Umowa gazowa Rosji i Chin pokazuje słabość polityki USA
Podpisanie kontraktu na dostawę gazu z Rosji do Chin symbolizuje klęskę amerykańskiej polityki zagranicznej, która zakładała izolację władz w Moskwie na arenie międzynarodowej - podkreśla w piątek w komentarzu redakcyjnym "The Washington Post".
23.05.2014 09:40
Podpisanie kontraktu na dostawę gazu z Rosji do Chin symbolizuje klęskę amerykańskiej polityki zagranicznej, która zakładała izolację władz w Moskwie na arenie międzynarodowej - podkreśla w piątek w komentarzu redakcyjnym "The Washington Post".
Według amerykańskiego dziennika 30-letni kontrakt unaocznił słabości polityki zagranicznej prowadzonej przez administrację prezydenta Baracka Obamy, która próbowała doprowadzić do osłabienia Rosji w związku z kryzysem na Ukrainie. Tymczasem prezydent Władimir Putin, doprowadzając do podpisania umowy z Pekinem, pokazał, że potrafi znaleźć rynki zbytu dla swych surowców i jest niezależny od Zachodu.
Jednocześnie "WP" zwraca uwagę, że rosyjsko-chińska umowa i zwrot Putina w stronę Azji pokazuje klęskę polityki Obamy w tej części świata. "Kontrast między zwrotem prezydenta Obamy w kierunku Azji (a zwrotem Putina) jest zawstydzający. Miesiąc temu Obama udał się do Japonii, również szukając wielkiego porozumienia handlowego, które symbolizowałoby i cementowało strategiczny sojusz. Jednak wrócił do domu z pustymi rękoma" - napisał dziennik.
"WP" podkreśla, że administracja Obamy źle interpretuje sytuację międzynarodową, analizując ją pod kątem poglądów prezentowanych przez samego prezydenta, który traktuje świat jako miejsce, w którym "państwa nie dokonują aneksji terytorium innych krajów". Tego typu zachowania, zdaniem władz w Waszyngtonie, stanowią element polityki XIX wieku, która należy do przeszłości. Jednak takie poglądy nie są respektowane przez Moskwę i Pekin, które prowadzą zdecydowaną politykę w oparciu o "odradzający się nacjonalizm".
Dziennik dodaje, że porozumienie Rosji i Chin może symbolizować także zmianę układu sił na arenie międzynarodowej. Świadczyć mają o tym słowa chińskiego prezydenta Xi Jinpinga, który w tym tygodniu ogłosił plan stworzenia w Azji nowego układu bezpieczeństwa, w skład którego wchodziłyby takie państwa jak Rosja i Iran, ale bez USA. Zdaniem "WP" jest to poważne wyzwanie dla świata, w którym do tej pory dominował Waszyngton.
"WP" podkreśla, że w obliczu amerykańskiej słabości, potęgowanej przez zarządzone przez Obamę cięcia w dziedzinie obronności, możemy wkrótce zaobserwować koniec świata wielobiegunowego i powrót do polityki bipolarnej, w której ścierać się będą bloki wolnego świata i tego pozbawionego swobód.