Trwa ładowanie...

Telefon będzie portfelem

O tym, jak będzie wyglądał nasz portfel za 10 lat, dlaczego w Biedronce nie zapłacimy kartą i Polakach, którzy są nowocześniejszym kartowym narodem w Europie rozmawiamy z Januszem Diemko, prezesem First Data Polska (Polcard).

Telefon będzie portfelemŹródło: First Data Polska
d24c6ke
d24c6ke

O tym, jak będzie wyglądał nasz portfel za 10 lat, dlaczego w Biedronce nie zapłacimy kartą i Polakach, którzy są nowocześniejszym kartowym narodem w Europie rozmawiamy z Januszem Diemko, prezesem First Data Polska ( właścicielem marki Polcard).

Sebastian Ogórek, Wirtualna Polska: Czym będziemy płacić za 10 lat? Tylko kartą, a może już tylko telefonem komórkowym, a może po prostu gotówką jak dziś?

Janusz Diemko, prezes First Data Polska (Polcard): Statystyki pokazują, że Polacy coraz częściej i chętniej korzystają z kart płatniczych – w tej chwili dotyczy to już 54 % mieszkańców naszego kraju. Dalszy wzrost na pewno się utrzyma, w Polsce mamy dobrą infrakstukturę akceptacji płatności kartami i szybko adaptujemy wszelkie nowinki ze świata płatności.

Jedyną barierą jest tak naprawdę mentalność starszego pokolenia, które niechętnie będzie się rozstawać z tradycyjną gotówką. Dlatego nawet za 10 lat około 30% Polaków będzie płacić gotówką, niestety żadne merytoryczne argumenty nie zdołają ich przekonać do zmiany zachowań. Ilość gotówki w obrocie systematycznie rośnie, rocznie o około 3-4%.

WP: A telefony, o których tak teraz głośno?

Wydaje się, że to rzeczywiście następca kart płatniczych. O ile nie każdy klient bankowy posiada kartę płatniczą, o tyle niemal wszyscy są posiadaczami telefonu komórkowego. Co więcej, popularne smartfony mogą działać jak wielofunkcyjne narzędzie płatnicze, które może być portfelem pre-paid, kartą kredytową, debetową, podarunkową czy narzędziem obsługującym programy lojalnościowe.

d24c6ke

Wystarczy telefon z technologią NFC i aplikacją płatniczą. Zakup przysłowiowej gazety wymaga jedynie przyłożenia telefonu do bezstykowego czytnika przy kasie. Transakcja jest procesowana w ułamku czasu, który potrzebny jest do zapłaty przy użyciu gotówki. To wcale nie są hipotetyczne rozważania, to już rzeczywistość.

WP: To znaczy, że przyszłość plastiku jest przesądzona?

Z kartami będzie tak jak dziś z gotówką, powoli zaczną odchodzić w zapomnienie. Zalecałbym jednak ostrożność w szafowaniu ostatecznych wyroków. Nie tak dawno brytyjscy futurolodzy przewidywali, śmierć papierowego pieniądza w Londynie. Nic takiego się nie stało, nastąpił wręcz lekki wzrost obrotu gotówkowego w tym mieście. Dlatego sądzę, że za 20-30 lat będziemy jeszcze posiadać gotówkę, ale raczej na zasadzie awaryjnego rozwiązania. Przyszłość to telefon, który zastąpi to, co dzisiaj nazywamy portfelem. Zmieścimy tam wspomniane karty płatnicze, lojalnościowe, prepaid i wiele przydatnych aplikacji.

WP: Pytanie, kto tym wszystkim będzie zarządzał. Telekomy? Banki? A może jakieś nowe instytucje?

Dzisiaj wszyscy wielcy gracze starają się odnaleźć w nowo rodzącej się rzeczywistości. Znanym organizacjom płatniczym przybyła na przykład konkurencja w postaci Google Wallet, czyli aplikacji która czyni z telefonu alternatywę dla dowolnej karty bezstykowej. Rozwiązanie jest na tyle uniwersalne, że już kolejne firmy przystąpiły do podobnych projektów, Decydujące może się jednak okazać zaufanie do marki, a tu obie organizacje mają przewagę.

Mogą natomiast zniknąć (przynajmniej w obecnej formie) usługi przedpłacone. Skoro będziemy mieli własne konto bankowe dostępne w telefonie i którym będziemy mogli płacić, to po co nam pośrednik?

d24c6ke

WP: A czy jest w takim wypadku w Europie ktoś, kto jest zainteresowany obejściem dzisiejszego układ Mastercard i Visy?

Na razie takiego konkurenta nie widzę. Choć w Europie telekomy takie jak T-Mobile czy Orange mogłyby, spokojnie stworzyć system płatniczy. Na razie oba telekomy nie posiadają wiedzy i zasobów by zostać ekspertami od bankowości czy płatności. Co nie oznacza, że nie mogą i nie będą. Ważnymi graczami na rynku może okazać się PayFair czy Monnet.

*WP: Mówi się, że takie usługi może zaproponować oprócz wspomnianego Google także Facebook. *

Mógłby, oczywiście. Podobnie jak Twitter. Tylko oni są z tamtej strony oceanu. Co innego PayPal, który na dobre się zadomowił w Europie, posiada dobrą markę i zaufanie konsumentów w dziedzinie transakcji.
Facebook czy Twitter może zrealizować podobny scenariusz co sieć Tesco w Anglii. Firma ta zakupiła bank, aby obniżyć koszty i obsługiwać swoich klientów. Wydają karty, mają sieć bankomatów, zatrudnili ludzi. Reasumując, karty jeszcze nie zostały rozdane, wszyscy mają szansę wejść na rynek mobilnych płatności: sieci handlowe, Facebook, Google, czy też telekomy.

d24c6ke

WP: Przejdźmy od futurologii do rzeczywistości, ale też tej najnowszej. Dlaczego jesteśmy drugim w Europie rynkiem, jeśli chodzi o ilość kart bezstykowych, a nikt z tego nie korzysta?

W Polsce jest już prawie. 30 tys. punktów, w których można taką kartą zapłacić i liczba ta stale rośnie. Ważne jest, by ludzie przyzwyczajali się do nowej technologii możliwie w naturalny i niewymuszony sposób. First Data Polska popularyzuje technologie zbliżeniowe chociażby w komunikacji publicznej, gdzie priorytetem jest szybkość i wygoda transakcji.

Wspólnie z miastem Wrocław zastosowaliśmy nową technologię w biletomatach i parkomatach, poszło świetnie. Po wprowadzeniu rozwiązań contactless w komunikacji publicznej, liczba transakcji zbliżeniowych urosła lawinowo, z około 15 000 w styczniu 2011 roku do ponad 150 000 w sierpniu 2011 roku. Kolejne miasta zastanawiają się nad wprowadzeniem technologii zbliżeniowych. Liczę, że przez podobne praktyczne przykłady przełożą się na rozpowszechnienie tej metody płatności.

WP: Problem w tym, że dziś w Polsce płacić zbliżeniowo można w sieciach handlowych, gdzie nie robimy zakupów za 50 zł. Znaczną liczbę stanowią też sieciówki typu Empik, gdzie również zwykle płacimy więcej.

Z moich informacji wynika, że w Polsce jest już więcej transakcji bezstykowych niż w Anglii. A oni mają przecież większą liczbę lokalizacji obsługujących takie płatności i o głowę biją nas w ilości wydanych kart bezstykowych, ale w przeciwieństwie do Polaków, częściej używają kart kredytowych niż debetowych.

d24c6ke

A technologia contactless dedykowana jest drobnym płatnościom dokonywanym kartami debetowymi. Ponadto rozpowszechnienie technologii contactless na rynku polskim silnie wspierają organizacje płatnicze, takie jak Visa czy MasterCard.

WP: To znaczy, że Polacy są większymi gadżeciarzami?

Tak to wygląda. W Anglii wydano te karty wszystkim, ale Anglicy okazali się tradycjonalistami. Nie widzą, żadnego powodu dlaczego mieliby swoja złotą kartą kredytową płacić bezstykowo, skoro przez lata uczono ich, że bezpieczniej jest weryfikować transakcję kodem PIN.

Według Visy w Polsce dokonuje sie już 1,5 mln transakcji bezstykowych miesięcznie. Widzimy to również na terminalach Polcard. Jeszcze miesiąc temu przypadała jedna transakcja zbliżeniowa na czytnik. Dzisiaj już półtora. To bardzo duża dynamika wzrostu.

d24c6ke

WP: Często jeżdżę taksówką i gdy chcę zapłacić kartą, taksówkarz zawsze prosi, bym zapłacił gotówką. Gdy pytam dlaczego, mówi, że będzie musiał zapłacić aż 6 proc. prowizję. Dlaczego opłata interchange fee w Polsce jest taka wysoka, a za granicą może wynosić grubo poniżej procenta?

Wierzę, że mogą być 3 proc., ale aż 6 to przesada. Trzeba jednak pamiętać, że taksówkarze zawsze mieli wyższe stawki.

WP: Ale nawet jeśli to jest w taksówce 3 proc., a w sklepie 1,5-2 proc., to i tak jest to dużo więcej niż w innych krajach. Dlaczego?

Prawda jest taka, że Polska ma opłaty interchange fee najwyższe w Europie. To niczym nieuzasadnione zaszłości historyczne. Na początku były u nas karty kredytowe z wysokimi opłatami, a później weszły debetówki. I choć obsługa kredytówek, choćby ze względu na ryzyko kredytowe, jest dużo droższa, to banki stwierdziły, że dlaczego te opłaty mają być niższe dla zwykłych kart płatniczych. I tak już od kilkunastu lat.

d24c6ke

WP: UOKiK próbował wymusić na bankach obniżenie tych opłat, ale się nie udało. Może warto zmienić to odgórnie i wpisać do ustawy widełki?

Moim zdaniem lepiej, aby nadzór nad opłatą interchange fee oraz Visą i Mastercardem przekazano Komisji Nadzoru Finansowego. To musi być wreszcie uregulowane. Przez ostatnie trzy lata Mastercard opłaty na różne karty podniósł już 30 razy. I nikt tego nie nadzoruje, bo de facto to nie są polskie firmy.

W innych krajach robią to tamtejsze odpowiedniki KNF. Na niektórych rynkach naciska na obniżenie opłat Komisja Europejska. Dzięki temu międzynarodowe stawki spadły do 0,2-0,3 proc. Nie widzę żadnego racjonalnego powodu, aby one były wyższe. Nasz rynek się rozwija, ale wszystkie kosztowne inwestycje związane z kartami chipowymi czy bezstykowymi zostały już dawno poniesione. Te opłaty muszę wreszcie spaść.

WP: Kto najwięcej traci na wysokim interchange fee?

Sklep, który musi za to przecież zapłacić. Pośrednio też klienci. Banki tymczasem mają 1,5 mld zł rocznie z interchange fee, a organizacje płatnicze chcą od sklepikarzy jeszcze zdobyć pieniądze na promocję płatności kartą. To ma być 30 mln zł. To jest kompletnie bez sensu. Od biedaka bierze się pieniądze, żeby bogacz mógł jeszcze więcej zarobić.

WP: Największą siecią handlową w Polsce, która powiedziała kartom nie, twierdząc, że ich to za dużo kosztuje, jest Biedronka. W żadnym z jej sklepów kartą nie zapłacimy.

Dam tu taki przykład. W Anglii transakcja kartą bezstykową kosztuje jednego pensa. W Polsce to jest 1,7- 2 proc. transakcji. Z różnych badań wynika natomiast, że koszt gotówki, czyli przewożenie, liczenie, ochrona to w Polsce jest ok. 0,7 proc. Nie można się więc dziwić Biedronce, że wybiera tańsze dla nich rozwiązanie i nie chce przyjmować kart.

d24c6ke
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d24c6ke