TVN zmanipulował materiał o jajkach? Tak twierdzi Oldar. A telewizja pokazuje kolejny materiał
Te jajka jemy: odświeżane, śmierdzące, przeznaczone do utylizacji – takie wnioski płyną z materiału wyemitowanego w programie "Uwaga" telewizji TVN. Firma Oldar, producent „Jaj z Sokołowa”, której nazwa pada z programie twierdzi jednak, że to manipulacja. A dziennikarze TVN mieli prowokować pracowników jej zakładu. W odpowiedzi stacja pokazała kolejne nagrania.
Do dziennikarzy "Uwagi" zwrócił się przedsiębiorca, który przez lata działał w "szarej strefie". Zapewniał, że im mniejsza firma, tym większe przekręty. W programie pada nazwa firmy Oldar. Reporterzy zatrudnili się w zakładzie, by zobaczyć to na własne oczy.
Z nagrań "Uwagi" wynikało, że pracownicy nie muszą mieć prawdziwych książeczek sanepidu, przechodzili też "kurs" z przebijania terminów ważności jajek. Okazuje się także, że na rynek trafiają jaja, które nie powinny się tam znaleźć. Chodzi o jaja z firm reprodukcyjnych, które powinny trafić do utylizacji, bo zarodek obumarł.
Co na to Oldar? Firma opublikowała oświadczenie, w którym twierdzi, że natychmiast po emisji programu rozpoczęła kontrole w zakładzie. Następnie wytoczyła ciężkie działa: "Właściciel Fermy Oldar odbiera materiał jako manipulację" – czytamy w oświadczeniu.
"Z pierwszych ustaleń w zakładzie wynika, iż pracownicy zakładu byli poddawani przez dziennikarzy TVN próbom namawiania do nieprzestrzegania procedur zakładowych (…) dochodziło do licznych nieudanych prowokacji, których przedstawiony materiał filmowy nie prezentuje" – czytamy dalej.
Oldar wskazuje, że w kwietniu i maju w zakładzie zatrudniło się co najmniej trzech pracowników TVN. Według fermy ich zadaniem było przedstawienie jej w złym świetle.
Indeks jajka
"Według właściciela Fermy Oldar żadna z praktyk zarzucanych przedsiębiorstwu (…) nie mogła mieć miejsca i nie miała przyzwolenia" – podsumowuje firma.
Oldar wyraził jednocześnie nadzieję, że podczas kolejnej emisji "Uwagi" to stanowisko zostanie odczytane. Co na to stacja? W czwartek wyemitowała kolejne nagrania - drugi odcinek reportażu o fermie, w którym dziennikarze programu pokazali zebrany materiał Powiatowemu Lekarzowi Weterynarii..
Ten dostarczył do zakładu decyzję administracyjną o zakazie wprowadzania do obrotu wszelkich produktów Oldaru. Dodatkowo zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez fermę.
Co ciekaweo, w oświadczeniu firma twierdzi, że to ona sama - w trosce o dobro klientów - wstrzymała produkcję.