Obama zamierza stworzyć 2,5 mln miejsc pracy
Amerykański prezydent elekt Barack
Obama oświadczył, iż zamierza w ciągu pierwszych dwóch
lat kadencji stworzyć 2,5 mln miejsc pracy.
23.11.2008 | aktual.: 23.11.2008 04:36
Jego plan - jak zapewniał na falach radia - przewiduje powołanie programu robót publicznych, koncentrującego się na odbudowie dróg i mostów, unowocześnianiu szkół i tworzeniu alternatywnych źródeł energii.
Plan osiągnąłby swoje cele w 2011 roku. Obama chciałby jak najszybciej przekonać do swych propozycji Kongres, aby odpowiednia ustawa trafiła do podpisania przez prezydenta zaraz po inauguracji.
- To nie są jedynie kroki, mające wyciągnąć nas z tego natychmiastowego kryzysu; to długofalowe inwestycje w naszą przyszłość gospodarczą, którą już zbyt długo ignorowano - powiedział prezydent elekt.
Jego zdaniem plan położy fundament pod silną gospodarkę.
- Będziemy pracowali nad szczegółami w najbliższych tygodniach, ale to będzie dwuletni wysiłek całego kraju w tworzeniu nowych miejsc pracy w Ameryce i położenie fundamentów pod silną i rozwijającą się gospodarkę - podkreślił.
W czasie swojego radiowego wystąpienia zauważył, że - pomimo demokratycznej większości w obu izbach - do realizacji planu będzie potrzebował poparcia obu partii parlamentarnych.
Dodał też, że ostatnie smutne dane o zatrudnieniu tylko bardziej skłoniły go do realizacji celu, jakim jest odbudowa gospodarki. Alternatywne źródła energii, takie jak elektrownie wiatrowe, miałby natomiast pomóc w uniezależnieniu USA od drogiej ropy sprowadzanej z zagranicy.
Liczba osób pobierających zasiłek w USA - według ostatnich danych Departamentu Pracy - wzrosła o 540 tysięcy ludzi, osiągając najwyższą liczbę od 1992 roku.
- W tej chwili są miliony ojców i matek, którzy leżą bezsennie w nocy zastanawiając się, czy następna wypłata pokryje rachunki za kolejny miesiąc - mówił Obama w radiu.
- Są Amerykanie, pojawiający się rano w pracy tylko po to, aby opróżnić do wieczora swoje biurka. Ci Amerykanie potrzebują pomocy i potrzebują jej w tej chwili - dodał przyszły prezydent USA.