To przełamie dyskryminację kobiet w biznesie
Kwotowy udział kobiet w gremiach decyzyjnych firm pomoże przełamać "szklany
sufit", czyli bariery dyskryminujące kobiety przy obsadzaniu wysokich stanowisk w biznesie - mówili
uczestnicy poniedziałkowej konferencji "Kwoty płci na stanowiskach kierowniczych"
15.04.2013 | aktual.: 15.04.2013 13:39
Międzynarodowa konferencja naukowa zorganizowana m.in. przez Uniwersytet Europejski Viadrina we Frankfurcie nad Odrą oraz Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie Prawników odbyła się w Sejmie.
Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz podkreśliła, że pełne wykorzystywanie talentów obywateli jest szczególnie ważne podczas kryzysu ekonomicznego. Natomiast w Polsce - jak mówiła Kozłowska-Rajewicz - w gremiach decyzyjnych spółek (w radach nadzorczych i zarządach) zasiada jedynie 12-13 proc. kobiet. Zaznaczyła, że dysproporcję szczególnie widać w zestawieniu z danymi dotyczącymi kompetencji. Jak podkreśliła, kobiety stanowią 65 proc. osób z wyższym wykształceniem, 35 proc. prowadzących własną działalność gospodarczą.
*Polecamy: * Dyskryminacja w pracy - co nas chroni
Kozłowska-Rajewicz powiedziała, że wprowadzenie kwotowego udziału kobiet w radach nadzorczych i zarządach spółek to najszybszy impuls do zmian. "To impuls do pokonywania barier dotyczących ścieżek kariery w korporacjach, modeli wychowania, licznych stereotypów na wszystkich szczeblach kształcenia. Na razie +szklany sufit+ ma się dobrze" - oceniła. Zaznaczyła, że w Polsce wprowadzenie mechanizmu kwotowego w biznesie jest na etapie dyskusji.
O korzyściach wprowadzenia kwot w biznesie mówił prof. Bartosz Makowicz z Europejskiego Uniwersytetu Viadrina. Podkreślił, że badania wskazują, że firmy ze zrównoważonym udziałem kobiet odnotowały wzrost kursu giełdowego do 17 proc., a wzrost zysków do 42 proc. "Jakość procesów podejmowanych decyzji wzrasta przez wspomaganie kreatywności i innowacji" - podkreślił.
Ocenił, że przeszkodami na drodze kariery kobiet są m.in. stereotypowe cechy przypisywane płciom. "Kobietom przypisuje się niższe prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu, łącząc je z cechami takimi jak wyrozumiałość, przyjacielskość, cierpliwość. Tymczasem mężczyznom przypisywana jest dostępność, brak ograniczeń, dynamika, zdolność forsowania własnego stanowiska, niezależność" - mówił. Zaznaczył, że w konsekwencji mężczyźni są promowani na stanowiska kierownicze, co dalej determinuje ich ścieżkę kariery. "Mężczyznom łatwiej jest zostać wprowadzonym w 'odpowiednie kręgi'" - podkreślił.
Prawniczka i socjolożka prof. Małgorzata Fuszara powiedziała, że w Polsce coraz więcej osób - zarówno kobiet, jak i mężczyzn - dostrzega nierówność w życiu rodzinnym, politycznym, na stanowiskach decyzyjnych. Podkreśliła, że coraz więcej kobiet dostrzega, że nierówność jest skutkiem dyskryminacji. "Oczywiście nie oznacza to, że kwoty znajdują poparcie" - zaznaczyła. "Można natomiast zaobserwować pewien paradoks. Nawet osoby mówiące, że kwoty nie są dobrym rozwiązaniem podzielają pogląd, że byłyby środkiem wyrównującym niesprawiedliwe różnice" - zaznaczyła.
"Niektórzy twierdzą, że wprowadzenie kwot w biznesie byłoby niesprawiedliwe lub nawet uwłaczające dla kobiet, gdyż argumentem byłaby płeć, a nie kompetencje. Natomiast mężczyźni od wieków korzystają z 'patriarchalnej dywidendy', czyli mają przewagę z racji płci" - podkreśliła Fuszara. Zaznaczyła, że jest to mechanizm społeczny, który w Polsce działa i działał niezależnie od ustroju. Podkreśliła, że wprowadzenie kwot w biznesie zmusiłoby korporacje do takiego budowania ścieżek kariery, kompetencji, który wyrównywałby szanse kobiet.
O nierówności udziału kobiet w gremiach decyzyjnych w UE mówiła dyrektor przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce Ewa Synowiec. Podkreśliła, że w radach nadzorczych największych europejskich spółek giełdowych zasiada 15 proc. kobiet, natomiast w zarządach 8,9 proc.
"Nie ma uzasadnionych powodów dla tej sytuacji. Kobiety w szkołach, na uniwersytetach, w zakładach pracy osiągają lepsze wyniki. Są coraz bardziej aktywne zawodowo, na rynku pracy odgrywają coraz większą rolę, w Niemczech stanowiąc blisko połowę zatrudnionych" - mówił minister pełnomocny w Ambasadzie RFN w Warszawie Joachim Bleicker.
Konferencja odbyła się pod patronatem Komisji Europejskiej, pełnomocnika rządu ds. równego traktowania, ambasadora Republiki Federalnej Niemiec w Warszawie. (PAP)