Turecka gospodarka - po ostrym hamowaniu lekkie ożywienie
Po rekordowych wzrostach PKB rzędu 9 proc. w latach 2010 i 2011 w ostatnim kwartale zeszłego roku turecka gospodarka wyhamowała aż do poziomu 1,4 proc. Rozpoczęcie 2013 r. było już znacznie lepsze, ale prognozy wskazują na to, że dynamika z początku dekady nie wróci.
08.11.2013 | aktual.: 08.11.2013 07:25
"Szybki rozwój, który nastąpił w 2010 i 2011 roku był efektem odbicia po kryzysie gospodarczym, którego Turcja również doświadczyła" - podkreśliła w rozmowie z PAP Aleksandra Jarosiewicz z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Po światowym kryzysie finansowym Turcja rozpoczęła stymulację gospodarczą swojej ekonomii. Zwiększanie wydatków budżetowych i inwestycje wewnętrze przyniosły zwiększenie konsumpcji. Wynikający z tego wzrost produkcji przemysłowej zaowocował z kolei większym importem półproduktów i surowców energetycznych. Poza pozytywnymi efektami przełożyło się to też na wzrost deficytu na rachunku obrotów bieżących. W szczytowym momencie sięgnął on aż 10 proc. PKB. Władze Turcji musiały zareagować.
"W efekcie rząd rozpoczął politykę schładzania gospodarki, co jest widoczne we wskaźnikach za 2012 r. W tym momencie Turcja z jednej strony chce rozwijać swoją gospodarkę, a z drugiej cały czas ma problem z deficytem na rachunku obrotów bieżących" - zwróciła uwagę Jarosiewicz.
Według tureckiego banku centralnego, w ciągu 4 pierwszych miesięcy 2013 r. deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniósł 24 mld dol. i był o ponad 17 proc. wyższy niż w analogicznym okresie 2012 r. Władze w Ankarze przewidują, że do końca tego roku deficyt ten przekroczy 7 proc. PKB.
To jednak nie jedyny problemy Turcji. Od końca zeszłego roku bezpośrednie inwestycje zagraniczne stopniały o blisko połowę (do 3,1 mld dol.) . Kraj musiał też zmierzyć się ze znacznym odpływem kapitału po tym jak amerykańska Rezerwa Federalna zasygnalizowała przed wakacjami ograniczenie programu stymulacji gospodarki, który napędzał też giełdy rynków wschodzących.
Sytuacji nie poprawiły demonstracje w Stambule i innych miastach tureckich oraz brutalna reakcja policji i antyrynkowa retoryka władz. Wszystko to przyniosło silne wyprzedaże na giełdzie, spadek wartości tureckiej liry (TL) oraz wzrost oprocentowania kredytów.
Indeks giełdy w Stambule odnotował trzeciego czerwca spadek o ponad 10 proc., co było największym tąpnięciem na przestrzeni dekady. Kurs tureckiej liry względem dolara spadł do poziomu najniższego od stycznia 2012 r. Oprocentowanie tureckich obligacji skarbowych wzrosło do 6,5 proc.
"Pozycja jaką przyjął w czasie protestów premier Erdogan spowodowała, że Turcja zaczęła być postrzegana mniej pozytywnie przez kraje zachodnie. (...) Obawy o możliwą destabilizację sytuacji wewnętrznej spowodowały odpływ kapitału" - zauważyła ekspertka OSW.
Zwróciła uwagę, że problemy wewnętrzne Turcji może zostały wyciszone, ale nie rozwiązane. Poza protestami społecznymi, które rozpoczęły się na placu Taksim, nierozwiązana jest też kwestia kurdyjska (Kurdowie domagają się autonomii dla w zamieszkanej głównie przez nich południowo-wschodniej części Turcji).
Jarosiewicz podkreśliła, że na negatywny wpływ na gospodarkę turecką ma też przedłużający się konflikt w Syrii. Turcja przyjęła już ponad 600 tys. uchodźców z tego kraju.
"Dochodzą też sygnały, że tureccy przedsiębiorcy zaczynają poszukiwać możliwości inwestowania za granicą. Gdyby to się potwierdziło, oznaczałoby, że sami Turcy postrzegają sytuację w kraju jako mniej stabilną" - zauważyła ekspertka.
Wszystko to może przeszkodzić w realizacji ambitnego planu rozwoju gospodarczego, który przyjął rząd turecki. W ciągu najbliższych kilku lat Turcja chce dołączyć do 10 najbardziej rozwiniętych ekonomicznie krajów świata, osiągnąć roczny poziom eksportu na poziomie 500 mln USD, a dochód per capita w wysokości 25 tys. dol.
W pierwszym kwartale tego roku turecki PKB wzrósł powyżej oczekiwań - o 3 proc. w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej. Nie wynikał on jednak ze wzrostu eksportu, a zwiększenia inwestycji publicznych o 82 proc. Dodatkowo, do wzrostu przyczyniła się konsumpcja sektora publicznego, ponieważ inwestycje sektora prywatnego spadły o prawie 10 proc. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego PKB Turcji wzrośnie w tym roku o 3,8 proc., natomiast w przyszłym o 3,5 proc.
Krzysztof Strzępka