Nowi mieszkańcy wsi w sporze z rolnikami. Wkracza ministerstwo
Spory o hałas i zapachy wywołują konflikty między rolnikami a nowymi mieszkańcami wsi. Po głośnym wyroku przeciwko rolnikowi zapytaliśmy Ministerstwo Rolnictwa o planowane zmiany.
Spory o hałas i smród na polskiej wsi zdarzają się regularnie. Jeden z takich sporów zakończył się w zeszłym roku na niekorzyść rolnika, co wywołało reakcję Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Sprawa dotycząca nieprzyjemnych zapachów gospodarstwa Szymona Kluki ciągnęła się od kilku lat. W ubiegłym roku rolnik z okolic Łodzi zapłacił sąsiadom 100 tys. zł, ale na tym się nie skończyło.
- Ta sytuacja nic nie zmieniła, bo ja zadośćuczynienie już zapłaciłem wcześniej - łącznie zapłaciłem 114 344 zł i 44 gr (z odsetkami i kosztami sądowymi). A od tego nie można się już odwołać ani złożyć zażalenia, ani nic. Teraz jeszcze muszę zapłacić 2,7 tys. złotych kosztów z tej skargi - wyjaśniał Kluka w rozmowie z "Tygodnikiem Poradnik Rolniczy".
Konflikty na wsi, na której jednocześnie produkuje się żywność i na której się mieszka, nie należą do rzadkości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jaja cała dobę. Nietypowa maszyna na wrocławskim osiedlu
Spory na styku
Spory zdarzają się różne: czasami, jak w przypadku sprawy, która skończyła się wyrokiem Sądu Najwyższego, chodzi o zapach. Innym razem, jak w przypadku plantacji borówki, o hałas, a kiedy indziej - o kombajny pracujące nocą.
Politycy od dawna podnosili potrzebę zmiany prawa tak, aby rolnicy mogli być w pewien sposób chronieni przed nieuprawnionymi zgłoszeniami i następstwami takich zgłoszeń. W przeszłości na zapowiedziach się kończyło. Tym razem jednak, na fali oburzenia wyrokiem SN, minister rolnictwa zapowiedział zmiany w prawie.
Minister rolnictwa Stefan Krajewski poinformował w mediach o pracach nad ustawą, która ma wspierać rolników. Projekt ma na celu ochronę funkcji produkcyjnej wsi, co jest kluczowe dla utrzymania działalności takich jak np. chlewnie. Krajewski podkreślił, że zmiany są niezbędne, aby rolnicy mogli działać bez przeszkód.
Jak na słowa nowego ministra zareagowali rolnicy?
Minister był wcześniej wiceministrem i doskonale wiedział, w czym leży problem. My nad tym pracujemy od kilku lat. Do tej pory nie udało mi się przekonać polityków, że obszar wiejski to rzecz święta. Tam produkuje się żywność. Jeśli ktoś z miasta chce się tam budować, proszę bardzo, ale z pełną świadomością, że na wsi czasem śmierdzi, tak samo jak w mieście śmierdzi benzyną czy spalinami. A potem ktoś składa skargę na rolnika, bo mu śmierdzi. Przepraszam bardzo: kupując działkę, budując dom, nie wiedział, że na wsi śmierdzi? Przecież wiedział doskonale - mówi WP Finanse Sławomir Izdebski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych.
Działania ministerstwa nie przekonują także prezesa Lubelskiej Izby Rolniczej, Gustawa Jędrejka.
Jego zdaniem sprawy są czasami tak bardzo zniuansowane, że wszystko i tak będzie zależeć od interpretacji prawnika.
Jestem sceptyczny, ale czekam na rozwiązania. Bo rolników coraz częściej dotyka to, że mieszkańcy wsi - niekoniecznie rolnicy czy hodowcy - wszystko zgłaszają: zapylenie, zapach, hałas. A rolnik nie może sobie pozwolić, żeby z pola nie zebrać plonów, kiedy nadchodzi burza gradowa - mówi WP Finanse rolnik z Lubelszczyzny.
Natomiast regulacje, według Izdebskiego, powinny zdejmować obawy o karę z mniejszych gospodarstw, a nie rolniczych korporacyjnych molochów.
Mówimy o rolnikach, którzy mają zwykłe obory, pracują od pokoleń i są skarżeni. To nie jest tak, że coś nagle zaczęło śmierdzieć. Oni tam pracują od dziesięcioleci. Ten rolnik, który dostał 100 tys. zł kary, nie hoduje świń od wczoraj - robił to jego ojciec, jego dziadek. O takich gospodarstwach mówimy - mówi WP Finanse rolniczy działacz.
Dodaje:
Obszar wiejski to miejsce, w którym ma prawo śmierdzieć, ma prawo się kurzyć. I każdy, kto decyduje się tam zamieszkać, powinien mieć świadomość, że nie będzie miał prawa do protestów w tej sprawie.
Poprosiliśmy resort o konkrety
Zapytaliśmy resort rolnictwa, czy cokolwiek wiadomo na temat nowych regulacji, skoro mają trwać nad nimi prace.
W odpowiedzi na pytania WP Finanse Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podkreśliło, że jednym z jego obecnych priorytetów jest ochrona funkcji produkcyjnych wsi. Jak zaznacza resort, wieś to przede wszystkim miejsce, gdzie produkuje się żywność, a nie tylko przestrzeń do mieszkania. Dlatego osoby osiedlające się na terenach wiejskich muszą liczyć się m.in. z hałasem maszyn czy zapachami z gospodarstw.
W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi trwają prace nad regulacjami, m.in. w zakresie zmian do Kodeksu cywilnego, Kodeksu wykroczeń oraz przepisów dot. zagospodarowania przestrzennego, które chroniłyby rolników i ich prawo do wykonywania zawodu, często w miejscu, gdzie odbywa się to od pokoleń. Takie rozwiązania są konieczne, gdyż charakter wsi się zmienia, nowych mieszkańców obszarów wiejskich jest coraz więcej i zdarza się, że nie akceptują oni uciążliwości związanych z produkcją rolną. Chodzi o oddzielenie funkcji produkcyjnej wsi od funkcji mieszkalne - wyjaśnia resort w odpowiedzi na pytania WP Finanse.
Celem jest oddzielenie funkcji produkcyjnej od mieszkalnej i wypracowanie takich rozwiązań, które zrównoważą interesy wszystkich stron. Ministerstwo zaznacza, że prowadzi dialog z innymi resortami i organizacjami rolniczymi oraz zapowiada działania edukacyjne - tak, by uświadamiać, że zapachy, prace nocne i hałas to naturalna część życia na wsi.
Michał Krawiel, dziennikarz WP Finanse i money.pl