Bezpośrednio po otwarciu w piątek
giełdy nowojorskiej zaznaczył się tam spadkowy kurs akcji, przy
czym indeks Dow Jones Industrial Average zmniejszył się o 322,10
punktów, do 8369,15 punktów - czyli o 3,71 proc.
"Nadszedł czas zapłaty" - listy z pogróżkami tej treści, zawierające tajemniczy biały proszek, trafiły do ponad pięćdziesięciu amerykańskich instytucji finansowych - informuje RMF FM. Treść gróźb ujawniło natomiast Federalne Biuro Śledcze, które wszczęło dochodzenie.
Mało kto przewidział, że mimo napływu negatywnych informacji ze spółek i słabych danych makro na koniec czwartkowej sesji amerykańskie indeksy giełdowe „zapalą” się na zielono.
Sytuacja dziennych świec na Dow Jones wygląda bardzo prowokująco. Nawiązując do wykresu długoterminowego z czwartku zeszłego tygodnia, scenariusz spadków zdaje się realizować.
Amerykański rząd idzie śladem Europy i zainwestuje 250 mld USD w udziały swoich banków. Połowę otrzyma dziewięć największych instytucji, m.in. Citigroup i J.P. Morgan. Pieniądze mają ułatwić im wznowienie akcji kredytowej, napędzającej gospodarkę.
USA ogłoszą we wtorek plan
wsparcia systemu bankowego kwotą 250 mld dolarów, co wraz z
zaprezentowanym dzień wcześniej podobnym programem
zachodnioeuropejskim ma być punktem zwrotnym w przezwyciężaniu
kryzysu na rynku kredytowym.
Założyciel spółki Microsoft Corp.,
Bill Gates, przewiduje, że gospodarka USA zmierza w kierunku
"całkiem znaczącej recesji", a stopa bezrobocia może osiągnąć swój
szczyt na poziomie ponad 9 proc.
S&P500, jako jeden z ulubionych amerykańskich indeksów pod szczególną obserwacją krajowych inwestorów, znalazł się obecnie na bardzo charakterystycznym poziomie, który powinien być punktem odniesienia do dalszej analizy.
Amerykańskie giełdy rozpoczęły dzisiejszą sesję na lekkich plusach. Tuż po otwarciu parkietów za oceanem przeważała podaż, jednak po kilkudziesięciu minutach inwestorzy zabrali się za kupowanie.
Piątek przyniósł dalszy ciąg
dużych spadków na Wall Street wobec wciąż wzrastających obaw, że
rozkręcająca się spirala kryzysu kredytowego wciągnie gospodarkę w
głęboką recesję.
Mimo przyjęcia przez Izbę Reprezentantów planu ratowania rynków finansowych, piątkowa sesja na Wall Street zakończyła się wyraźnymi spadkami. Inwestorzy za oceanem obawiają się, że pomoc amerykańskiego rządu dla gospodarki nie powstrzyma recesji i nie odblokuje rynków kredytowych. Wskaźnik Dow Jones stracił półtora procent. Niewiele mniejszy był spadek wskaźnika Nasdaq, który na zakończenie notowań stracił 1,48 procent.
Dzisiaj po południu czasu waszyngtońskiego Izba Reprezentantów ma głosować nad rządowym planem ratowania systemu finansowego. W poniedziałek Izba odrzuciła ten tzw. plan Paulsona, co wywołało gwałtowne spadki na giełdach.
ęłęóRosną szanse na przyjęcie zmodyfikowanego planu Paulsona. Część amerykańskich kongresmanów, którzy w poniedziałek głosowali przeciwko, teraz deklaruje poparcie dla tego programu. Głosowanie w Izbie Reprezentantów ma się odbyć dzisiaj.
Japoński bank centralny udostępnił ponad 7,5 miliardów dolarów instytucjom finansowym dla utrzymania ich płynności. To kolejny zastrzyk gotówki od Banku Japonii, który stara się w ten sposób przeciwdziałać kryzysowi finansowemu, dotykającemu coraz więcej instytucji poza Stanami Zjednoczonymi.
Nowa wersja planu ratowania amerykańskiego rynku finansowego zostanie przyjęta przez Izbę Reprezentanów, bo w ciągu ostatnich dni wzrosła presja polityczna i społeczna - uważają ekonomiści. Podkreślają przy tym, że na razie jest za wcześnie, aby stwierdzić czy ten plan okaże się skuteczny.
Przyjęty w ubiegłym tygodniu przez rząd
projekt budżetu państwa na 2009 rok zabezpiecza stabilność
gospodarki polskiej - powiedział w Sejmie minister
finansów Jacek Rostowski.