Steinhoff: pomysł arbitrażu w sporze Ukraina-Rosja o gaz - racjonalny

Sposobem rozstrzygania sporów jest arbitraż, a nie zakręcanie kurka z gazem; jeśli Rosjanie nie będą przestrzegać powszechnych zasad, będą takich spraw mieć więcej - tak b. wicepremier Janusz Steinhoff ocenia ukraińską zapowiedź arbitrażu ws. ceny gazu.

Steinhoff: pomysł arbitrażu w sporze Ukraina-Rosja o gaz - racjonalny
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

02.05.2014 | aktual.: 02.05.2014 19:24

Po piątkowych rozmowach w Warszawie między UE, Rosją i Ukrainą na temat tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę i sporu wobec ceny gazu, ukraiński minister energetyki Jurij Prodan oświadczył, że jeszcze w maju Ukraina skieruje sprawę ceny do arbitrażu w Sztokholmie. Ukraińcy nie zgadają się z żądaną przez Gazprom ceną 485 dol. za 1000 m sześc. To najwyższa cena, jaką Gazprom żąda od swoich klientów. Prodan nazwał tę cenę nierynkową i dyskryminującą.

- Polska też miała spór z Gazpromem o cenę i formułę cenową, wystąpiła do arbitrażu i okazało się, że doszło do jakiegoś kompromisu. Nie od dziś wiadomo, że cena gazu, jaki oferują Rosjanie, jest funkcją polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej i możliwości dywersyfikacji dostaw przez klienta - powiedział PAP b. wicepremier i minister gospodarki.

- Wydaje mi się też, że wysokość zadłużenia, jakie wyliczają Rosjanie jest efektem prowadzonej przez nich księgowości. Dlatego ten spór powinien rozstrzygnąć arbitraż - dodał Janusz Steinhoff.

Jak mówił w piątek w Warszawie minister energetyki Rosji Aleksander Nowak, zadłużenie Ukraińców wobec Gazpromu sięga obecnie 3,5 mld dol. i tylko w kwietniu wzrosło o 1,3 mld dol. Powiedział, że z powodu braku zapłaty za gaz w poprzednich miesiącach Gazprom przechodzi na system przedpłatowy i jeśli do końca maja nie dostanie przedpłaty za czerwiec, będzie miał możliwość ograniczenia dostawy gazu na Ukrainę. Minister zaznaczył, że w takiej sytuacji Gazprom będzie gwarantował jedynie, że dostarczy na ukraińską granicę wolumen gazu, zakontraktowany przez odbiorców leżących dalej na zachód, ale nie będzie miał wpływu na to, czy zostanie on dostarczony. Jak mówił, może dojść do nielegalnego poboru gazu przez Ukraińców, przez co nie odbiorą go klienci na zachodzie.

Według Steinhoffa to nie Ukraińcy stwarzają problemy z tranzytem, tylko sami Rosjanie. - Wcześniej były problemy z tranzytem przez Białoruś i Rosjanie je stwarzali, żeby wymusić od tego kraju odstąpienie gazociągów. To się nie zdarza przy dostawach gazu z innych kierunków, nikt nie słyszał o takich sprawach. Rosjanie sobie sami obniżają wiarygodność jako rzetelnego dostawcy - ocenił.

Uczestnicy spotkania w Warszawie - unijny komisarz ds. energii Guenther Oettinger oraz ministrowie energetyki Ukrainy Jurij Prodan i Rosji Aleksander Nowak - uzgodnili, że kolejne tury rozmów ws. zabezpieczenia tranzytu rosyjskiego gazu do Europy i jego dostaw na Ukrainę odbędą się za dwa oraz cztery tygodnie.

Gazprom dostarcza ok. 30 proc. zużywanego w Europie gazu, w 2013 r. sprzedał europejskim odbiorcom prawie 163 mld m sześc., z czego ok. połowy popłynęła przez Ukrainę.

Źródło artykułu:PAP
ukrainarosjapolska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)