Trwa ładowanie...

Truskawki z Polski. Azjaci potrzebni do zbiorów

Producenci truskawek w sezon wchodzą pod górkę. Najpierw susza, później ulewne deszcze, do tego problem z pracownikami fizycznymi. Część plantacji jest nie do odratowania – ceny pójdą w górę.

Truskawki z Polski. Azjaci potrzebni do zbiorówŹródło: PAP, fot: Wojciech Pacewicz
d10jlzd
d10jlzd

Azjata potrzebny od zaraz – taki przekaz płynie od plantatorów truskawek, bo zbierać nie ma komu. Do tego zmagania z klimatem, jednak to brak rąk do pracy może pogrzebać branżę. Potrzebne są rozwiązania systemowe, dlatego zrzeszeni w licznych stowarzyszeniach producenci tego polskiego "superowocu" zwracają się do władz o wsparcie.

Jak mówi w rozmowie z money.pl dr Janusz Andziak, prezes Stowarzyszenia Plantatorów Truskawki, jest ogromne zapotrzebowanie na pracowników z zagranicy. I to nie tylko z Białorusi, Mołdawii czy Uzbekistanu, ale też z Azji - Bangladeszu, Indii czy Nepalu. Zatrudnienie miejscowych zwykle kończy się na pracach związanych z pakowaniem, transportem czy sprzedażą.

- Zatrudnienie Polaka do zbiorów truskawki graniczy z cudem. Ograniczona liczba pracowników to narastający problem, z roku na rok jest coraz gorzej. Dlatego, jako stowarzyszenia, tak mocno walczyliśmy o tę nową ustawę o pomocniku do zbioru owoców. By ułatwić te procedury i byśmy mogli legalnie tych pracowników zatrudniać - podkreśla plantator.

d10jlzd

- Jest też coraz ciężej o Ukraińców, wiadomo - stawki rosną. Musimy się liczyć z tym, że cena polskich truskawek będzie zbliżała się do cen, jakie są na zachodzie Europy, gdzie koszty pracy są dużo wyższe - dodaje.

Obejrzyj: Lubisz truskawki? W tym roku przygotuj się na drenaż portfela

Niestety, nadal nie wypracowano systemu, który usprawniłby ściąganie pracowników z Azji. - Jest kłopot. Tu naprawdę oczekujemy pomocy ze strony rządu. Sami plantatorzy nie pojadą do Nepalu i nie ściągną ludzi do pracy. Muszą powstać jakieś agencje - mówi nam dr Janusz Andziak.

Jak dodaje, mieszkańcy tak odległych krajów nie są skłonni przyjeżdżać do Polski tylko do pracy sezonowej. Są chętni, by migrować zarobkowo nad Wisłę, ale na dłuższy okres. A to stawia przed branżą owocową kolejne wyzwania.

d10jlzd

- Ci pracownicy chcą tu przyjeżdżać na minimum 6 czy 9 miesięcy. Dlatego musimy inaczej zorganizować pracę w swoich gospodarstwach. Do tej pory niektórzy skupiali się tylko na uprawie truskawki w polu i to był okres jednego miesiąca, pięciu tygodni - mówi dr Andziak.

- Uprawę trzeba będzie wydłużyć, przejść na technologię tunelową. Niekoniecznie dlatego, że osiągniemy tym większe dochody, ale bardziej dlatego, że zapewnimy pracę w ciągu całego sezonu - podkreśla.

To z jednej strony doprowadzi do zmniejszenia liczby pracowników, a z drugiej - zapewni im pracę na minimum pół roku. - Zaczynamy od tuneli, zbieramy truskawki na początku maja. Później wchodzimy w truskawki spod osłon, następnie - w okresie czerwcowo-lipcowym - truskawa polowa, tradycyjna. A dalej odmiany powtarzające - wylicza dr Andziak. Plantator dodaje, że w ten sposób w polskich warunkach można uprawiać truskawki od początku maja, aż do pierwszych przymrozków.

d10jlzd

- Pracownikom z Azji na pewno będzie się to opłacać. Problemy są po stronie administracji. Na przykład w Indiach tylko dwie placówki wydają zezwolenia, stąd ich liczba jest ograniczona. Na spotkaniach, choćby z ministrem Ardanowskim, wskazujemy na to zapotrzebowanie, wnioskujemy. I mamy już zapewnienia, płyną one też z resortu pracy, że procedury będą uelastycznione - twierdzi prezes Stowarzyszenia Plantatorów Truskawki.

- Branża jagodowa ma świetne perspektywy. Jednak największym ograniczeniem nie będzie klimat, nie będzie technologia. Będzie to brak pracowników - twierdzi dr Andziak.

To kluczowa sprawa odnośnie tego, czy produkcja truskawek w Polsce będzie się zwijać, czy rozwijać. Dobrym przykładem jest Hiszpania, która poradziła sobie z problemem, zatrudniając pracowników z północnej Afryki, dzięki czemu może produkować olbrzymie ilości truskawek na eksport.

d10jlzd

- W Polsce może się okazać, że nie będzie komu zbierać. Jeśli nie będzie pracowników, to nie będzie eksportu i pozostanie tylko produkcja na rynek lokalny. A przykład Hiszpanii pokazuje, że bardzo duża grupa osób żyje z tych upraw. To jest bardzo duży eksport i pokaźne dochody. W Polsce mogłoby być tak samo - podsumowuje prezes Stowarzyszenia Plantatorów Truskawki dr Janusz Andziak.

W czwartek, w siedzibie Głównego Inspektoratu Sanitarnego, odbyła się konferencja promująca spożycie truskawek, oficjalnie inaugurująca szczytowy sezon zbiorów. Na spotkaniu, obok szefa GIS Jarosława Pinkasa i ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, pojawili się plantatorzy z całej Polski.

W 2018 r. krajowa branża wyeksportowała truskawki, których wartość szacuje się na blisko 180 mln euro. Zdecydowaną większość stanowiły truskawki mrożone (ok. 170 mln euro). Z kolei świeżych truskawek wyjechało z Polski 5,9 tys. ton, wartych 8,8 mln euro.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d10jlzd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d10jlzd