Starak w Turcji, Egipcie i Maroku

Właściciel Polpharmy sięgnął głęboko do jej kasy. Wypłacił z niej prawie 800 mln zł.
Jeździ po świecie i namierza cele przejęć.

28.09.2007 09:02

Kapitał zakładowy Polpharmy, największego krajowego producenta leków, stopniał w ostatnich dwóch latach przeszło o połowę. Spółka hurtowo skupuje swoje akcje i potem je umarza. W sierpniu walne umorzyło ponad 12 mln papierów w cenie 41, 45 i 150 zł za jeden. Spółka zapłaciła za cały pakiet — uwaga — ponad 782 mln zł, sięgając po wypracowany zysk.

Na Wschód!

WZA to w zasadzie Jerzy Starak, który poprzez spółkę Spectra kontroluje Polpharmę. Drugim znaczącym udziałowcem jest holenderska firma Genefar, która z kolei ma udziały w Spectrze.

W operacji umorzenia nie ma nic nadzwyczajnego, ot, zwykła buchalteria: umorzenie po prostu bardziej się opłaca akcjonariuszom niż pobranie dywidendy. Ze względu na fiskusa. W przypadku umorzenia trzeba zapłacić 19 proc. podatku od nadwyżki umorzonej akcji ponad koszt jej objęcia. Dywidenda jest natomiast w całości opodatkowana.

Wszystko jasne, pytanie jednak, dlaczego właściciel Polpharmy zgarnął jej zyski? Jerzy Starak nie rezygnuje z planu stworzenia silnej grupy farmaceutycznej o międzynarodowym zasięgu i rozgląda się po różnych krajach za okazjami do przejęcia. Spieszy się.
_ Rynek farmaceutyczny wchodzi w fazę konsolidacji i ceny dobrych firm idą w górę _— mówi Jerzy Starak.

O szczegółach nie chce jeszcze mówić, bo konkurencja nie śpi. A kto jak kto, ale Jerzy Starak wie, że rywal może paskudnie popsuć szyki. Dwa lata temu Polpharma zabiegała o dużego rosyjskiego producenta — Nizpharmę, lecz ubiegła ją niemiecka firma Stada Arzneimittel. Wyjaśnia tylko, że interesują go przede wszystkim kraje za naszą wschodnią granicą. Jerzy Starak ostatnio sporo czasu spędza na Ukrainie, gdzie — jak przyznaje — prowadzi rozmowy z miejscowymi przedsiębiorstwami. Przygląda się też tureckiemu rynkowi, na którym działa duża firma, większa od Polpharmy, o rocznych obrotach przekraczających 750 mln dolarów i coraz uważniej obserwuje kraje Maghrebu — Algierię i Maroko.

_ To są rozwojowe rynki, gdyż miejscowe społeczeństwa stają się nieco zamożniejsze, co z pewnością przełoży się na wzrost wydatków na leki _— wyjaśnia Jerzy Starak.

Chociaż na przejęcia ma trochę grosza, to w pojedynkę przy większych zakupach sobie nie poradzi. Dlatego pod uwagę bierze różne sojusze biznesowe.
_ Lepiej dzielić się z kimś udziałami w dużej firmie, niż mieć całe przedsiębiorstwo, ale małe _ — uważa właściciel Polpharmy.

Po pierwsze — farmacja

Próbował już sił w wielu biznesach. Teraz zamierza skoncentrować się tylko i wyłącznie na farmacji.
_ Zajmowałem się sokami zagęszczanymi, produkcją alkoholu, margaryny i olejów, zastanawiałem się nawet, czy nie wejść w nieruchomości, ale ostatecznie podjąłem decyzję o specjalizacji w rynku leków _— mówi Jerzy Starak.

Co nie znaczy, że zrezygnuje z udziałów w innych firmach niezwiązanych z tą branżą. Całą uwagę chce jednak poświęcić Polpharmie oraz Herbapolowi w Lublinie. Porządkuje też sytuację w lublińskiej Polfie, którą kontroluje za pośrednictwem Spectry Holding do spółki z amerykańskim potentatem na rynku płynów infuzyjnych — Baxterem.

_ Interesuje mnie produkcja leków naturalnych oraz chemicznych _— wyjaśnia Jerzy Starak. W tej układance brakuje tylko biotechnologii. Na ten temat nie chce jednak rozmawiać, choć właśnie wybiera się na targi biotechnologiczne do Mediolanu.

Eugeniusz Twaróg

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także