Urzędnicy kontrolują ogródki. Niektórzy mogą stracić ulgę
Kompostowanie to skuteczny sposób na ograniczenie odpadów i obniżenie opłat. Coraz więcej gmin w Polsce oferuje zniżki dla osób, które zadeklarują kompostowanie bioodpadów. Jednak naruszenie przepisów grozi utratą ulgi.
15.11.2024 09:11
Od 2022 roku gospodarstwa domowe z kompostownikiem mogą ubiegać się w gminie o obniżenie opłat za odpady komunalne. Wysokość ulgi zależy od decyzji lokalnego samorządu i zwykle wynosi od kilku do kilkudziesięciu złotych miesięcznie na osobę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy można stracić ulgę za kompostowanie?
Jak podaje serwis infor.pl, są sytuacje w których można stracić ulgę. Właściciel nieruchomości traci prawo do ulgi, jeśli:
- nie posiada kompostownika przydomowego,
- nie kompostuje bioodpadów stanowiących odpady komunalne w kompostowniku przydomowym,
- uniemożliwia dokonanie oględzin nieruchomości, w celu weryfikacji zgodności informacji ze stanem faktycznym.
Podczas kontroli zostanie wykonana dokumentacja fotograficzna, a po jej zakończeniu sporządzony zostanie protokół. Gminy jasno określają, że ulgi przysługują tylko tym, którzy naprawdę kompostują swoje odpady. W przeciwnym razie gospodarstwo traci prawo do ulgi i możliwość ubiegania się o nią przez kolejne 6 miesięcy.
Wysokość ulgi zależy od postanowień lokalnego samorządu. Jak zaznacza serwis, przykładowe ulgi, które można uzyskać to:
- w Częstochowie – 4,75 zł z 34 zł miesięcznie od osoby zamieszkującej dom;
- w Gminie Łękawica – 10 zł z 44 zł miesięcznie od 1 mieszkańca w domu;
- w Gminie Zebrzydowice – 2 zł z 34 zł miesięcznie od osoby zamieszkującej dom.
Kary sięgają nawet 50 tys. zł
Podobnie jak w przypadku kompostowników, urzędnicy mają prawo kontrolować również szamba. Sprawdzają przy tym zarówno szczelność zbiorników, jak i regularność wywozu zgromadzonych nieczystości.
Jak pisaliśmy w WP Finanse, za utrudnianie przeprowadzenia kontroli (z czym wiąże się też brak pokazania rachunków) grozi mandat w kwocie 500 zł. W przypadku, gdy sprawa trafi do sądu, kara może wynieść nawet do 5 tys. zł.
Najwyższe kary do 50 tys. zł dotyczą sytuacji, gdy okaże się, że właściciel nieruchomości nie ma podłączonej posesji do kanalizacji zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami.