Kryzys słynnej szwedzkiej marki w Polsce. Oto jej plan naprawczy

Od ubiegłego roku liczba sklepów stacjonarnych Duki spadła w Polsce z 60 do 29. Mająca szwedzki rodowód marka ma nowego właściciela i pomysł, jak wyjść z kryzysu w naszym kraju. - Do końca października sklepy będą pękały w szwach - przekonuje w rozmowie z WP Finanse Maciej Biesiada, CEO Biesiada Invest.

Duka w Galerii Echo. 2017 r. Kielce
Duka w Galerii Echo. 2017 r. Kielce
Źródło zdjęć: © Agencja Wyborcza.pl | Paweł Małecki
Adam Sieńko

Jeszcze w 2023 roku DUKA odnotowała 4,7 mln zł zysku netto mimo zamknięcia trzech placówek (w tym jednej franczyzowej) oraz przejęcia czterech innych dotychczas prowadzonych na zasadach franczyzy. Rok temu spółka była już jednak na dużym minusie. W 2024 r. zanotowała stratę z działalności operacyjnej 139 mln zł oraz stratę netto 153 mln zł - pisaliśmy w WP Finanse.

W tym roku słynną markę przejęła polska spółka Biesiada Invest. Jej właściciel przekonuje, że ma pomysł, jak wyprowadzić sieć na prostą.

Adam Sieńko, WP Finanse: DUKA otarła się w tym roku o upadłość. Co się stało?

Maciej Biesiada, CEO Biesiada Invest: Szczerze mówiąc? Trudno nam to jednoznacznie stwierdzić. Na pewno pojawiły się błędy w zarządzaniu. Przejmujemy markę DUKA w tym momencie i nie mamy pełnej wiedzy, co działo się w firmie wcześniej, jakie były działania poprzedniego zarządu.

Nie wiecie, jakie błędy zostały popełnione?

Na pewno widzimy, że musiały zostać popełnione, bo gdyby ich nie było, tak ceniona marka nie wpadłaby w kłopoty.

A w waszej ocenie?

Trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że w ostatnich latach marka miała do czynienia z różnymi kryzysami. A kryzysem trzeba potrafić zarządzać.

Zapukał do drzwi romskiej rodziny. Dostał wróżbę na całe życie

O czym konkretnie mówimy?

Mam na myśli kryzysy globalne, które działy się w związku z pandemią. Doszło do zerwania łańcuchów dostaw, co zapewne przekładało się na płynność finansową.

Skąd w takim razie decyzja o kupnie marki?

Szukaliśmy i ciągle szukamy nowych możliwości rozwoju. Informacja o tym, że DUKA jest w poważnych problemach, dotarła do mnie w styczniu tego roku. Biesiada Invest, jako holding inwestycyjny, posiada we własnych strukturach zasoby analityczne, więc po przeprowadzeniu analizy due diligence podjąłem decyzję o tym, że chcę ją uratować. Nie chciałem dopuścić do upadku marki DUKA, bo uważam, że jest ona potrzebna na polskim rynku.

Skąd to przekonanie?

Jest odbierana przez Polaków bardzo pozytywnie. Kojarzy się ze skandynawskim stylem i wysoką jakością.

Być może to obraz marki sprzed wielu lat?

Przed podjęciem decyzji zrobiliśmy szereg wewnętrznych badań na potrzeby własne. Wyszło nam, że Polacy odbierają DUKA jako markę z segmentu premium. Chcemy, by tak pozostało. Zaufanie do samej marki można przywrócić.

Pytanie, czy klienci wrócą także do zakupów. Gdy DUKA święciła triumfy, wybór wśród sklepów z atrakcyjnymi wizualnie przedmiotami z segmentu wyposażenia wnętrz był niewielki. Dzisiaj Polacy znajdą je w wielu, nawet niewielkich, sklepach internetowych.

Na pewno z roku na rok rynek jest coraz bardziej konkurencyjny. Natomiast, jak wspomniałem wcześniej, pozycjonujemy się w segmencie premium, więc produkty niższej jakości nie są dla nas żadnym zagrożeniem.

Czyli marki "masowej" w rodzaju Ikei nie odbieracie jako zagrożenia?

To inna grupa docelowa. Jeżeli miałbym wskazać kogoś na polskim rynku, byłaby to raczej Zara Home.

Czym DUKA chce rywalizować w swojej niszy?

Stawiamy na budowanie społeczności i trwałych relacji z klientami. Dużą wagę będziemy przykładać do jakości obsługi.

Pracujemy już nad własnymi kolekcjami z uznanymi skandynawskimi projektantami. W przyszłości chcemy wspierać również polskich projektantów.

Asortyment ulegnie poszerzeniu? Pojawią się nowe kategorie produktów?

Koncentrujemy się wokół kultury stołu i kuchni, z czego słyniemy i w tych kategoriach klienci mogą się spodziewać poszerzenia oferty. Nie planujemy natomiast wychodzenia poza te kategorie.

To wszystko będzie się działo już w przestrzeni online? W ciągu ostatnich dwóch lat DUKA zamknęła przecież połowę sklepów stacjonarnych.

Wierzymy, że rozwój obu kanałów da się pogodzić. Dane historyczne pokazały nam, że sklepy stacjonarne mogą być rentowne. W okresie, w którym nie brakowało im towaru, radziły sobie naprawdę dobrze.

Czyli głównym problemem było to, że klienci wchodzili do sklepu i nie znajdowali tam tego, czego chcieli?

Tak to widzimy. W pewnym momencie spółka utraciła płynność finansową i nie była w stanie dotowarowywać placówek. Teraz to ulega zmianie. Jednym z moich pierwszych kroków było wzmocnienie struktur działu rozwoju produktu. Dzięki temu z dnia na dzień można obserwować coraz więcej asortymentu na półkach.

Do końca października sklepy będą pękały w szwach. W pięć lat chcemy odbudować sieć stacjonarnych punktów, czyli powrócić do liczby 60-70 sklepów stacjonarnych w Polsce.

Rozpoczynamy już rozmowy z galeriami na temat nowych lokalizacji. W planach na najbliższe lata mamy również rozwój modelu franczyzowego w krajach Europy Środkowo-Wschodniej.

Równocześnie pracujemy nad tym, aby w naszym sklepie internetowym znalazła się unikatowa skandynawska oferta na skalę kraju. Pojawimy się także na popularnych marketplace'ach (platformy w rodzaju Allegro i Amazona – przyp. red.).

Skąd przekonanie, że Polacy te sklepy będą chcieli jeszcze odwiedzać?

Z dwóch powodów. Po pierwsze,nasz sklep często wybierany jest przez Polaków jako miejsce, w którym szuka się pomysłu na prezent. Po drugie, klienci często mają potrzebę dotknąć i zobaczyć artykuły wyposażenia domu przed zakupem.

Rozmawiał Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl

Wybrane dla Ciebie
Najpierw trzewik. Teraz miecz. Kolejny historyczny artefakt pod Iławą
Najpierw trzewik. Teraz miecz. Kolejny historyczny artefakt pod Iławą
Ile trzeba zarabiać na 8 tys. zł emerytury? Oto szacunki dla 40-latków
Ile trzeba zarabiać na 8 tys. zł emerytury? Oto szacunki dla 40-latków
Stoją z torbami pod butelkomatem. Oblegają maszynę na Mokotowie
Stoją z torbami pod butelkomatem. Oblegają maszynę na Mokotowie
Żywność z Azji jechała do Polski. Służby wydały zakaz
Żywność z Azji jechała do Polski. Służby wydały zakaz
Polacy ruszyli do urzędów. Chcą zdążyć przed nowymi przepisami
Polacy ruszyli do urzędów. Chcą zdążyć przed nowymi przepisami
IPN w Olsztynie się przeprowadza. Oto ile kosztowała nowa siedziba
IPN w Olsztynie się przeprowadza. Oto ile kosztowała nowa siedziba
Polacy nagminnie popełniają ten błąd. Kluczowa zasada przy kominkach
Polacy nagminnie popełniają ten błąd. Kluczowa zasada przy kominkach
Te napoje nie podlegają zwrotowi. Ekspert wyjaśnia, dlaczego
Te napoje nie podlegają zwrotowi. Ekspert wyjaśnia, dlaczego
Wygrał w Lotto ponad 3 mln zł. Oto gdzie kupił los
Wygrał w Lotto ponad 3 mln zł. Oto gdzie kupił los
Skarbówka tropi sprzedawców na Vinted. Niektórym każe zapłacić podatek
Skarbówka tropi sprzedawców na Vinted. Niektórym każe zapłacić podatek
Mówi, ile powinno się zarabiać w Warszawie. "Minimum egzystencjalne"
Mówi, ile powinno się zarabiać w Warszawie. "Minimum egzystencjalne"
Zasiłek pogrzebowy wyższy o 3 tys. zł. Kiedy pierwsze wypłaty?
Zasiłek pogrzebowy wyższy o 3 tys. zł. Kiedy pierwsze wypłaty?