Tusk: nie ma czasu na prestiżowe przepychanki ws. pomocy dla Grecji

Premier Donald Tusk ostrzegał w środę, że w UE nie ma już miejsca i czasu na prestiżowe przepychanki w sprawie pomocy dla Grecji. Dodał, że będzie przekonywał partnerów w Europie, aby wspólnie szukać rozwiązań dla strefy euro.

Tusk: nie ma czasu na prestiżowe przepychanki ws. pomocy dla Grecji
PAP/Andrzej Grygiel

14.09.2011 | aktual.: 14.09.2011 17:22

Tusk podczas wspólnej konferencji z premierem Czech Petrem Neczasem w Cieszynie był pytany, czy w rozmowach polsko-czeskich pojawi się propozycja udziału krajów spoza strefy euro w ośrodkach decyzyjnych, które będą zajmowały się przygotowywaniem pomocy dla Grecji.

Według polskiego premiera w ostatnich dniach na spotkaniach z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso i szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem bardzo wyraźnie podkreślał, że "dzisiaj nie ma już czasu ani miejsca na jakieś prestiżowe przepychanki".

- Nie ma też czasu na mnożenie podziałów w Europie. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni, w różnym stopniu (...) za to, czy Europa wyjdzie z tego coraz ostrzejszego zakrętu. Dlatego z jednej strony oczekujemy szybkich i odważnych decyzji, które muszą zapaść w krajach strefy euro, ponieważ to euro znalazło się dzisiaj w dramatycznym kryzysie. A jednocześnie będziemy chcieli przekonać naszych partnerów, że o sprawach, które dotyczą całej Europy, powinniśmy decydować razem - zaznaczył.

- Nie będziemy tutaj napinać mięśni. Nie chodzi o to, żeby komukolwiek przeszkadzać w podejmowaniu decyzji, żeby kogokolwiek paraliżować w procesie podejmowania decyzji. Ale nie możemy dopuścić do tego, aby niektórzy politycy wykorzystywali sytuację kryzysową do osłabiania zjednoczonej Europy - dodał.

Podkreślił, że integracja europejska jest sposobem na przezwyciężenie tego kryzysu. - A dezintegracja, ponowne narodziny egoizmów narodowych, takich nacjonalizmów czy protekcjonizmów państwowych, będą prowadziły nas prosto do katastrofy. O tym jestem przekonany - zaznaczył.

- Dlatego w sposób wyważony, rozsądny, bez paniki przekonujemy naszych partnerów, aby szukając rozwiązań dla strefy euro, nie budowali nowych podziałów w Unii Europejskiej. (...) To wydaje nam się, politycznie rzecz biorąc, sprawą pierwszorzędnej wagi. Do tego będziemy przekonywać podczas rozmów na ECOFINIE (posiedzeniu Rady ds. gospodarczych i finansowych w UE - PAP) - zaznaczył Tusk.

Premier Czech Petr Neczas przypomniał, że 80 proc. czeskiego eksportu trafia do krajów strefy euro. - Jesteśmy niezwykle zainteresowani tym, by te kraje rozwijały się dobrze. Niemniej jednak uważamy, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy nie wszystkie pociągnięcia były dobre - powiedział Neczas.

Jego zdaniem nie do uniknięcia jest restrukturyzacja długu Grecji. - Wlewanie kolejnych środków, w tym środków krajów nienależących do strefy euro, wyłącznie odsuwa problem na później - zauważył Neczas. W jego opinii takie działanie może być szkodliwe dla całej Unii. - Republika Czeska nie przewiduje udzielenia pomocy Grecji - zadeklarował czeski premier.

Tusk odniósł się także do wypowiedzi ministra finansów Jacka Rostowskiego w Strasburgu. Jego zdaniem słowa Rostowskiego "to dramatyczne ostrzeżenie dla polityków".

- Minister Rostowski w Strasburgu bardzo dobitnie powiedział, czym grozi brak decyzji, które rozstrzygną o przyszłości w strefie euro. Dlatego proszę traktować słowa Rostowskiego jako dramatyczne ostrzeżenie wobec tych wszystkich polityków (strefy euro), którzy przez długie, długie miesiące, zamiast podejmować decyzje, utonęli w takiej niemożności - powiedział szef rządu w środę na konferencji prasowej w Cieszynie.

Jak dodał, nawet jeśli "ekspresja" ministra mogła kogoś drażnić, to jest to stosowny moment, aby bardzo mocno i wyraźnie przestrzegać całą Europę. - Jeśli nie będzie szybkich decyzji i szybkich działań, zmierzamy rzeczywiście w bardzo niebezpiecznym kierunku - podkreślił Tusk.

Rostowski ocenił podczas debaty w Parlamencie Europejskim na temat kryzysu euro, że Europa jest dziś w niebezpieczeństwie, a jeśli rozpadnie się strefa euro, to i UE tego szoku długo nie przetrwa.

Przywołał też swą niedawną, prywatną rozmowę z "prezesem wielkiego polskiego banku", pracującym w ministerstwie za czasów transformacji w Polsce. Miał on mu powiedzieć, że po takich wstrząsach gospodarczych i politycznych, jakie teraz dotykają Europę, "rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej". I - jak mówił minister - ten prezes banku dodał, że "poważnie się zastanawia nad tym, by uzyskać dla dzieci zieloną kartę w USA".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)