Torebki foliowe nawet za 1 zł. Ministerstwo Środowiska wznawia wojnę z jednorazówkami
Proces produkcji trwa tylko jedną sekundę, używamy ich przez około 20 minut, a rozkładają się prawie 400 lat. Mowa o torebkach foliowych, które zalewają świat. Do ograniczenia ich użycia zmusza kraje członkowskie Unia Europejska, a zakaz ich dystrybucji obowiązuje również w innych państwach na świecie. Do krajów tych niebawem dołączy Polska.
Siatka na zakupy może nas niebawem kosztować nawet 1 zł. Wprowadzona w latach 2009-2010 próba ograniczenia reklamówek nie była zbyt skuteczna. Sklepy pobierały opłaty w wysokości od 5 do 20 groszy. To sprawiło, że liczba wydawanych foliówek spadła jedynie o około 36 proc. Teraz Ministerstwo Środowiska przygotowało nowelizację ustawy wymuszoną unijnymi dyrektywami, która ma zniechęcić klientów do używania opakowań, które ciężko zutylizować.
Podwyżki związane są z opłatą recyklingową, jaką sklepy będą musiały pobierać za torebkę plastikową. Pieniądze z tego celu będą przelewane na osobny rachunek bankowy prowadzony przez marszałka województwa, a stamtąd trafią do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Opłata obejmie tzw. lekkie torebki foliowe, które dostajemy przy kasie, o grubości do 50 mikronów. Natomiast nie zapłacimy za torebki do 15 mikronów, czyli te używane do pakownia owoców, warzyw, pieczywa.
Opłata jest określona w ustawie i może wynosić maksymalnie 1 zł. Co roku minister ma określać konkretną wysokość opłaty. "Przy określaniu stawki minister będzie brał pod uwagę negatywne oddziaływanie na środowisko odpadów opakowaniowych powstałych z torebek foliowych, koszty ich zagospodarowania, masę jednostkową torebek oraz wzrost średnioroczny" - czytamy na stronie Ministerstwa Środowiska
Jak z problemem radzą sobie inne państwa?