Studia: ucieczka przed bezrobociem. Na pięć lat…
Są miasta, w których co czwarty bezrobotny ma tytuł magistra
10.05.2012 | aktual.: 10.05.2012 16:55
Po studiach też niełatwo
Są miasta, w których co czwarty bezrobotny ma tytuł magistra. W takiej sytuacji, według danych publikowanych przez "Dziennik Gazetę Prawną", jest np. Warszawa.
Resort pracy podaje, że w skali kraju mniej więcej co dziewiąta osoba bez pracy (dokładnie 11,5 proc.) jest absolwentem wyższej uczelni. Zdaniem prof. Mirosława Kabaja z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, dzieje się tak m.in. dlatego, że wielu absolwentów po dyplomie rezygnuje z wyjazdu z miasta, w którym studiowali: – Bezrobocie wśród młodych jest najwyższe tam, gdzie są uczelnie – konstatuje profesor.
Pęd młodych Polaków do wiedzy, jeszcze nie tak dawno chwalony i stymulowany, okazał się w dłuższym okresie brnięciem w ślepą uliczkę. Stało się tak między innymi dlatego, że tempo, w jakim młodzi podnosili poziom wykształcenia, okazało się za szybkie dla gospodarki. Zaledwie 14 lat temu dyplom wyższej uczelni miało 2 mln Polaków. Dzisiaj jest to 6 mln. Prof. Kabaj na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” zauważa, że żadna gospodarka nie jest w stanie wchłonąć tak dużej liczby osób po studiach.
Rynek pracy w znacznym stopniu nasycił się absolwentami szkół wyższych, a tymczasem brakuje coraz bardziej wykwalifikowanych specjalistów po szkołach zawodowych. – Dużo osób nadal studiuje na kierunkach, po których nie ma pracy. Wyższe uczelnie dopiero od niedawna są zobowiązane, na mocy znowelizowanej ustawy, do monitorowania karier zawodowych swoich absolwentów. Być może ta zmiana wpłynie na sytuację i skala tego niekorzystnego zjawiska zacznie się zmniejszać – mówi Monika Zakrzewska, ekspert PKPP Lewiatan.
Postudiować zawsze warto
Mimo wszystko młodzi Polacy nadal uważają wyższe wykształcenie za antidotum na bezrobocie i niepewną przyszłość. Według „Dziennika Gazety Prawnej”, studiuje aż 95 proc. osób w wieku 18-24 lata. Pod tym względem przodujemy w Europie, a na świecie ustępujemy jedynie Australijczykom.
Czy szala może przeważyć w drugą stronę? Czy młodzi zauważą, że wyższe wykształcenie jest słabą bronią w walce z bezrobociem i przestaną szturmować bramy uczelni? Zdaniem ekspertów, raczej nie. – Studia często są traktowane nie tylko jako baza pomagająca w dalszej karierze. Młodzi często wiążą je z możliwością odłożenia momentu aktywizacji zawodowej na kolejne pięć lat – mówi Monika Zakrzewska. – Studiowanie oznacza mniejszą odpowiedzialność, po prostu przedłużenie sobie młodości.
Odbija się to często na zbieraniu doświadczeń zawodowych, bo studenci w trakcie nauki przeważnie idą do pracy w pogoni za pieniądzem, a nie za kwalifikacjami. – Pracują w gastronomii, w usługach, turystyce. Przeważnie ich praca ma niewiele wspólnego z tym, co robią na studiach. Nie zdobywają doświadczeń, o które chodzi pracodawcom – mówi ekspert z PKPP Lewiatan.
Słabnąca pozycja osób z dyplomami jest zauważalna od początku nowego stulecia. Według danych zebranych przez „Dziennik Gazetę Prawną”, w latach 2000-02 odsetek osób z wyższym wykształceniem wśród ogółu bezrobotnych nie przekroczył 4 proc. Później krzywa stopniowo pięła się w górę, a gwałtowny wzrost niekorzystnej tendencji nastąpił po 2007 roku. Na przestrzeni ostatnich pięciu lat odsetek ten wzrósł z ok. 7 proc. w 2007 do 11,5 proc. w końcu ubiegłego roku.
Rosnąca stopa bezrobocia wśród osób po studiach jest zauważalna również w innych krajach Europy. Między końcem 2010 i 2011 roku zwiększyła się ona np. w Hiszpanii – z 10,5 do 11,7 proc., w Irlandii – z 6,8 do 7,1 proc. W Grecji na koniec ubiegłego roku wyniosła aż 12,8 proc. Dane obejmują nie tylko osoby tuż po studiach, ale osoby z wyższym wykształceniem pozostające na rynku pracy, do 64 roku życia.
TK/JK
Gdzie najłatwiej o pracę dla młodych? Jak co roku, najchętniej zatrudniają ich przedstawiciele gastronomii, handlu i turystyki. Ale kto dobrze poszuka, może znaleźć coś ciekawszego. Propozycje pracy dla młodych – na wakacje i nie tylko:
- Hostessa – 10 zł/h
- Barman – 8 zł/h
- Pakowacz – 6-7 zł/h
- Telemarketer – 8-9 zł/h
- Statysta w filmie – 50 zł za dzień, ale ilość godzin zróżnicowana
- Pracownik sklepu – 8 zł/h
- Przedstawiciel handlowy – 14 zł