- Szukam co najmniej 20 osób, ale nikt się nie zgłasza - rozkłada ręce Sandro Bottega, właściciel winnicy i producent słynnego trunku z północy Włoch. Jego firma musi przez to ciąć produkcję - w pierwszym półroczu trzeba było zrezygnować z zamówień na łączną sumę 10 milionów euro. Bottega uważa, że brak chętnych do pracy to skutek wprowadzenia we Włoszech podstawowego dochodu obywatelskiego.