Tesco naruszyło prawo? Inspekcja pracy przyznaje rację związkowcom
W jednej z największych sieci handlowych w Polsce wciąż istnieje zagrożenie protestami pracowników, którzy ostro krytykują proponowane przez zarząd podwyżki oraz stopień przestrzegania prawa pracy w firmie.
03.09.2014 | aktual.: 04.09.2014 11:57
*W jednej z największych sieci handlowych w Polsce wciąż istnieje zagrożenie protestami pracowników, którzy ostro krytykują proponowane przez zarząd podwyżki oraz stopień przestrzegania prawa pracy w firmie. W połowie sierpnia Tesco zaproponowało od 1 do 4,5 proc. podwyżki w zależności od stanowiska i miasta. Związki zawodowe oczekiwały od 5 do 10 proc. wzrostu wynagrodzeń. *
Przedstawiciele pracowników zwracali uwagę, że Tesco nie udzieliło im kompletu informacji na temat sytuacji finansowej firmy, a same rozmowy płacowe były zbyt krótkie. Dyrekcja firmy broniła się, że w ciągu ostatnich pięciu lat wynagrodzenia wzrosły o 28 proc., a 80 proc. pracowników jest zadowolonych z podwyżek. Najniższa płaca w Tesco (po roku pracy w firmie) ma teraz wynosić 2040 zł brutto czyli ok. 1488 zł netto.
Tymczasem kilka dni temu Państwowa Inspekcja Pracy podtrzymała zarzuty związkowców z marca 2014 roku. Związki zawodowe w Tesco krytykowały, jako niezgodne z prawem, zmiany w nazewnictwie stanowisk pracy. PIP nakazała Tesco skorygowanie umów o pracę, tak by były zgodne z uzgodnionym z organizacjami pracowniczymi „Regulaminem Wynagradzania w Tesco”.
Tesco twierdzi, że pracownicy bardzo dobrze przyjęli zmianę nazewnictwa stanowisk pracy, która zdaniem firmy lepiej odzwierciedla charakter ich pracy. Wątpliwości inspekcji pracy wzbudziła nie sama zmiana nazewnictwa, ale tryb jej wprowadzenia.
- Państwowa Inspekcja Pracy w swoim wystąpieniu zwróciła uwagę na konieczność konsultacji wszelkich uzgodnień ze związkami zawodowymi - co zawsze czynimy. Zmianie nie uległy charakter i warunki pracy oraz płace. Zmiany pokierowane chęcią odzwierciedlenia rodzaju pracy poprzez nazwę stanowiska zostały wprowadzone zgodnie z prawem – powiedziało nam Biuro Prasowe Tesco Polska.
Zatrudnieni w Tesco narzekają zwłaszcza na zbyt małą liczbę pracowników w sklepach, co prowadzi do gorszej obsługi klientów oraz zmuszania do pracy w elastycznym czasie pracy bez wymaganej przez prawo zgody związków zawodowych. Tesco omija przepisy, zmusza pracowników do podpisywania indywidualnych zgód na ruchomy czas pracy – uważają organizacje związkowe.
Elżbieta Gołąb - dyrektor personalna Tesco Polska - tłumaczyła ostatnio, że firma realizuje strategię „budowania jeszcze lepszego miejsca pracy” poprzez konsekwentne podnoszenie wynagrodzeń, tworzenia możliwości rozwoju i dbania o przyjazną atmosferę w firmie. Tesco informowało też o tym, że rozszerza pakiet świadczeń dodatkowych dla pracowników. Wprowadzono program pożyczek oraz dofinansowanie do karnetów sportowych w ramach Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych.
- Po zaproponowanej niedawno podwyżce, najniższa pensja w Tesco wynosić będzie 2040 zł brutto po pierwszym roku pracy. To wynagrodzenie o ponad 20 proc. wyższe od krajowej płacy minimalnej. W skali firmy to wzrost o 28 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat. Poza corocznymi podwyżkami wynagrodzeń, firma oferuje zatrudnionym szeroki pakiet świadczeń dodatkowych. Wszyscy zatrudnieni mogą korzystać ze specjalnego programu Clubcard dla klientów objętych stałą, 10 proc. zniżką na zakupy w Tesco. Pracownicy mogą też skorzystać z darmowych badań diagnostycznych, otrzymują też bony na zakup wyprawki szkolnej dla swoich dzieci. Z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych pochodzą środki na bony świąteczne oraz dofinansowanie do wypoczynku i programów rekreacyjnych – poinformowało HotMoney.pl Biuro Prasowe Tesco Polska.
Z uwagi na rozbieżność oczekiwań płacowych związków zawodowych i propozycji Tesco, nie można jednak wykluczyć akcji protestacyjnej w sklepach. Płace w Tesco, w porównaniu do konkurencji, do wysokich nie należą – np. inna popularna sieć dyskontów płaci pracownikom 2,6 tys. zł brutto po roku pracy.
Andrzej Mandel