Traci euro, traci forint, traci złoty
Złoty przed godziną 15 przebił poziom 4,5 na parze z euro. Traci też gwałtownie do dolara i franka szwajcarskiego. Wszystko przez spadki banków na europejskich giełdach oraz problemy Węgier.
04.01.2012 | aktual.: 04.01.2012 19:07
O kursach z ostatniego dnia ubiegłego roku można zapomnieć - zdają się dziś mówić rynki. Za euro trzeba było dziś w najgorszym momencie płacić nawet 4,5 zł, co oznacza spadek o niecały procent. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda na dolarze, gdzie złoty tracił blisko 1,5 proc. Także frank zbliżył się do poziomu 3,70 zł. Głównym powodem jest spadająca wartość wspólnotowej waluty.
- Euro w stosunku do dolara próbowało się umocnić na poziomie 1,30, doszło do oporu i w tej chwili mamy bardzo silną przecenę - mówi Adam Korecki z TMS Brokers.
Teoretycznie powodów do takich działań dzisiejsze informacje z rynków nie dostarczają. Zarówno Niemcom, jak i Portugalczykom udało się sprzedać swoje obligacje na lepszych niż ostatnio warunkach.
- Niemcy sprzedały 10-letnie obligacje przy rentowności 1,93% (poprzednio: 1,98%) i nadwyżce popytu do podaży na poziomie 1,3. Portugalia natomiast sprzedała 3-miesięczne bony. Rentowność wyniosła 4,346% (poprzednio: 4,873%), a stosunek popyt/podaż 2,4. Wyniki obu aukcji pozostają bez wpływu na rynki. Dopiero przyszłotygodniowe aukcje hiszpańskiego i włoskiego długu mogą mieć wpływ na decyzje inwestorów - napisał w popołudniowym komentarzu Marcin R. Kiepas z XTB.
Uwagę rynków przykuwa wyprzedaż akcji europejskich banków. Sam tylko Unicredit tracił dziś w kluczowych momentach nawet 10 proc. swojej wartości. Powód? Największy włoski bank, by sprostać nowym wymogom kapitałowym nałożonym przez unijne przepisy, rozpoczął dziś wartą 7,5 mld euro emisję praw poboru do akcji. Aby zachęcić inwestorów, sprzedaje je z 69 proc. przeceną w porównaniu do wyceny giełdy w Mediolanie.
To nie jedyny powód do obaw, bo kolejne problemy mają Węgry. Wczoraj poinformowano, że misja MFW nie wróci do Budapesztu, dopóki nie zostanie przywrócona niezależność tamtejszego banku centralnego. Oznacza to, że wypłata kolejnych transzy pomocy będzie wstrzymana. Nic dziwnego, że forint pobił dziś historyczny rekord w stosunku do euro, dochodząc do poziomu 320 HUF.
- Doszło do przebicia szczytów z marca 2009 roku, kiedy mieliśmy epicentrum wydarzeń po Lehman Brothers. Węgierskie problemy nie wpływają pozytywnie w napływie kapitału zagranicznego do regionu, co negatywnie oddziałuje na złotówkę - tłumaczy Adam Korecki.
Jego zdaniem w najbliższym tygodniu może być testowany poziom 3,5-3,53 na parze USDPLN, a w stosunku do euro złotówka może osłabić się do kursu 4,53-4,54. Wbrew pozorom cały czas możliwa jest jeszcze interwencja walutowa. Bo choć kwestie poziomu zadłużenia względem PKB Polski zeszły na drugi plan, to NBP może zależeć na obniżeniu kursu w celu walki z inflacją.
- Nie odżegnywałbym się całkowicie od interwencji. Bo choć BGK może nie mieć w tym interesu, to już NBP i RPP tak wysoki kurs złotego jest nie na rękę. Słaby złoty napędza inflację, a te napięcia w ostatnim czasie się nasilają. Nie zdziwiłbym się, gdyby przy poziomie 4,55 zł za euro NBP na rynku się pojawił - mówi analityk TMS Brokers.