USA/ Spadki na Wall Street; polityka przyczyną niepokoju rynków
Wtorkowa sesja na nowojorskich giełdach zakończyła się spadkami głównych indeksów. W centrum uwagi znalazła się polityka. Inwestorów niepokoją zarówno niejasne plany nowego prezydenta USA, jak i założenia Brexitu przedstawione przez premier Wielkiej Brytanii.
17.01.2017 23:45
Indeks Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 0,30 proc. do 19 826,77 pkt. S&P 500 zniżkował o 0,30 proc. i wyniósł 2267,88 proc. Nasdaq Comp. stracił 0,63 proc. do 5538,73 pkt.
W centrum uwagi rynku znalazło się we wtorek wystąpienie Theresy May, premier Wielkiej Brytanii, w którym przedstawiła ona strategię wyjścia kraju z Unii Europejskiej. May potwierdziła wcześniejsze spekulacje, że W. Brytania opuści wspólny rynek Unii Europejskiej i jednocześnie poinformowała, iż podda umowę o Brexicie pod głosowanie w brytyjskim parlamencie.
Również plany polityczne prezydenta elekta Donalda Trumpa są odbierane z wielkim zainteresowaniem, a niekiedy - niepokojem przez rynek.
Analitycy ankietowani przez Bloomberga spodziewają się wzrostu zysków amerykańskich spółek notowanych na indeksie S&P 500 w IV kw. 2016 r. o 4,3 proc., choć jeszcze w piątek oczekiwano 3,8 proc. W III kw. minionego roku zyski te wzrosły o 4,9 proc., a 72,5 proc. spółek zaskoczyło wynikami in plus. W całym 2016 r. zyski przedsiębiorstw z S&P 500 spadły przeciętnie o 0,12 proc. W 2017 r. oczekuje się, iż wzrosną o 12,3 proc.
W środę przed otwarciem sesji w USA raporty opublikują m.in. Citigroup i Goldman Sachs, a po ostatnim dzwonku Netflix.
"Jeżeli pchniemy stopę bezrobocia mocno w dół, to będziemy mieli problem z inflacją" - powiedział we wtorek William Dudley, prezes Fed z Nowego Jorku. "Oceniamy, iż znajdujemy się w pobliżu stanu pełnego, zrównoważonego zatrudnienia" - dodał. Jest wielce prawdopodobne, ocenił, iż inflacja w ciągu kilku najbliższych lat wzrośnie do 2 proc.
Dodał, iż propozycja wprowadzenia "podatku granicznego", która znajduje się w Kongresie, byłaby "dość dramatyczną zmianą" i doprowadziłaby do "dramatycznych" zmian w wycenie dolara.
Obecne propozycje Republikanów zakładają wprowadzenie 20-proc. podatku od importowanych towarów.
"Jeżeli zmiany w polityce fiskalnej w szybszym tempie doprowadzą do eliminacji zastoju (w gospodarce - PAP), to dopasowanie w polityce (monetarnej - PAP), ceteris paribus, prawdopodobnie będzie szybsze niż w przeciwnym wypadku, a warunki postawione przez FOMC dla zakończenia reinwestowania środków (w sumę bilansową Fed - PAP) zostałyby spełnione wcześniej" - powiedziała we wtorek Lael Brainard, członek Rady Gubernatorów Fed.
"Stopniowe podejście (do polityki monetarnej - PAP) pozostanie właściwe, dopóki presja inflacyjna pozostaje na niskim poziomie" - dodała.
Jej zdaniem, wzrost liczby miejsc pracy w USA jest całkiem ożywiony, gospodarka zbliża się do stanu pełnego zatrudnienia.
Brainard jako "zachęcające" oceniła oznaki stopniowego zbliżania się inflacji do celu Fed. "Biorąc pod uwagę ostatnio obserwowaną poprawę sytuacji na rynku pracy, w obszarze inflacji i możliwą stymulację fiskalną, ryzyka dla gospodarki amerykańskiej są bardziej zrównoważone, niż były przez jakiś czas" - powiedziała Brainard.
Stany Zjednoczone będą miały "dużo prostszy plan podatkowy", a polityka infrastrukturalna będzie "całkiem dynamiczna" - powiedział we wtorek w Davos, gdzie rozpoczęło się rozpoczęło się 47. Światowe Forum Ekonomiczne, Anthony Scaramucci, doradca Donalda Trumpa. Jego zdaniem, decydenci w USA powinni uważać na wzrost wartości dolara, gdyż może to negatywnie wpłynąć na gospodarkę. Scaramucci powiedział również, iż administracja Trumpa zamierza w szybkim tempie, za pomocną dekretów, ograniczać regulacje.
"Wierzę, że USA oraz nowa administracja nie chcą wszczynać wojny handlowej" - ocenił Scarmucci. "Chcemy prowadzić wolny i uczciwy handel (...) zależy nam na stworzeniu większej symetrii w porozumieniach handlowych" - dodał, odnosząc się do wystąpienia prezydenta Chin Xi Jinpinga, od którego rozpoczęło się Forum w Davos.