Sprytny manewr resortu finansów i NBP
O tym się mówiło w kuluarach, ale to, że kwestia ta została tak szybko uregulowana, nieco zaskoczyło rynki. Mowa o porozumieniu zakładającym zwiększenie puli środków unijnych kierowanych bezpośrednio na rynek przez Bank Gospodarstwa Krajowego.
21.04.2011 16:40
Po publikacji danych o marcowej inflacji, która przyspieszyła do 4,3 proc. r/r, pojawiało się kilka możliwych scenariuszy działań w polityce pieniężnej. Część członków RPP słusznie zwracała uwagę na to, że gwałtowne podwyższanie stóp procentowych nieco mija się z celem, gdyż wpływ takich działań na gospodarkę liczy się w miesiącach, a zbyt mocne zacieśnienie (50 p.b.) mogłoby zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu (trzeba uwzględniać też możliwe zacieśnienie fiskalne w 2012 r., gdyż rząd będzie chciał ograniczyć nadmierny deficyt).
Zwracano uwagę, że rozwiązaniem mogłoby być pozwolenie na umocnienie się złotego, gdyż dzięki temu można obniżyć ceny dóbr importowanych, a więc wpłynąć na inflację – i to chyba w najszybszy możliwy sposób. Pytany o to prezes NBP Marek Belka odpowiadał, że manipulowanie kursem waluty to nie najlepszy pomysł. To słuszne stwierdzenie, ale to ustalono w czwartek pomiędzy NBP, a resortem finansów, pewną formą „manipulacji” jednak jest.
Deklaracja o zwiększeniu wymiany kwoty środków unijnych bezpośrednio na rynku – w tym roku może to być nawet 13-14 mld EUR, a w przyszłym 17-18 mld EUR to swoisty bat na „niepokornych” spekulantów, którzy chcieliby osłabić złotego. Jeżeli pamiętamy, co działo się w ubiegłym roku, to same zapowiedzi interwencji Banku Gospodarstwa Krajowego wystarczały do tego, aby złoty zyskał kilka groszy, a same kwoty, które przeszły przez rynek były mniejsze od tych teraz deklarowanych.
Trzeba jednak pamiętać, że kij ma dwa końce. Spadnie presja na szybkie podwyżki stóp procentowych, a zatem przynajmniej teoretycznie gracze portfelowi mogą być mniej zainteresowani inwestycjami w złotego. Do tego dochodzi fakt, iż coraz większa długoterminowych inwestorów zwraca uwagę na fakt, że polski rząd nie przeprowadza strukturalnych reform finansów publicznych, co powoduje, że będą oni zmniejszać swoje zaangażowanie na naszym rynku. Niektórzy mogą, więc odnieść wrażenie, że resort finansów „dozbraja” się na złe czasy. Oby tak nie było… (tekst jest fragmentem raportu tygodniowego DM BOŚ)
Marek Rogalski
analityk DM BOŚ
| Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A |
| --- |