Ubezpieczenie OC wyższe za punkty karne. Kiedy bezpieczni kierowcy oszczędzą?
Kupując OC ubezpieczyciel szacuje cenę na podstawie koloru auta, miejsca zamieszkania czy liczby posiadanych dzieci. Nie ma jednak ani prawa, ani możliwości by sprawdzić ile mandatów otrzymałeś w ostatnim czasie. Polska Izba Ubezpieczeń stara się o zmianę prawa. Większym wyzwaniem niż wola polityczna, są problemy techniczne.
Oferując OC ubezpieczyciel szacuje cenę polisy na podstawie koloru auta, miejsca zamieszkania czy liczby posiadanych dzieci. Nie ma jednak ani prawa, ani możliwości, by sprawdzić, ile mandatów otrzymałeś w ostatnim czasie. Polska Izba Ubezpieczeń stara się o zmianę prawa. Większym wyzwaniem niż wola polityczna, są problemy techniczne.
Pani Zofia miała w listopadzie małą stłuczkę. Przytarła na parkingu inne auto. W sumie naprawę jej samochodu z AC i drugiego z OC ubezpieczyciel wycenił na 2,5 tys. zł. Problem w tym, że teraz pani Zofia zamiast dotychczasowych 700 zł za komplet polis zapłacić będzie musiała 1600 zł. I to w uboższej ofercie.
- Ja prawie w ogóle nie jeżdżę autem. Swoją fabię kupiłam 5 lat temu, a na liczniku ma nieco ponad 10 tys. km. Mandatu nie dostałam nigdy. Ta ostatnia podwyżka OC zbiegła się z pierwszą w historii stłuczką. Dla mnie ten blisko tysiąc złotych więcej, to są duże pieniądze - mówi.
Pani Zofia mogłaby liczyć na niższe OC, gdyby jej ubezpieczyciel mógł sprawdzić, że rzeczywiście jest bezpiecznym kierowcą i po prostu miała pecha. Problem w tym, że nie ma jak tego zrobić. Dostępu do danych o mandatach nie mają przecież nawet kierowcy. Jeśli ktoś chce sprawdzić, ile złapał punktów, musi wybrać się na komendę policji. Ubezpieczyciel nawet tego nie może. ##Pirat zapłaci za mandat dwa razy - Większa możliwość sprawdzenia kierowcy będzie wiązać się z adekwatniejszym wyliczeniem stawek dla poszczególnych kierowców. Jeżdżący bezpiecznie mogą być nagradzani, a jeżdżący nieodpowiedzialnie - karani wyższymi stawkami. Nie można natomiast przewidzieć skali ruchów cen, bo każdy ubezpieczyciel prowadzi indywidualną politykę cenową - mówi WP Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Jak dodaje PIU, Izba chciałaby mieć dostęp do pełnej informacji: kto, kiedy i jakie wykroczenie popełnił. Wszystko po to, by wyższego ubezpieczenia nie płacić za to, że źle zaparkowaliśmy. Mandaty za przekroczenie prędkości, wyprzedzanie na podwójnej ciągłej czy przejechanie na czerwonym świetle, miałyby tu zupełnie inną kategorię wagową. I przez to mocniej wpływały na ceną ubezpieczenia.
Tarczyński dodaje, że liczy też na prewencję. Kierowcy wiedząc, że mandat będzie dwukrotnie bił ich po kieszeni - raz płacąc policjantowi, a drugi raz ubezpieczycielowi - będą zachowywać się bezpieczniej na drodze. A to statystycznie może zmniejszyć liczbę wypadków.
Tak dzieje się w wielu krajach. Na przykład w Wielkiej Brytanii kupując polisę trzeba ujawnić, jakie wykroczenia popełniło się przez kilka ostatnich lat. Tam inaczej niż w Polsce, ubezpieczenie przypisane jest nie do auta, ale konkretnej osoby. O liczbę mandatów przy kupnie OC kierowców pyta się też w USA, Irlandii czy Włoszech.
PIU od lat prosi, by także mogła nie tylko pytać, ale wręcz sprawdzać liczbę punktów karnych. Z prawnego punktu widzenia wystarczy jedna zmiana w polskim prawie. Jest nawet wola polityczna. Czego więc nie ma? Odpowiedniego systemu. ##CEPIK 2.0, czyli jeszcze poczekamy Wszystko przez Centralną Ewidencję Pojazdów i Kierowców. Choć uruchomienie systemu informatycznego CEPIK 2.0 obiecywano już w 2015 roku, to do dziś on nie działa.
"Nadal nie będzie usprawnień w określaniu rzeczywistej składki na ubezpieczenie obowiązkowe OC pojazdów mechanicznych. CEPiK miał umożliwić ubezpieczycielom wgląd w historię danego kierowcy i uzależnić ceny polis od bezpieczeństwa jazdy – spowodowałoby to urealnienie składek OC i ich obniżkę, tymczasem ceny polis galopują w górę z miesiąca na miesiąc" – czytamy w poselskiej interpelacji do Anny Streżyńskiej napisanej przez Adama Abramowicza.
Poseł PiS pisze do Ministerstwa Cyfryzacji, bo stara się o zmniejszenie skali podwyżki ubezpieczeń OC. Szacuje się, że te w zeszłym roku poszły w górę o ok. 55 proc. A to nie koniec podwyżek. Jednym z elementów walki z gigantycznymi wzrostami, miałyby być właśnie nowe uprawnienia dla ubezpieczycieli.
Co ciekawe kosztujący minimum kilkaset milionów złotych CEPIK 2.0 został sfinansowany z pieniędzy kierowców. To oni składają się na system w ramach opłat za rejestrację auta, badań technicznych czy właśnie zakupu polisy. Od każdej na CEPIK odprowadzana jest równowartość jednego euro.
Na razie Ministerstwo Cyfryzacji prosi o cierpliwość. I przesuwa datę uruchomienia systemu na połowę 2018 roku
"Dlaczego nowoczesny system CEPiK 2.0, na którego wdrożenie wydano już kilkaset milionów złotych, nadal nie działa? Dlaczego termin jego wdrożenia przesunięto aż do 8 czerwca 2018 roku, mimo zapowiedzi z 2016 roku, że wystarczy 8-10 miesięcy na jego wdrożenie" - czytamy w interpelacji. Poseł odpowiedzi jeszcze nie dostał.
Nam MC przyznało jedynie, że jest przychylne współpracy z ubezpieczycielami. W tej sprawie doszło też do spotkań twórców CEPIK 2.0 i PIU.
- Mogę jedynie potwierdzić, że system zawiera możliwość sprawdzania przez ubezpieczycieli kierowców - mówi rzecznik resortu Karol Manys.
Kiedy taka funkcjonalność będzie możliwa do wdrożenia? Tego nie precyzuje. Ubezpieczyciele liczą, że zostaną potraktowani priorytetowo. Dzięki temu ostatnie podwyżki OC będą mogły być przerzucone na piratów drogowych, a nie bezpiecznie jeżdżących kierowców.