Utknął w bezobsługowym sklepie, bo... rozładował mu się telefon. Pierwszy taki przypadek w Polsce

Bezobsługowe sklepy muszą rozwiązać pewien problem. W Poznaniu jeden z klientów zatrzasnął się w sklepie bez kasjerów, gdy w jego smartfonie rozładowała się bateria. Tymczasem wejście i wyjście jest możliwe tylko za pomocą aplikacji mobilnej. Poznaniaka uratowali przechodnie.

Utknął w bezobsługowym sklepie, bo... rozładował mu się telefon. Pierwszy taki przypadek w Polsce
Źródło zdjęć: © WP.PL
oprac. Konrad Bagiński

18.01.2020 15:36

Większa akcja ratunkowa nie była potrzebna. Pechowego klienta oswobodziła przechodząca ulicą kobieta. Kiedy omijała sklep sieci "Take&GO" przy ul. Półwiejskiej, ujrzała zdenerwowaną kobietę z telefonem w ręku. Próbowała dodzwonić się na infolinię sklepu, w którym został uwięziony mężczyzna.

Kobiety w końcu uwolniły pechowego klienta. Okazało się, że nie mógł on opuścić bezobsługowego sklepu, bo rozładował mu się telefon. A wszelkie sprawy, w tym wejście i wyjście załatwia się w "Take&GO" za pomocą aplikacji mobilnej.

O sprawie mężczyzny zatrzaśniętego w sklepie donosi serwis WTK.pl. Dziennikarze zapytali o tę sprawę przedstawicieli sklepu. Potwierdzili oni, iż taki przypadek miał miejsce. Dodają jednak, że w sytuacjach kryzysowych można łatwo opuścić sklep przy pomocy zielonego przycisku umieszczonego przy drzwiach. Informacje o tym sposobie ewakuacji z placówki handlowej znajdują się na wyświetlaczach kasowych.

Mimo wszystko zapowiedzieli przeanalizowanie tej sytuacji, by ustrzec się podobnych przypadków w przyszłości.

Pierwszy sklep Take&GO został otwarty w Poznaniu w zeszłym roku. Sieć planuje szerszą ekspansję na Warszawę, a później inne miasta. Z koszykiem pełnym zakupów nie trzeba będzie podchodzić do kasy, sztuczna inteligencja przy pomocy kamer sama zliczy cenę produktów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (151)