rubel(strona 4/4)

Rosnący deficyt obrotów bieżących na Białorusi oznacza, że groźby dewaluacji białoruskiego rubla (BLR) nie powinno się lekceważyć - sądzą analitycy Bank of America Merrill Lynch. Zastrzegają zarazem, że gospodarce kraju upadłość nie grozi.

Szef Białoruskiego Banku Narodowego Piotr Prokopowicz zapewnił w czwartek, że krajowe banki zaspokajają wzmożony popyt na dewizy, i ocenił, że popyt ten wywołany jest "prowokacyjnymi plotkami" o nadchodzącej dewaluacji.

Zysk Gazpromu, kontrolowanego przez państwo producenta gazu i ropy naftowej, wyniósł w III kwartale 2009 r. (danych za IV kwartał wciąż nie opublikowano) 174,6 mld rubli (5,75 mld USD lub 16,5 mld zł), czyli o 33 proc. więcej niż w tym samym okresie 2008 r.

Premier Rosji zadeklarował, że jego kraj posiada dostateczną ilość środków i możliwości do ochrony stabilności rubla i systemu finansowego kraju. Władimir Putin występując w Moskwie na forum finansowym poinformował, że Rosja posiada ponad 400 miliardów dolarów rezerw w złocie i walucie.

Centralny Bank Rosji na podtrzymanie kursu
rubla zużywa w tym roku średnio ponad 1 mld dolarów dziennie. Od 2
stycznia do 6 lutego rezerwy walutowe Rosji zmalały o 42,5 mld USD
(z 426,0 mld USD do 383,5 mld USD).

Rosyjski rubel w tym tygodniu umacnia się stopniowo wobec walut zachodnich. Dziś wartość dolara spadła o ponad jednego rubla, czyli o 10 groszy, a wartość euro o jednego rubla czterdzieści kopiejek, czyli równowartość 14 groszy.

Tłumy Białorusinów ruszyły do sklepów i
banków, żeby wydać lub wymienić ruble po tym, jak w piątek bank
centralny zdewaluował narodową walutę o 20%.

Białoruski Bank Narodowy ustalił na dziś oficjalny kurs dolara o 20 procent wyższy niż obowiązujący w ostatnich dniach 2008 roku. Zdaniem ekspertów, przez kilka miesięcy kurs dolara i euro były na Białorusi sztucznie utrzymywany na dość niskim poziomie.