Tesco ma już dość znikających wózków. Straszy klientów więzieniem
Pracownicy jednego z warszawskich sklepów Tesco ganiają za wózkami po okolicznych blokowiskach. Przedstawiciele sieci przypominają więc klientom o zapisach Kodeksu karnego.
27.12.2017 | aktual.: 27.12.2017 12:39
Problem z wózkami znikającymi z Tesco przy ul. Górczewskiej w Warszawie nie jest nowy. Sklep mieści się przy blokowiskach i niektórzy klienci wiozą zakupy pod same klatki schodowe. Odprowadzić ich już często nie ma komu.
W ubiegłym roku przedstawiciele Tesco przyznawali, że wysyłają pracowników na obchody po osiedlach w celu odszukania zaginionej własności. Twierdzili jednak, że problem jest marginalny i nie sieć nie podejmowała żadnych działań. Miarka się najwidoczniej przebrała.
Jak donosi serwis warszawa.naszemiasto.pl, klienci Tesco przy ul. Górczewskiej są obecnie ostrzegani przed konsekwencjami zabierania sklepowych wózków. Ich wyprowadzanie poza teren sklepu jest kradzieżą z art. 278 § 1 KK: "Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu".
Poprosiliśmy przedstawicieli Tesco o informacje na temat skali zjawiska "znikających" wózków. Czekamy na odpowiedź.