiedział dyrektor marketingu i komunikacji ING TFI, Marcin Iwuć.

"Najlepszym jednak wariantem byłby kontrolowany default Grecji. W tym wypadku kraj odzyskałby po pewnym czasie możliwości wzrostu" - dodał. (PAP)

mto/ asa/

Źródło artykułu:PAP
finansetfi inggiełda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)