Urlop last minute. Pogoda dopisuje, a pracownik nie wziął wolnego. Może liczyć na dobre serce szefa
Każdemu pracownikowi przysługuje 26 dni płatnego urlopu (w pierwszym roku pracy – 20). Wolnego nie można jednak brać w dowolnym terminie, ale trzeba go ustalić z pracodawca. Spontaniczny plan zrobienia sobie długiego weekendu w połowie sierpnia może pozostać w sferze marzeń.
05.08.2018 13:57
Po tych wszystkich deszczowych lipcach i sierpniach mamy wreszcie lato z gwarancja pogody. Afrykańskie upały, które nawiedziły Polskę, nie wszystkim wprawdzie przypadły do gustu, ale większość Polaków z radością ogląda prognozę pogody. Mniej zadowoleni mogą być ci, którzy plany urlopowe odłożyli na jesień, a jednak chcieliby skorzystać z wolnego jeszcze w sierpniu.
Zła wiadomość jest taka, że sierpień to tradycyjnie najpopularniejszy miesiąc urlopowy. Luźniej na ulicach miast, w windach i na parkingach, za to na lotniskach ruch jak w ulu. Trudno znaleźć nie tylko miejsce na rozłożenie koca na plaży, ale też jakąkolwiek wolna rubrykę w kalendarzu urlopowym, do której można wpisać swoje nazwisko.
Urlop prawem, choć są warunki
Bo niezależnie od tego, że płatny urlop jest prawem pracownika, to jednak przyznanie go w konkretnym terminie jest zależne od decyzji pracodawcy. Przepisy Kodeksu stanowią, że ustalając plan urlopów, pracodawca bierze pod uwagę wnioski pracowników i konieczność zapewnienia normalnego toku pracy.
Terminy urlopów ustalane są z wyprzedzeniem. Jeśli w firmie działa związek zawodowy, to zazwyczaj pracodawca sporządza plan urlopów. Jeśli takiej organizacji nie ma lub wprawdzie jest, ale nie wymaga przygotowania planu, pracodawca z poszczególnymi pracownikami ustala terminy ich wolnych dni. Wygląda to tak, że pracownicy informują, kiedy chcieliby wziąć wolne, ale jeśli w określonym terminie nie jest to możliwe (bo zaplanowane jest wtedy jakieś ważne wydarzenie, np. targi, w których pracownik ten musi uczestniczyć albo w danym terminie zbyt wielu pracowników chciałoby wolne), pracodawca może odmówić i strony szukają innego pasującego terminu.
Kto zbyt późno wpadł na pomysł, że miło byłoby wyjechać w sierpniu, poniekąd sam sobie winien. Nie powinien mieć pretensji do pracodawcy, który przecież ma do zrealizowania zamówienia i umowy z różnymi odbiorcami, a jeśli pozwoli wszystkim pracownikom odpoczywać w tym samym czasie, zwyczajnie nie będzie miał jak wykonać swoich zobowiązań.
Urlop na żadanie, ale za zgodą pracodawcy
Do pewnego stopnia pracownicy, którzy bardzo potrzebują choćby dnia czy dwóch wolnego, mogą się ratować wolnym na żądanie.
Przysługuje on w wymiarze 4 dni w roku. Urlop taki można wziąć nawet w tym dniu, w którym pracownik nie chce pojawić się w pracy, ale na tyle wcześnie, by pracodawca wiedział o naszej absencji przed tym, jak firma zacznie normalnie działać. Jednym słowem – jeśli rozpoczynamy pracę o ósmej, to nie możemy poinformować pracodawcy po południu. Wypowiedział się na ten temat Sąd Najwyższy: orzekł, że żądanie można zgłosić "do chwili przewidywanego rozpoczęcia pracy przez pracownika według obowiązującego go rozkładu czasu pracy".
Żądanie można zgłosić osobiście, telefonicznie, mailowo albo smsem.
Urlop na żądanie nie daje jednak gwarancji, że pracownik naprawdę będzie mógł wziąć wolne w pasującym mu terminie. To dlatego, że pracodawca zawsze musi wyrazić zgodę na urlop na żądanie. Nie wystarczy więc tylko go poinformować, należy uzyskać od niego zgodę.
Urlop na żądanie jest płatny tak samo jak urlop wypoczynkowy.
Niewykorzystany urlop
Urlop niewykorzystany w roku, w którym się należy, nie przepada. Zalegające wolne dni można wziąć w kolejnym, ale nie należytego nadmiernie przeciągać. Zaległy urlop powinien być wykorzystany do końca I kwartału następnego roku kalendarzowego. Przyjmuje się, że powinno to nastąpić do 31 marca kolejnego roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl