Spór o pieniądze w Olsztynie. Czekają na podwyżki od dziewięciu miesięcy
Pracownicy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie (UWM) od dziewięciu miesięcy czekają na podwyżki, które powinni otrzymać. W wyniku sporu między uczelnią a jednym z działających na UWM związków zawodowych wciąż nie ma zgody co do podziału środków z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Pracownicy dydaktyczni Uniwersytet Warmińsko-Mazurskiego, zaczynając nowy rok akademicki, wciąż nie otrzymali przyznanych zimą 30-proc. podwyżek wynagrodzeń. Wszystko przez spór między władzami UWM a jednym z działających na uczelni związków zawodowych, który nie zgadza się z wysokością podwyżek.
Na olsztyńskim uniwersytecie działają trzy związki zawodowe – "Solidarność", ZNP i "Prawda". Ten ostatni jest za wyższymi niż proponowane przez resort nauki podwyżkami dla pracowników niedydaktycznych. "Solidarność" i ZNP wypracowały z uczelnią kompromis. Brak konsensusu ze wszystkimi związkami skutkuje brakiem podwyżek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Burmistrz alarmuje ws. powodzi. "Nic nie zostało wykonane"
Skąd spór, skoro ministerstwo mówi o 30 proc. w przypadku wykładowców i 20 proc. w przypadku innych zatrudnionych na polskich uczelniach? Prawo jednoznacznie nie zabrania pokrywania podwyżek dla innych niż wykładających pracowników z puli przeznaczonej na pensje dla osób zajmujących się dydaktyką. To właśnie wykorzystuje w swojej narracji "Prawda".
Sytuacja wydaje się patowa. Pracownicy UWM czują się zakładnikami sporu jednego związku zawodowego z rektorem.
Jesteśmy wszyscy zmęczeni czytaniem kolejnych komunikatów o braku porozumień – mówi WP Finanse jeden z pracowników dydaktycznych olsztyńskiej uczelni.
Zapytaliśmy o możliwość porozumienia przewodniczącego związku "Prawda", którego zdaniem większe podwyżki dla prawników niedydaktycznych są w zasięgu finansowym UWM.
Chcę poinformować, że według Związku Zawodowego Pracowników Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie "PRAWDA", nie istnieje spór dotyczący podwyżek. Natomiast prawdą jest, iż trwają negocjacje w sprawie rozdzielenia subwencji ministerialnej w wysokości około 80 milionów złotych. Negocjacje trwają a nasza propozycja nadal jest aktualna. Jesteśmy otwarci na negocjacje w celu osiągnięcia porozumienia – czytamy w odpowiedzi przewodniczącego "Prawdy" Andrzeja Adamowicza na nasze pytania.
Dwa związki dogadały się z uczelnią
ZNP i "Solidarność" na UWM zgodziły się, aby część podwyżek z 2023 roku, czyli kwota około 980 tysięcy złotych, została przeznaczona na podwyżki dla pracowników administracyjnych, tych najmniej zarabiających.
- Zapewniliśmy, że wszyscy dostaną co najmniej 750 zł do wynagrodzenia zasadniczego plus 20 proc. premii oraz wysługę lat. Na to była zgoda rektora. Dodatkowo prowadzone są rozmowy w sprawie nowego regulaminu wynagradzania opartego na wartościowaniu stanowisk pracy – mówi WP Finanse przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego na UWM Jacek Michalak.
Rektor uczelni, prof. Jerzy Przyborowski, na posiedzeniu Senatu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie powiedział, że przedstawił swoje stanowisko, które jest jednocześnie stanowiskiem dwóch pozostałych związków zawodowych. Zaznaczył, że gotowe porozumienie w tej sprawie zostało ponownie przedstawione przewodniczącemu Adamowiczowi wraz z apelem o jego podpisanie, jednak Adamowicz nie skorzystał z tej propozycji. Zaznaczył również, że nie zgodzi się na żadne propozycje, które mogłyby postawić UWM w trudnej sytuacji finansowej, jak i rozwojowej w przyszłości.
Co dalej z subwencją?
Spór między UWM a związkowcami z "Prawdy" z punktu widzenia pracowników wydaje się niezrozumiały. Tym bardziej że czekają oni na pieniądze od dziewięciu miesięcy i zaczynają się obawiać, czy w przypadku braku zgody do końca roku środki nie przepadną.
– W przypadku braku wykorzystania przez uczelnię publiczną środków subwencji przeznaczonych na działalność bieżącą (w tym wynagrodzenia) w roku przyznania, środki te z mocy prawa poprzez wynik finansowy przeznacza się na fundusz zasadniczy uczelni. Oznacza to, że zgromadzone środki są częścią kapitału uczelni – wyjaśnia WP Finanse rzeczniczka Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego Natalia Żyto.
Co na to sami pracownicy? Nie kryją obaw o swoje podwyżki, ale też do końca nie rozumieją, o co toczy się spór. Cała sytuacja jest dla nich frustrująca. Część z nich uważa, że sprawa wynika z prywatnych sporów, które nie są z nimi związane.
Czuję się bezradna, nie wiem, co możemy zrobić, żeby te pieniądze nie przepadły. Nie zarabiam wiele i podwyżka naprawdę wprowadziłaby realną zmianę na lepsze w moim życiu – mówi nam jedna z pracownic Wydziału Humanistycznego UWM.
Ministerstwo zdaje sobie sprawę z problemu, ale jednocześnie podkreśla, że uczelnie mają w tym zakresie autonomię. Dlatego, jak zaznacza Natalia Żyto, minister nauki nie jest uprawniony do ingerencji i podjęcia mediacji między rektorem uczelni a związkami, bo stanowiłoby to naruszenie autonomii uczelni.
Niezależnie od powyższego, Minister Nauki dostrzega wagę problemu związanego z brakiem ustalenia zasad podziału środków na wynagrodzenia w uzgodnieniu z zakładowymi organizacjami związkowymi, które funkcjonują w Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, jak również to, iż podobna sytuacja może wystąpić w przyszłości w innych uczelniach. Problemu tego nie można jednak rozwiązać na gruncie aktualnie obowiązujących przepisów prawa — mówi WP Finanse rzeczniczka resortu nauki.
W ramach planowanej w najbliższym czasie nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce rozważana jest możliwość wprowadzenia przepisu, który rozwiązałby problem dotyczący uzgadniania podziału środków na podwyżki wynagrodzeń ze wszystkimi organizacjami związkowymi działającymi w danych uczelniach publicznych.
Michał Krawiel, dziennikarz WP Finanse i money.pl