Tauron bliski podpisania umów z Kompanią Węglową na dostawy węgla w 2009 r.
8.12.Katowice (PAP) - Elektrownie grupy energetycznej Tauron są
bliskie zawarcia umowy z Kompanią Węglową na dostawy węgla w
przyszłym roku. Jeżeli nic się nie zmieni, cena...
08.12.2008 | aktual.: 08.12.2008 18:31
8.12.Katowice (PAP) - Elektrownie grupy energetycznej Tauron są bliskie zawarcia umowy z Kompanią Węglową na dostawy węgla w przyszłym roku. Jeżeli nic się nie zmieni, cena węgla, w odniesieniu do 2008 r., wzrośnie o ok. 50 proc. - podał Tauron.
"Takie ceny węgla są dla nas bardzo trudne. Jeżeli wejdą w życie, będą decydować o około czterech piątych spodziewanego w przyszłym roku wzrostu kosztów energii u jej wytwórców" - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej wiceprezes Taurona, Stanisław Tokarski.
Obecnie megawatogodzina energii kosztuje u jej wytwórców ok. 150- 170 zł. Zdaniem Tokarskiego, w przyszłym roku ten koszt może wzrosnąć o ok. 50 zł, z czego 40 zł będzie efektem wzrostu cen węgla.
W umowach między górnictwem a energetyką rozliczenia nie są obecnie prowadzone w oparciu o tony węgla, ale ilość energii, jaką można z niego uzyskać. W mijającym roku za węgiel dający jednego gigadżula energii elektrownie płaciły 7,5 zł. W przyszłym roku mają zapłacić 11,5 zł.
"Jedna megawatogodzina energii to 10 gigadżuli. Wzrost o 4 zł na każdym z nich oznacza więc przyrost kosztów o 40 zł na megawatogodzinie tylko z tytułu wzrostu cen węgla" - wyliczał Tokarski.
Taką podwyżkę cen węgla uznał za wygórowaną, wygląda jednak na to, że energetyka będzie zmuszona ją przyjąć. Jak powiedział wiceprezes, obecnie podpisanie umów na przyszły rok, zawierających takie ceny, zależy już tylko od uzgodnienia szczegółowych warunków i wielkości dostaw węgla.
Według Tokarskiego, przyszłoroczna podwyżka cen energii dla indywidualnego odbiorcy finalnego raczej nie sięgnie - jak głoszą niektóre prognozy - 30 proc., a będzie niższa. Nie sprecyzował jednak, jakiego rzędu wzrostu należy się spodziewać.
Prezes grupy Tauron, Dariusz Lubera, uspokajał, że nawet przy wzroście finalnej ceny o ok. 30 proc., dla typowych gospodarstw domowych średni wzrost wyniósłby ok. 150 zł rocznie, czyli niewiele ponad 12 zł miesięcznie. W ocenie prezesa, nie byłoby to tak dotkliwe dla odbiorców, jak głoszą najbardziej alarmistyczne prognozy.
Przedstawiciele grupy Tauron sprzeciwiają się ewentualnemu wprowadzeniu rozwiązań np. zamrażających ceny prądu dla indywidualnych odbiorców. Jak mówią, związane z tym koszty musiałby ponieść przemysł, gdzie i tak ceny rosną znacznie bardziej niż w segmencie gospodarstw domowych. Według Lubery, odbiorcy i tak ponieśliby te koszty w cenach towarów wytwarzanych przez przemysł.
"Im później w Polsce dojdzie do pełnego urealnienia cen energii, tym gorzej dla wszystkich jej odbiorców" - ocenił Lubera.
Kompania Węglowa od początku negocjacji cenowych z energetyką odmawia podania szczegółów swojej oferty dla elektrowni na przyszły rok. Prezes spółki, Mirosław Kugiel mówił niedawno, że w pełnym koszcie energii elektrycznej, jaki ponosi jej odbiorca finalny ("na gniazdku"), udział węgla wynosi 18 proc. Podwyżka cen węgla nie będzie więc - zdaniem środowiska górniczego - tak dotkliwa dla odbiorców, jak przedstawiają to energetycy.
Grupa Tauron jest krajowym liderem w sprzedaży energii elektrycznej do klientów detalicznych, ma też 16 proc. udziału w całej polskiej produkcji prądu. Główne spółki grupy to Południowy Koncern Energetyczny, Elektrownia Stalowa Wola oraz spółki dystrybucyjne: Enion i EnergiaPro. Grupa produkuje ok. 21 terawatogodzin energii rocznie, a dostarcza do klientów 35 terawatogodzin, na powierzchni 17 proc. kraju. (PAP)
mab/ je/ jra/ osz/