USA nie rzucają słów na wiatr
USA wprowadza dodatkowe sankcje wobec Rosji. Amerykański prezydent Barack Obama ogłosił to na konferencji prasowej. -To znak dla Rosji, że Stany Zjednoczone nie rzucają słów na wiatr - mówił.
30.07.2014 | aktual.: 30.07.2014 07:55
Prezydent Barack Obama ogłosił, że USA nakładają nowe sankcje na sektor energetyczny, finansowy i zbrojeniowy w Rosji. Tłumaczył, że Moskwa musi przestać wspierać separatystów na wschodzie Ukrainy i traktować ten kraj jak rosyjskiego wasala.
"Blokujemy eksport specyficznych dóbr i technologii dla rosyjskiego sektora energetycznego, rozszerzamy nasze sankcje na kolejne rosyjskie banki i firmy zbrojeniowe oraz zawieszamy kredyty, które wspierają eksport do Rosji i finansowanie projektów rozwoju gospodarczego w Rosji" - wyliczał prezydent USA w specjalnym wystąpieniu przed Białym Domem.
"Nie, nie jest nowa zimna wojna" - zastrzegł Obama. Ale przyznał, że nie można akceptować faktu, że Rosja wciąż zbroi i szkoli separatystów na wschodzie Ukrainy. "Im szybciej Rosja zrozumie, że ma większe szanse wpływać na Ukrainę, jeśli będzie dobrym sąsiadem i partnerem handlowym, a nie traktując Ukrainę jak wasala,(...) tym szybciej możemy rozwiązać ten kryzys w sposób, który nie skutkuje śmiercią ludzi, jak to widzimy na wschodzie Ukrainy" - dodał Obama.
Prezydent USA ocenił, że nowe amerykańskie i europejskie sankcje jeszcze bardziej osłabią i tak już słabą rosyjską gospodarkę. Wskazał na bliskie zeru prognozy rosyjskiego wzrostu gospodarczego oraz ucieczkę z Rosji kapitału i zagranicznych inwestorów. "Nawet przed dzisiejszą decyzja oczekiwano, że 100 mld dolarów ucieknie z Rosji" - powiedział.
Wyraził nadzieję, że nowe sankcje na Rosję nasilą presję na Moskwę, by szukała dyplomatycznego rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Powiedział, że USA mają dowody ostrzałów Ukrainy z rosyjskiego terytorium, a także zdjęcia satelitarne, na których widać, że Rosja gromadzi przy granicy z Ukrainą znaczne siły i sprzęt wojskowy. Ostrzegł, że "jeśli Rosja będzie nadal szła tą drogą, to koszty ponoszone przez nią będą rosnąć".
"Będę dalej zaangażowany w poszukanie dyplomatycznego rozwiązania z prezydentem Putinem i prezydentem Poroszenką i liderami UE. Ale Rosja musi zrozumieć, że jednocześnie będziemy wspierać Ukraińców, którzy wybrali nowego prezydenta i pogłębiają związki z Europą i USA" - powiedział prezydent USA.
Z zadowoleniem wypowiedział się o podobnych krokach podjętych przez UE, co według niego oznacza, że Europejczycy tracą cierpliwość do prezydenta Władimira Putina. Wcześniej we wtorek ambasadorzy państw UE uzgodnili w Brukseli serię ekonomicznych sankcji przeciwko Rosji.
Pytany, czy USA zaczną zbroić ukraińska armię, o co od dawna apeluje Kijów, Obama powiedział, że nie jest to rozwiązaniem.
"Ukraińcy są lepiej uzbrojeni niż separatyści. Pytanie dziś brzmi, jak uniknąć rozlewu krwi na Ukrainie. Najlepszym narzędziem jakie mamy, by wpłynąć na rosyjskie zachowanie, jest wpływanie na rosyjską gospodarkę" - powiedział.
Na ogłoszonej we wtorek liście znalazły się: drugi bank Rosji WTB (VTB), zależny od niego Bank Moskwy i Rosyjski Bank Rolny (Rossielchozbank) - pierwszy pożyczkodawca w rolnictwie. Sankcje wobec tych trzech banków nakładają na obywateli USA lub firmy zakaz zawierania z nimi transakcji dotyczących papierów dłużnych, których zapadalność przekracza 90 dni, lub transakcji dotyczących nowych aktywów.
Amerykańskie sankcje objęły także Zjednoczoną Korporację Stoczniową z siedzibą w Petersburgu. Zamrożono wszelkie aktywa, jakie przedsiębiorstwo może posiadać w USA, i zakazano prowadzenia z nim wszelkich transakcji.
Najnowsza decyzja oznacza, że na amerykańskiej czarnej liście znalazły się niemal wszystkie największe rosyjskie banki, z udziałem państwa powyżej 50 proc. - z wyjątkiem Sbierbanku.
Poprzedni pakiet sankcji USA nałożyły na Rosję 16 lipca, na dzień przed katastrofą Boeinga 777, w której zginęło 298 osób. USA podejrzewają, że malezyjski samolot zestrzelili przez pomyłkę prorosyjscy rebelianci na wschodzie Ukrainy, korzystając z dostarczonej z Rosji wyrzutni rakietowej typu Buk.
Poprzednie sankcje już szły znacznie dalej niż te dotychczas nakładane zarówno przez same USA, jak i UE. Po raz pierwszy objęły bowiem największe firmy rosyjskie, mocno związane z Kremlem: producenta ropy naftowej Rosnieft, drugiego co do wielkości producenta gazu ziemnego Nowatek, bank prowadzący operacje finansowe Gazpromu - Gazprombank oraz bank VEB. Na podstawie sankcji firmy te nie będą mogły otrzymywać długo- i średnioterminowych kredytów z amerykańskich instytucji finansowych.
Według ekspertów sankcje poważnie ograniczą możliwości rosyjskich firm do finansowania w dolarach, ale ich uciążliwość będzie jeszcze bardziej odczuwalna z upływem czasu.