Towar ostatniej świeżości
Łódzka inspekcja handlowa skontrolowała sklepy w regionie.
Wyniki w wielu przypadkach są dalekie od oczekiwań inspektorów i klientów.
Na półkach zalegał przeterminowane produkty, a przechowywanie towarów w
magazynach nie spełniało przyjętych standardów.
27.09.2010 15:04
Inspektorzy odwiedzili 66 sklepów. - Nieprawidłowości stwierdziliśmy w 83 procentach placówek objętych kontrolą - stwierdził w "Polska The Times Dziennik Łódzki" Marek Jacek Michalak, wojewódzki inspektor handlowy. Dodał także, że uchybienia utrzymują się na podobnym poziomie. - W pierwszym kwartale tego roku stwierdziliśmy je w 77 procentach skontrolowanych sklepów, w czwartym kwartale ubiegłego, w 75 procentach. Z reguły wybieramy się do placówek, które nie były wcześniej kontrolowane. Odwiedzamy te sklepy, gdyż bardzo często są to jedyne placówki, które prowadzą handel artykułami spożywczymi na danym terenie. Mieszkańcy często nie mają wyboru i możliwości robienia zakupów w innych miejscach - podsumowuje Michalak.
Np. w Leźnicy Małej 74 A (powiat łęczycki) w sprzedaży było aż 27 przeterminowanych partii produktów, w tym: przyprawy nawet kilka lat po dacie minimalnej trwałości, sok paprykowy, który ponad rok wcześniej powinien zniknąć ze sklepu, a także babeczki maślane i czekoladowe przeterminowane o pół roku. Co więcej, mleko, śmietana i jogurty były trzymane poza lodówkami, a pieczywo kurzyło się na regale.
W innych miejscowościach kontrolerzy natknęli się na przeterminowane od miesiąca sałatki szwedzkie, majonez i słodycze, konserwy z datą przydatności, przekroczoną o pół roku temu, czy kaszę jęczmienną, która powinna być wycofana ze sprzedaży niemal dwa miesiące temu.
Mimo ewidentnych nieprawidłowości właściciele sklepów nie poczuwają się do winy. W "Dzienniku Łódzkim" jeden z nich tłumaczył, że to efekt niedopatrzenia, bo ciągle dowożony jest nowy towar i trudno się połapać, co jest stare, a co jest świeże. - Do klientów stary towar nie trafia - zapewniali sprzedawcy.
Inspektorzy nie wykazali się jednak wyrozumiałością i nałożyli aż 54 mandaty na łączną kwotę 10.600 zł. Nakazali też wycofanie starego towaru.
ES