W CETA nie ma już zapisów dotyczących dostawców internetu

Rzecznik prasowy europejskiej komisji ds. handlu John Clancy poinformował, że z kontrowersyjnej umowy CETA usunięte zostały zapisy dot. ujawniania przez dostawców internetowych danych osób podejrzanych o łamanie praw autorskich.

W CETA nie ma już zapisów dotyczących dostawców internetu
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

11.07.2012 | aktual.: 12.07.2012 07:23

Informacje o wykreśleniu z umowy artykułów 27.3 i 27.4 Clancy podał na Twitterze: "Tekst, który wyciekł pochodzi z lutego, to są największe zmiany, ale oczywiście w trakcie negocjacji mogą pojawić się też inne".

W projekcie umowy CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement), negocjowanej między Kanadą i Unią Europejską, pojawiają się przepisy bardzo podobne do zapisów umowy ACTA, która została odrzucona przez Parlament Europejski - wynika z dokumentów, jakie ujawnił w poniedziałek na swoim blogu Michael Geist z Uniwersytetu w Ottawie.

Usunięte artykuły 27.3 i 27.4 miały dotyczyć odpowiedzialności dostawców usług internetowych (ang. ISP). Chodzi tu m.in. o przymuszenie do ujawniania bez nakazu sądowego danych osobowych osób, podejrzanych o łamanie praw autorskich w internecie.

Dokumenty, które zaprezentował Geist są - jak zapewnia - roboczymi wersjami umowy CETA przygotowanymi w lutym 2012 roku. Sama umowa CETA według Geista może przynieść wprowadzenie w Unii Europejskiej przepisów, które kwestionowane były w wypadku umowy ACTA. Chodziło m.in. o zapisy dotyczące ochrony praw autorskich, własności intelektualnej oraz o odpowiedzialność dostawców internetu, którzy mieliby dostarczać właścicielom praw dane osób podejrzanych o ich naruszenie.

Geist pozytywnie ocenił zapowiedź, że artykuły dotyczące dostawców internetu zostały usunięte, jednocześnie stwierdzając, że odpowiedź rzecznika sugeruje, iż większość pozostałych przepisów skopiowanych z ACTA pozostaje nietknięta.

Założyciel szwedzkiej Partii Piratów Rickard Falkvinge, która aktywnie angażowała się przeciwko ratyfikowaniu umowy ACTA, stwierdził, że za wcześnie na to, by podnosić alarm. Według niego robocza wersja CETA z lutego była po prostu przygotowana z myślą, że umowa ACTA zostanie przyjęta przez europarlament.

Clancy potwierdził, że dokumenty prezentowane przez Geista mogą być prawdziwe. Podobnie jak Falkvinge stwierdził jednak, że "te artykuły znalazły się w dokumentach, które wyciekły, dlatego, że w lutym ACTA nie była jeszcze odrzucona na poziomie EU".

ACTA to międzynarodowa umowa handlowa o zwalczaniu handlu artykułami podrabianymi. Zawiera zapisy dotyczące ochrony własności intelektualnej, które - zdaniem krytyków - ograniczą swobodne funkcjonowanie internetu. Na początku lipca umowa została odrzucona przez europarlament.

Źródło artykułu:PAP
prawa autorskiepiractwoumowa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)