Urlop: Marzymy o wczasach, kiedy inni „ładują baterie”

Urlopy rozpoczęte. Ale kiedy jedni leżakują na plaży, drudzy niechętnie przejmują ich obowiązki

Urlop: Marzymy o wczasach, kiedy inni „ładują baterie”
Źródło zdjęć: © Thinkstock

24.07.2012 | aktual.: 24.07.2012 15:27

Urlopy rozpoczęte. Ale kiedy jedni leżakują na plaży, drudzy niechętnie przejmują ich obowiązki. A przecież wiosną i latem trudniej o koncentrację. Słońce za oknem zachęca do leniuchowania, nie pracowania. – Dlatego niektórzy angielscy przedsiębiorcy namawiają swoich pracowników do brania laptopów pod pachy i spędzania pracowniczej dniówki na łonie natury, czy pod parasolem w kawiarni. W Polsce ten model pracy nie jest jeszcze popularny, dlatego każdy z nas z utęsknieniem czeka na urlop – mówi Artur Ragan, rzecznik agencji doradztwa personalnego Work Express. Okazuje się jednak, że nawet brak wyjazdu na wczasy w sezonie urlopowym może wyjść nam na dobre.

Na słońce – mobilizacja. Lub klimatyzacja

Wakacje nie są wymarzonym okresem dla pracodawców. Jednak nie ze względu na urlopy i brak pracowników, a problemy z… koncentracją tych, którzy w pracy pozostali. Piękna pogoda za oknem rozprasza, sprawia że myślimy o kocyku, opalaniu, a nie o pracy. Rozprężenie panujące w biurach, widać juz po przekroczeniu murów niemal każdej firmy. Kluczem do sukcesu jest odpowiednia mobilizacja zespołu. - Wakacyjne rozprężenie dotknie nas w niewielkim stopniu, jeśli mamy zmotywowany zespół, a motywować pracowników trzeba przez cały rok. Również po to, żeby minimalizować okresowe spadki efektywności –tłumaczy Ragan. I dodaje: - Jeśli będąc managerem, wyznaczamy konkretne cele, regularnie komunikujemy się ze swoimi ludźmi, przekazujemy im, że są ważni dla firmy, że od ich zaangażowania zależy wiele, jeśli jesteśmy gotowi słuchać ich pomysłów, uczciwie oceniamy ich pracę i doceniamy efekty, to będziemy mieli zmotywowany i zgrany zespół, niezależnie do pory roku. A wiosną i latem warto dodatkowo pomyśleć, czy sprzyjającej
aury nie wykorzystać na jakiś wspólny wypad w plener, który dodatkowo wzmocni „ducha zespołu”.

Trzeba jednak pamiętać o tym, że nie każdy pracownik kocha słońce i upały. Wielu z nas nie znosi panującej w tym okresie „duchoty” i marzy o odrobinie cienia, a nawet o wietrze. – I praca wtedy często okazuje się wybawieniem. Spędzenie 8 godzin w klimatyzowanym biurowcu pozwala przetrwać nawet najbardziej upalny dzień. Coraz więcej firm korzysta z dobrodziejstwa, jakim jest klimatyzacja i pewnie dlatego zamiast głosów: „tak gorąco, a ja kiszę się w biurze”, coraz częściej słyszymy: „na dworze taki upał, dobrze, że przynajmniej w pracy da się wytrzymać” – zauważa rzecznik Work Express. Znacznie mniej przeszkadzają nam natomiast upały panujące w Grecji, Turcji, czy Egipcie. Czyli w tych państwach, w których Polacy najczęściej spędzają wakacje.

Przygotować listę i zapomnieć o pracy

Ale gorąca plaża, leżaki i słońce, nie zawsze sprawiają, że zapominamy o służbowych obowiązkach. Szacuje się, że dopiero po czterech dniach wolnego, całkowicie potrafimy się „wyłączyć” z myślenia o pracy, a kiedy już do niej wracamy z piękną opalenizną, to jesteśmy niestety mniej wydajni. - A to dlatego, że po dłuższej przerwie i „nic-nie-robieniu”, także potrzebujemy nawet kilku dni, aby nabrać rozpędu i przyzwyczaić się do trybu pracy – wyjaśnia Ragan.

Złoty środek? Przygotowanie sobie listy zadań, obowiązków, harmonogramu spotkań, którą najlepiej opracować jeszcze przed wyjazdem na wymarzone wakacje. Dzięki temu bez niepotrzebnego stresu możemy korzystać z uroku wakacji. – I w żadnym wypadku nie wracać do pracy nazajutrz po powrocie z „wakacyjnego raju” – zauważa Ragan. - Warto zostawić sobie jeden dzień na adaptację – można go poświęcić po prostu na przypomnienie sobie, co ważnego mamy do zrobienia po powrocie. Urlop sprawia, że nabieramy dystansu do spraw mniej ważnych i jeśli w tym „dniu buforowym” między wypoczynkiem a pracą, zapoznamy się ponownie z tą naszą listą, to będziemy mieli jasno sprecyzowane, czym i w jakiej kolejności trzeba się zająć. Bez tego szybko ulegniemy presji którejś z „arcypilnych”, ale w istocie nieważnych spraw, które zwykle spadają na nas po dłuższej nieobecności.

Ktoś robić musi, żeby ktoś mógł się wygrzewać

Ale urlop to czasami radość i przyjemność krótkotrwała. Odpoczywamy tydzień, góra dwa, ale przez pozostały okres wakacyjny często musimy pracować za dwóch. W myśl zasady – ktoś robić musi, żeby ktoś mógł się wygrzewać. Pal licho, kiedy polega to tylko na odbieraniu telefonów i informowaniu, że „kolega/koleżanka przebywa aktualnie na urlopie, wygrzewa się na Majorce i wraca w następny poniedziałek”. - Gorzej, kiedy jesteśmy angażowani w nie cierpiące zwłoki sprawy, o których mamy blade pojęcie lub, kiedy wychodzi na jaw, że kolega wygrzewający się właśnie na plaży, nie dokończył jakiegoś tematu i powinniśmy rzucić wszystko, żeby ratować sytuację. Skoro obowiązki urlopowiczów musimy w tym czasie umiejętnie godzić ze swoimi własnymi, pracy na pewno jest więcej. Ci wypoczęci powinni zatem pamiętać, aby po powrocie z urlopu symbolicznie odwdzięczyć się swoim zastępcom np. przywiezionym z podróży drobiazgiem – radzi rzecznik agencji pracy.

Tyle, że nie każdy akurat w okresie czerwiec-sierpień ma możliwość „naładowania baterii”. Niektórzy nawet nie chcą. Wtedy nie muszą przywozić nikomu prezentów, a dodatkowo, podejmując się nowych zadań w zastępstwie kolegi, mogą odkrywać w sobie nowe umiejętności. - A dzięki temu mają szansę „zapunktować” u pracodawcy. Przede wszystkim musimy jednak pamiętać o własnym zdrowiu. Praca pochłania 8 godzin dziennie – tylko od nas zależy co zrobimy z pozostałą częścią długiego letniego dnia. Aktywny wypoczynek, chociażby spacer w parku, wśród zieleni jest świetną odskocznią od komputerowej rutyny. Doskonałym rozwiązaniem – zalecanym przez specjalistów - jest na przykład jazda na rowerze. Endorfiny i serotoniny uwalniane podczas codziennej porcji wysiłku fizycznego mogą przynajmniej złagodzić brak wakacji nad morzem – podsumowuje Ragan.

MA

wypoczyneklatoobowiązki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)