Nikogo nie zdziwi, jeśli właściciel małej, rodzinnej firmy okaże się człowiekiem bez wyższego, czy nawet licealnego wykształcenia. Co innego z szefem dużej korporacji. Brak dyplomu byłby mu stale wypominany. A jak jest z samorządowcami? I jak to się ma do ich zarobków?