Umowy opcyjne: ugoda czy unieważnienie

Porozumienie między stronami, a w ostateczności odstąpienie od niekorzystnych umów – to mają być sposoby na toksyczne opcje walutowe.

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Porozumienie między stronami, a w ostateczności odstąpienie od niekorzystnych umów - to mają być sposoby na toksyczne opcje walutowe.

Wicepremier Waldemar Pawlak przygotował trzy warianty ustawy w sprawie toksycznych opcji walutowych. Wszystkie dotyczą umów zawartych od 1 listopada 2007 r. Do tego dnia Polska powinna implementować dyrektywę 2004/39/WE (tzw. MiFID). Tak się jednak nie stało, a ustawa wprowadzająca dyrektywę leży obecnie w Trybunale Konstytucyjnym.

Najpierw po dobroci

Z projektu wynika, że będą unieważniane umowy o opcje walutowe, które spełnią dwa warunki. Po pierwsze - podczas ich zawierania naruszono obowiązki informacyjne określone w dyrektywie MiFID. Po drugie - zawierają asymetryczne instrumenty pochodne składające się jednocześnie z opcji sprzedaży (put) i kupna (call) o różnych nominałach. Nominał opcji kupna musi być większy od nominału sprzedaży lub warunki wygasania praw i obowiązków stron umowy są ukształtowane asymetrycznie.

Takie rozwiązanie krytykuje Grzegorz Zatryb, główny analityk w firmie doradczej Strefa Finansów. _ Opcje z natury są instrumentem asymetrycznym _ - zauważa. Podkreśla, że wystawiający opcje zawsze muszą się liczyć z dużym ryzykiem, ale w rozważaniach prawnych ten aspekt się pomija.

Ustawa weszłaby w życie w dniu jej publikacji. Wtedy też nastąpiłoby wstrzymanie wykonania umów opcyjnych. Co dalej? To zależy, który wariant zaproponowany przez Pawlaka znajdzie uznanie Sejmu.

W pierwszym, najmniej radykalnym, strony umowy musiałyby zacząć negocjacje i zmierzać do zawarcia ugody. Gdyby doszły do porozumienia, dalsze rozliczenia między nimi oparte byłyby na tekście ugody. Gdyby jednak nie dogadały się w ciągu 90 dni, firma mogłaby odstąpić od umowy i uważałoby się ją za niezawartą. Strony musiałyby zwrócić sobie nawzajem kwoty wypłacone w związku z realizacją umowy.

_ Ponieważ ustawa nie zakłada, że strony są obowiązane się porozumieć, firmy nie będą miały motywacji, by zawierać ugody z bankami. Gdy minie czas na negocjacje, odstąpią od umowy, zostawiając banki ze stratami _- komentuje Zatryb.

Firma w odstąpieniu od umowy musiałaby podać, jakie wymogi dyrektywy MiFID zostały naruszone. Oceniłby to potem sąd, do którego wystąpiłby z pozwem bank zainteresowany wykonaniem umowy. To nie będzie takie proste. Nie wystarczy, by przedsiębiorca stanął przed sądem i powiedział, że bank go nie poinformował. On ma przedstawić na to dowody - podkreślali we wczorajszym tekście w “Rz” Karolina Kocemba i Michał Tomczak, adwokaci z kancelarii Tomczak i Partnerzy.

Bez upadłości

Wątpliwości, czy podczas unieważniania umów można powoływać się na to, że dyrektywa - choć minął okres jej implementacji - nie była przez banki stosowana, ma też specjalista prawa europejskiego Jerzy Andrzej Wojciechowski. Podkreśla, że jeśli dyrektywa nie jest jeszcze wprowadzona, to podmioty mające w tym interes prawny mogą występować z roszczeniami w stosunku do państwa, które zaniedbało swoje obowiązki.

Inne warianty są bardziej radykalne. Nie przewidują negocjacji i ugód, ale tylko możliwość odstąpienia od umów opcyjnych albo w ogóle ich uznanie za nieważne z mocy prawa.

Projekt ustawy ingeruje też w zasady upadłości. Jeżeli któraś z firm zgłosiła już wniosek o ogłoszenie bankructwa (a były takie sytuacje nawet wśród spółek giełdowych albo podmiotów od nich zależnych), to postępowanie upadłościowe byłoby zawieszane.

opinia

Mechanizm nie jest skomplikowany

  • Opcja walutowa to instrument oparty na kursie walutowym. Za pewną kwotę, zwaną premią, jedna ze stron transakcji nabywa prawo do kupna/sprzedaży waluty po z góry określonym kursie.
  • Wynagrodzeniem za wykupione prawo jest zapłacona premia. Firmy mają kłopoty, bo premię za korzystne dla siebie opcje opłaciły innymi opcjami, które po nagłym osłabieniu złotego okazały się finansowo niekorzystne.
  • Jeśli w dacie realizacji opcji strona będzie mogła zawrzeć transakcję kupna/sprzedaży po bardziej korzystnym kursie niż ten wynikający z umowy, to z opcji nie musi korzystać, a zapłacona premia pozostanie jedynym kosztem.
  • Straty ponosi tylko wystawca opcji, bo nabywca ma prawo do jej realizacji, a sprzedawca musi się dostosować do jego decyzji. Michał Kosiarski Rzeczpospolita

Wybrane dla Ciebie

Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Gdzie wyrzucić opakowanie po mięsie? Niektórzy robią to źle
Co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny? Oto złote rady eksperta
Co zrobić z pieniędzmi na wypadek wojny? Oto złote rady eksperta
Popularna przyprawa może być groźna dla zdrowia. UE potwierdza
Popularna przyprawa może być groźna dla zdrowia. UE potwierdza
Nie każdy senior o tym wie. To umożliwia legitymacja emeryta
Nie każdy senior o tym wie. To umożliwia legitymacja emeryta
Ile trzeba zarabiać na 5 tys. zł emerytury? Mamy wyliczenia
Ile trzeba zarabiać na 5 tys. zł emerytury? Mamy wyliczenia
Szukają Polaków do pracy. W przeliczeniu płacą 4 tys. zł tygodniowo
Szukają Polaków do pracy. W przeliczeniu płacą 4 tys. zł tygodniowo
Praca do 70 roku życia. Duża zmiana w tej grupie zawodowej
Praca do 70 roku życia. Duża zmiana w tej grupie zawodowej
Dwa przelewy od ZUS w październiku. Oto szczegóły
Dwa przelewy od ZUS w październiku. Oto szczegóły
Od środy zakupy będą droższe. Wchodzi w życie nowa opłata
Od środy zakupy będą droższe. Wchodzi w życie nowa opłata
Gwiazdor nie chce zostawić dzieciom swojej fortuny. Oto dlaczego
Gwiazdor nie chce zostawić dzieciom swojej fortuny. Oto dlaczego
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
"Niech cała Polska wie". Zmierzyliśmy głośność wiatraków
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup