Udana końcówka notowań nie wystarczyła

Indeksy na GPW traciły dziś, naśladując zachowanie indeksów w Europie. Po południu nastroje poprawiły się, kiedy przed spadkami uratowały się indeksy w Stanach Zjednoczonych.

Udana końcówka notowań nie wystarczyła
Źródło zdjęć: © Open Finance

22.03.2010 17:09

Dzięki poprawie nastrojów przy Wall Street, w Warszawie mieliśmy wzrostową końcówkę notowań, lecz na końcowym fixingu ponownie zwyciężyła podaż, której udało się zepchnąć WIG20 pod kreskę i to niewielkim nakładem sił. Obroty na całym rynku akcji dopiero w ostatnich minutach przekroczyły 1 mld PLN.

Początek dnia przyniósł spadki, a WIG20 zszedł poniżej piątkowego minimum. Inwestorzy w Europie obawiali się skutków przyjęcia ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym w USA i od rana pozbywali się akcji. Faktycznie początek notowań przy Wall Street przyniósł spadek, który szybko był odrabiany, bo zyskiwały akcje spółek działających w sektorze ochrony zdrowia. Dzięki tej nieoczekiwanej poprawie nastrojów w USA, końcówka notowań w Warszawie była przyjemna dla oka, bo większość strat udało się odrobić, a przed zakończeniem notowań ciągłych WIG20 wyszedł nawet na plus. Kontrastowało to mocno z innymi rynkami w Europie, gdzie poprawa nastrojów po południu była tylko niewiele znaczącym epizodem. Być może o wzroście WIG20 zadecydowała mała płynność naszego rynku widoczna już od dłuższego czasu (poza, rzecz jasna, sesją piątkową, kiedy zanotowano najwyższe w historii obroty akcjami spółek wchodzących w skład WIG20 i WIG)
. Końcowy fixing przyniósł zatem korektę nadmiernego optymizmu warszawskich inwestorów i w
efekcie zakończyliśmy dzień spadkiem.

Generalnie jednak - ze względu na niskie obroty - dzisiejsza sesja nie ma dużego znaczenia prognostycznego. Większe znaczenie można nadać faktowi, że minimum z piątku zostało pogłębione, niż temu, że przy płytkim rynku udało się później straty odrobić. Wrażliwość GPW na wydarzenia w USA każde cały czas spoglądać na Wall Street jako na parkiet dyktujący zasady gry.

Bloomberg wychwycił dziś, że rentowność obligacji należącego do Warrena Buffeta funduszu Berkshire jest niższa niż rentowność obligacji amerykańskiego rządu, dopatrując się w tej zależności oznak coraz mniejszego zaufania inwestorów do długu publicznego USA. Sytuacja tego rodzaju zdarza się rzeczywiście niezwykle rzadko, wobec czego trudno wskazać możliwe jej implikacje na tym etapie, ale jedną z nich jest możliwy wzrost kosztu pieniądza na światowych rynkach pieniężnych.

Emil Szweda, Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)